W marcu ma powstać Centrum Kultury Park Dzieje – powiedział PAP prezes stowarzyszenia Dzieje Tomasz Łęcki. Nowa instytucja kultury ma odpowiadać m.in. za rozbudowę infrastruktury widowisk plenerowych „Orzeł i Krzyż” w Murowanej Goślinie (woj. wielkopolskie).
Celem działalności stowarzyszenia Dzieje jest propagowanie polskiej historii i kultury. Od 2016 r. w podpoznańskiej Murowanej Goślinie organizacja przygotowuje nocne widowiska plenerowe z cyklu “Orzeł i krzyż”, które według stowarzyszenia do tej pory obejrzało łącznie ponad 81 tys. widzów.
23 stycznia wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podpisał z zarządem stowarzyszenia list intencyjny w sprawie powołania przyszłej instytucji kultury Centrum Kultury Park Dzieje.
Prezes Stowarzyszenia Dzieje Tomasz Łęcki powiedział w rozmowie z PAP, że prace przy powołaniu nowej instytucji są już na finiszu. „Myślę, że formalnie instytucja powstanie w marcu, a do końca drugiego kwartału zacznie już realnie działać” - wskazał.
Pytany o cel powołania nowej instytucji kultury wskazał, że miałaby ona m.in. realizować w najbliższych latach inwestycje w towarzyszącą widowisku "Orzeł i Krzyż" infrastrukturę, np. budowę stałej plenerowej sceny. "Czyli jest to forma interwencji publicznej, aby wesprzeć ten projekt, bo w zasadzie innej formy nie ma. I gdy ona wyczerpie swoją formułę będzie ją można zlikwidować” – powiedział.
„Żeby wybudować pełną infrastrukturę widowiska, czyli scenografię, zbiornik wodny, fontanny, dobrze zorganizowany parking, drogę dojazdową, kanalizację itd. potrzeba, według obecnych cen, 80-90 mln zł. Zakładamy, że MKiDN, w transzach dostępnych dla siebie, w ciągu najbliższych 3-4 lat, taką kwotę przekaże. To pozwoli nam się ustabilizować i w zasadzie można powiedzieć, że na tym rola ministerstwa może się skończyć” - przyznał.
Dopytywany wskazał, że obecnie działająca w Parku Dzieje trybuna mieści 2,2 tys. widzów, a po zakończeniu inwestycji ma przyjąć 4 tys. osób.
Wyjaśnił, że według założeń powołana przez ministra kultury i przez stowarzyszenie Dzieje instytucja nie zastąpi stowarzyszenia, tylko będzie formą finansowego wsparcia dla rozwoju widowiska plenerowego. "Stowarzyszenie jako współorganizator pozostanie i będzie prowadziło projekty, które nie wchodzą do instytucji kultury, np. będzie zarządzało wolontariatem, warsztatami dla wolontariuszy, będzie zarządzało dziennym parkiem, mniejszymi wydarzeniami" - wskazał Łęcki.
Dodał, że według obecnych planów resortu dotacja podmiotowa na działalność nowej instytucji kultury ma wynosić 1,5 mln zł rocznie. „To wsparcie pozwoli działać i przygotowywać to przedsięwzięcie przez cały rok oraz pokryć podstawowe koszty przygotowania widowiska” – zapewnił Łęcki.
Przyznał, że do tej pory stowarzyszenie korzystało z „rozdrobnionych” form publicznego wsparcia przyznawanych przez resort kultury, samorządy województwa czy Poznania. „To kwoty różne, nie do końca pasujące do siebie. Te +rozporoszone+ dotacje mają być zastąpione jedną z MKDiN, która przysługuje nie stowarzyszeniu, tylko instytucji” – wskazał.
Opisał, że wsparcie na takim poziomie pozwoli na wyposażenie i utrzymanie małego biura instytucji, dwa całoroczne etaty pracownicze oraz pokrycie kosztów promocji. Łęcki - pracujący jako dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu - zapewnił, że nie może i nie chce zostać dyrektorem nowej instytucji kultury. „Chcę pozostać wolontariuszem, nie chcę stwarzać jakiegoś przypuszczenia obciążającego wizerunek” - powiedział.
Zapewnił również, że powołanie instytucji kultury nie oznacza rezygnacji z pracy wolontariuszy angażujących się w powstanie widowisk plenerowych. „Nie chodzi o to, by wolontariat zastąpić etatami, tylko, żeby go wzmocnić” - zadeklarował.
Od poniedziałkowego popołudnia w Murowanej Goślinie będzie funkcjonować nowe biuro stowarzyszenia. „Do tej pory działaliśmy w mieszkaniach prywatnych, wieczorami” – przyznał Łęcki. Wyjaśnił, że wraz z utworzeniem instytucji kultury potrzebne będzie stałe miejsce pracy dla dwóch zatrudnionych w niej na etat osób. Biuro będzie też wykorzystywane, jako miejsce spotkań dla zespołów projektowych.
„Nie jest najlepiej, gdy przedsięwzięcie na taką skalę jest przygotowywane gdzieś w prywatnych mieszkaniach” – zaznaczył Łęcki.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
szk/ dki/