O perspektywach i historii polsko-ukraińskiego pojednania mówić będą uczestnicy międzynarodowej konferencji naukowej, która w czwartek rozpocznie się w Kokotku koło Lublińca. Podczas obrad zaprezentowana zostanie postać sługi Bożego ojca Ludwika Wrodarczyka, który został zamordowany podczas rzezi na Wołyniu.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiedziano, że międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Pojednanie polsko-ukraińskie: doświadczenia i perspektywy” odbędzie się w czwartek w Oblackim Centrum Młodzieżowym Oblacka Przystań w Kokotku koło Lublińca (woj. śląskie).
Konferencja, która będzie miała charakter hybrydowy, aby umożliwić udział uczestnikom z ogarniętej wojną Ukrainy, koncentrować się będzie na zagadnieniach dotyczących historii Polski i Ukrainy, w kontekście poszukiwania dróg pojednania, i będzie nawiązywać do przykładu procesu porozumienia polsko-niemieckiego.
Jak poinformował ks. dr Marek Rostkowski z Instytutu Mazenodianum, okazją do konferencji będzie przypadająca w grudniu 2023 r. 80. rocznica śmierci ojca Ludwika Wrodarczyka, który został zamordowany podczas rzezi na Wołyniu.
Zdaniem ks. Rostkowskiego, który jest wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego ojca Wrodarczyka, sługa Boży może stać się patronem polsko-ukraińskiego pojednania. Jak przypomniał, ojciec Wrodarczyk, który był misjonarzem oblatem, od września 1939 roku pracował w parafii Okopy na Wołyniu. "Był misjonarzem dla wszystkich, dla niego liczył się każdy człowiek, bez względu na wyznanie czy narodowość" - zastrzegł.
"Ojciec Wrodarczyk przyczynił się do nawrócenia na katolicyzm bardzo wielu osób, m.in. bardzo znanego gospodarza, który nawrócił się z prawosławia na katolicyzm po tym, jak ojciec Wrodarczyk wyleczył z ciężkiej choroby jego syna" - mówił ks. Rostkowski.
Przypomniał, że jedną z przyczyn rosnącej niechęci do misjonarza były tłumy, które gromadził w parafii św. Jana w Okopach. "Ostatni odpust zgromadził ponad 10 tys. wiernych, co na tamte czasy i tamte okolice było fenomenem. Wiosną 1942 roku ojciec Ludwik odbył podróż na tereny dawnej Ukrainy, dotarł aż pod Kijów. Mówi się, że po drodze, w ciągu trzech miesięcy, ochrzcił około 3 tysięcy osób, pobłogosławił ponad 500 par małżeńskich i przygotował na śmierć kilkuset chorych" - wymienił.
Ks. Rostkowski dodał, że ojciec Wrodarczyk był człowiekiem bardzo praktycznym i posiadającym dużą wiedzę z zakresu medycyny i ziołolecznictwa. "Na terenach, gdzie posługiwał, dostęp do lekarza był utrudniony - do najbliższego lekarza w Rokitnie było 20 kilometrów - dlatego pomagał miejscowym w leczeniu rozmaitych chorób" - zaznaczył. Przypomniał, że ojciec Ludwik w czasie homilii przekazywał wiernym podstawowe zasady higieny, m.in. wzywając ich do spożywania wody przegotowanej.
Duchowny przypomniał, że ojciec Ludwik od początku wojny sprzeciwiał się prześladowaniu Żydów. "Oficjalnie wiemy, że ocalił w czasie wojny czworo Żydów. Dwóch z mężczyzn, Samuel i Aleksander Levin, którzy po wojnie wyemigrowali do Kanady, w 1990 roku wystąpili do Instytutu Jad Vashem o przyznanie mu tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata" - poinformował.
Ks. dr Rostkowski przypomniał, że w lipcu 1943 roku przypadło apogeum mordów dokonywanych na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich, ale trwały one aż do wiosny 1944 roku. Zaznaczył, że choć wielu księży, w obawie o swoje życie, wyjechało z Wołynia, ojciec Wrodarczyk postanowił pozostać razem ze swoimi parafianami.
"W grudniu 1943 roku miały miejsce jednostkowe napady na poszczególne wsie. Mieszkańcy Okopów zostali uprzedzeni przez Ukraińca z sąsiedniej wioski, że w nocy z 6 na 7 grudnia ich wieś zostanie napadnięta przez oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii. Większość ludzi schroniła się w lesie. Ojciec Ludwik postanowił zostać w parafii, żeby obronić Najświętszy Sakrament przed sprofanowaniem i kościół przed spaleniem. Jednocześnie odesłał do lasu swojego wikariusza" - mówił.
Zaznaczył, że żołnierze UPA uprowadzili go z kościoła. "Banderowcy nie chcieli go zabić. Chcieli, by leczył rannych żołnierzy. Kiedy ojciec Wrodarczyk odmówił leczenia ich, postanowili go zabić" - poinformował. Podkreślił, że ciała nigdy nie odnaleziono. "Zostało ukryte przez właściciela stodoły, a w styczniu 1944 roku przeniesione z obawy przed wkraczającymi wojskami sowieckimi gdzieś na bagna, gdzie zaginęło" - powiedział.
Ks. Rostkowski poinformował, że podczas konferencji Poczta Polska zaprezentuje znaczek z okazji 80. rocznicy śmierci oblata.
Organizatorem konferencji są Instytut Mazenodianum, Uniwersyteckie Centrum Badań Wolności Religijnej UKSW i Postulacja Procesu Beatyfikacyjnego Sł. B. o. Ludwika Wrodarczyka OMI.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ par/