Tłumy mieszkańców i turystów wzięły w sobotę wieczorem udział w uroczystym zapaleniu lampek na choince na Rynku Głównym w Krakowie. 15-metrowy świerk pochodzi z małopolskich lasów, a zdobiące go 26 tys. światełek pochłania mniej prądu niż czajnik elektryczny.
"Niezależnie ile mamy lat, to zawsze w tym okresie czujemy się dziećmi, zawsze chcemy zapalić choinkę, zawsze chcemy, żeby pod tą choinką coś się znalazło, żeby była ciepła, miła, serdeczna atmosfera. Dzisiaj zapalamy światełka na choince, w najbliższych dniach pojawią się ozdoby świąteczne w mieście oparte na motywach arrasów. Będzie też cały szlak szopek, zobaczymy je na wystawach i w gablotach. Będzie pełna świąteczna atmosfera" - powiedział prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, zapalając światełka.
Konferansjer ze sceny poinformował, że lampki na drzewku pochłaniają mniej prądu niż czajnik elektryczny. 15-metrowy świerk, pochodzący z małopolskich lasów, został ozdobiony 26 tys. energooszczędnych światełek i wzbogacony soplami imitującymi topnienie lodu. W sumie na drzewie jest dokładnie 177 kompletów lampek, 1213 nietłukących baniek, 124 zawieszki świetlne i 64 sople imitujące topniejący lód.
W programie sobotniej uroczystości znalazły się występy artystów. Na scenie bożonarodzeniowego jarmarku miał wystąpić chór gospel DeocentriCity i zespół Pan Tu Nie Stał, a także Antoni Smykiewicz i Robert Sadowski.
Tłumy mieszkańców i turystów przyszły podziwiać choinkę, ale i zobaczyć ofertę targów bożonarodzeniowych, które trwają od piątku. Jarmarki nawiązują do handlowych tradycji Krakowa. "Jest to miejsce, gdzie można znaleźć świąteczny prezent na każdą kieszeń. Po udanych zakupach wszyscy mogą posilić się przy stoiskach gastronomicznych oraz zatrzymać się przy estradzie, aby podziwiać występy zespołów artystycznych" – zachęca w opisie wydarzenia Krakowska Kongregacja Kupiecka, organizująca targ.
Jarmark potrwa do 2 stycznia. Łącznie kupcy z całej Polski zaprezentują swoje towary na 68 stanowiskach. Wędliny, ser, wypieki, ale i rękodzieło, biżuterię oferować będą także handlarze z Litwy, Słowacji, Ukrainy, Węgier. Zgodnie z zapowiedziami, z powodu pandemii odległości między kioskami są większe niż zwykle, przy stoiskach są też płyny do dezynfekcji.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ mk/