W dawnej „Kossakówce” prezentowane będą życie i twórczość Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i innych członków tej artystycznej rodziny. Takie zapewnienie padło podczas wtorkowej debaty na temat losu budynku, który miasto Kraków zakupiło od prywatnego właściciela.
"Intencją naszą jest doprowadzenie tego miejsca do stanu, który będzie spełniał wymogi muzealne" – mówiła Maria Anna Potocka - dyrektor Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, którego oddziałem jest "Kossakówka". Dodała, że we wnętrzu willi mają być prezentowane oryginalne obrazy, co wiąże się z koniecznością zapewnienia stabilnej temperatury i wilgotności oraz odpowiednich zabezpieczeń.
Zaplanowano, że na parterze obok wejścia znajdzie się recepcja i księgarnia oraz winda, która sprawi, że obiekt będzie dostępny dla niepełnosprawnych, o ile na takie rozwiązanie zgodzi się wojewódzki konserwator zabytków. W przestrzeni ekspozycyjnej poszczególne pokoje będą poświęcone kolejno: Juliuszowi, Wojciechowi i Jerzemu Kossakowi a osobny - Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Będą tam prezentowane ich prace, pamiątki rodzinne, zdjęcia, meble, tkaniny i bibeloty a także prace przyjaciół rodziny: Jacka Malczewskiego i Stanisław Ignacego Witkiewicza. Pokoje będą urządzone w stylu epoki, w której żyli twórcy.
"To będą wnętrza typu mieszkalnego" - mówiła Maria Anna Potocka. Dodała, że MOCAK dysponuje dokumentacją fotograficzną z 1940 roku, na której widać ówczesne wyposażenie "Kossakówki" - na tej podstawie będą urządzane wnętrza. W osobnym pomieszczeniu zaaranżowanym na galerię będą obrazy Kossaków: dziadka, ojca i wnuka. Jest też szansa, że od kolekcjonerki z Anglii uda się pozyskać pamiątki związane z Marią Pawlikowską-Jasnorzewską.
Na zielonej werandzie urządzone ma być miejsce do czytania książek. Na pierwszym piętrze będzie biblioteka z dziełami m.in. pisarek związanych z rodziną Kossaków: Zofii Kossak-Szczuckiej, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Magdaleny Samozwaniec i Simony Kossak oraz pomieszczenia, w których będą odbywać się zajęcia edukacyjne i warsztaty.
"Kossakówka" ma 440 m kw. powierzchni całkowitej, z czego 350 m kw. to część użytkowa. Ekspozycja ma zająć ok. 200 m kw. Na razie zrezygnowano z budowy w ogrodzie dodatkowego pawilonu.
Sporządzony pod koniec ubiegłego roku kosztorys inwestorski remontu samego budynku "Kossakówki" wynosił prawie 3,7 mln zł, ale wraz z zagospodarowaniem terenu wokół oraz aranżacją wnętrz i przygotowaniem ekspozycji koszty szacowne są obecnie na 7,5 mln zł. Miasto chce na ten cel pozyskać środki unijne – w związku z tym, jak zapowiedziano podczas wtorkowej debaty, realna data zakończenia prac remontowych to druga połowa 2024 roku, a otwarcia muzeum dla publiczności - początek 2025 roku.
Odnosząc się do swojego wcześniejszego pomysłu stworzenia Muzeum Historii Sztuki Polskiej Maria Anna Potocka mówiła, że zrezygnowała z jego realizacji w tym miejscu, choć kiedyś "zapewne je założy", żeby pokazać w sposób maksymalnie syntetyczny sztukę polską od średniowiecza do współczesności.
"Obiecuję, że Kraków dostanie przepiękne, urocze, pełne wdzięku miejsce, w którym będziemy się cieszyć atmosferą domu i rodziny emanującej kreatywnością" – powiedziała Potocka zapowiadając aranżację "Kossakówki".
Pełnomocnik prezydenta ds. kultury Robert Piaskowski powiedział, że na początku sierpnia ogłoszony zostanie międzynarodowy konkurs, przygotowywany wspólnie z SARP na zagospodarowanie leżącego obok placu Kossaka z uwzględnieniem charakteru ogrodu otaczającego "Kossakówkę". Konkurs powinien zostać rozstrzygnięty do końca roku.
"Jeśli chodzi o remont i przygotowanie ekspozycji w +Kossakówce+ mamy nadzieję na pozyskanie dodatkowych środków z funduszy europejskich oraz na kontynuowania wsparcia SKOZK" – mówił Piaskowski. Dodał, że SKOZK wspierał ratowanie tego zabytku od 2014, a w tym roku na niezbędne prace przeznaczył 359 tys. zł. Z kolei miasto ma zarezerwowane na ten cel pół miliona złotych w tegorocznym budżecie i pół miliona w 2022 roku.
Podczas debaty pojawił się głos zarzucający władzom Krakowa, że konsultacje społeczne dotyczące przyszłości "Kossakówki" były niewystarczające. Przedstawiciele miasta odpowiedzieli, że dyskusja na ten temat była bardzo szeroka m.in. w mediach społecznościowych, radni wyrazili swoje stanowisko, zaś konsultacje kosztują, a ich wynik raczej jest przesądzony. Trudno też poddawać pod dyskusję zagospodarowanie zabytku, co do którego miasto ma bardzo konkretne oczekiwania, a jego przestrzeń jest niewielka.
Jeden z uczestników debaty wskazał, że ze względu na sentyment krakowian do Kossaków, bardzo dobre rezultaty mogłaby przynieść zbiórka pieniędzy na ratowanie "Kossakówki". "Myślę, że być może z czasem organizacje pozarządowe wesprą taką inicjatywę" - mówiła przewodnicząca Komisji Kultury i Ochrony Zabytków RMK radna Małgorzata Jantos. Jak podkreśliła, krakowianie chcieli, by miejsce to było poświęcone historii tej niezwykłej rodziny, o czym pisali w mediach społecznościowych. "Nie ma rozbieżności" – powiedziała, dodając, że ufa specjalistom, że zrealizują oficjalne pomysły, które po raz pierwszy zaprezentowano we wtorek.
O zagospodarowanie dawnego domu rodzinny Kossaków "Kossakówki" zgodnie z pierwotnymi planami i stworzeniem tam muzeum poświęconego artystycznej rodzinie zaapelowali do prezydenta Krakowa radni najpierw w uchwale kierunkowej, a potem w rezolucji przyjętej w maju tego roku.
Dworek otoczony ogrodem zakupił w 1869 r. malarz Juliusz Kossak. Mieściła się tam jego pracownia, a później także pracownia jego syna Wojciecha. Willa stała się domem rodzinnym dla następnego pokolenia artystycznej rodziny, dzieci Wojciecha: Jerzego Kossaka, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec.
Przed II wojną światową tzw. Kossakówka była miejscem spotkań inteligencji i środowiska artystycznego Krakowa. Po wojnie budynek miał być wyburzony, ale rodzina wywalczyła uznanie go za pamiątkę narodową. Zespół zabudowań trafił do rejestru zabytków w 1960 r. W latach 80. XX w. dworek zaczął podupadać.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ aszw/