„Erna Rosenstein, Aubrey Wiliams. Ziemia otworzy usta” - to tytuł wystawy, którą od piątku będzie można oglądać w Muzeum Sztuki w Łodzi. Ekspozycja bazuje na dialogu abstrakcyjnych dzieł obojga twórców, w których Rosenstein nawiązuje do tematu Zagłady, a Wiliams - kolonializmu.
"Wystawa jest dialogiem pomiędzy malarstwem Erny Rosenstein - polskiej artystki żydowskiego pochodzenia, która w swojej surrealistycznej i organicznej twórczości przepracowywała traumy związane z przeżyciami wojennymi - oraz Aubrey’ego Williamsa - artysty pochodzącego z Gujany Brytyjskiej, który wyemigrował do Wielkiej Brytanii. To spotkanie jest szansą do poznania kontekstu sztuki w latach 50. i 60. XX wieku oraz tego, jak w tym okresie malarstwo komunikowało traumy historycznej przemocy związane z jednej strony z kolonializmem, eksploatacją, a z drugiej - z Zagładą" - podkreślił kurator wystawy Jakub Gawkowski.
Zdaniem organizatorów wystawy, cechą wspólną prac obojga artystów jest prezentowanie takich kwestii jak ból, przemiana i przetrwanie, dzięki czemu ekspozycja staje się platformą umożliwiającą głęboką empatię.
W twórczości Erny Rosenstein (1913-2004) - malarki i poetki, która przeżyła Zagładę, wątki ziemi i skrywanych przez nią śladów, szczątków i dowodów zajmują szczególnie istotne miejsce. Ziemia jest tu nie tylko źródłem życia i mogiłą. To także zasób wiedzy: wysłuchana może opowiedzieć nam o przeszłości. Artystka, która sama uniknęła śmierci, starała się o ekshumację rodziców zamordowanych po ucieczce z getta we Lwowie. Doprowadziła do wydobycia ciał i pochowania ich w 1964 roku.
Z kolei w sztuce Aubery'a Williamsa (1926-90) historia kolonializmu i rasistowskiej opresji pojawia się zarówno jako wyrażony wprost temat, jak i "widmo" obecne w jego obrazach. Ludobójstwo kolonialne łączy się tu z niewolnictwem, niszczeniem kultury rdzennych mieszkańców Karaibów i środowiska naturalnego. Za pomocą malarstwa Williams przywoływał pejzaż Gujany i znajdującą się pod nim materię geologiczną.
Williams nazywał uczucie, które towarzyszy jego malarstwu "tragiczną ekscytacją". Zdaniem organizatorów wystawy w Muzeum Sztuki, określenie to z powodzeniem można zastosować do twórczości obojga artystów, bowiem zarówno u Williamsa, jak i u Rosenstein niekończące się poczucie utraty splata się z afirmacją życia.
"W malarstwie Rosenstein pojawiają się motywy, które przywołują archetypiczne przestrzenie jaskini oraz inspiracje archeologią i sztuką prehistoryczną. U Williamsa podobne wątki występują jako bezpośredni efekt spotkania z rdzennymi mieszkańcami Gujany z plemienia Warao. Interesował się on petroglifami, czyli rytymi na skale rysunkami oraz sztuką przedkolumbijską. Oboje przywoływali w swych dziełach sceny ognia, pożogi i zniszczenia. Ich obrazy pobudzają do refleksji nad tym, co zostaje po przemocy w pamięci indywidualnej i międzypokoleniowej. Szczególnie w obliczu destrukcji wpływającej na życie jednostek, pokoleń i ekosystemów" - można przeczytać w materiałach poświęconych ekspozycji.
Otwarcie wystawy odbędzie się w piątek o godz. 18 w siedzibie Muzeum Sztuki ms2 przy ul. Ogrodowej. Ekspozycja będzie dostępna do 12 lutego.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ pat/