Wróżenie przyszłości w wieczór wigilii św. Andrzeja w dawnych czasach było przewidziane tylko dla panien. Natomiast dla chłopców właściwym czasem na takie wróżby była wigilia św. Katarzyny, czyli 24 listopada.
Jak powiedziała PAP Elżbieta Dudek-Młynarska z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie z okolic Dynowa na Podkarpaciu znany jest np. zwyczaj zrywania przez młodych mężczyzn gałązek wiśni lub czereśni. Aby jednak wróżba była dla zrywającego czytelna musiał on wejść po drabinie głową na dół.
Etnografka wyjaśniła, że nie chodzi tu prawdopodobnie o wejście po drabinie nogami do góry, głową na dół, ale o spuszczenie głowy podczas „normalnego” wchodzenia po szczeblach.
Zerwaną gałązkę z drzewa należało włożyć następnie do wody, którą codziennie zmieniano. Jeżeli gałązka zakwitła na wigilię Bożego Narodzenia, odczytywano to jako pomyślną wróżbę dla kawalera, który szybko stanie ze swoją wybranką na ślubnym kobiercu.
Potwierdzeniem tego zwyczaju może być rymowanka, cytowana przez nieżyjącą już mieszkankę Nosówki, panią Agatę, nazywaną Wielką Jagą: „Św. Katarzyno, pobożna dziewczyno, z tej gałązki wiśni kwiatuszek wyciśnij. Te moje gałązkę wstążeczką przystroję, niechże mi się spełni to życzenie moje”.
Innym katarzynkowym zwyczajem było wycieranie się chłopców po umyciu częścią damskiej garderoby, np. zapaską. W innych rejonach kawalerowie chowali na noc pod poduszkę, na której spali, część damskiego ubranie. Zwyczaje te miały zapewnić kawalerom szybkie małżeństwo, ale także dobrą i pracowitą żonę.
Katarzynkowym zwyczajem było wycieranie się chłopców po umyciu częścią damskiej garderoby, np. zapaską. W innych rejonach kawalerowie chowali na noc pod poduszkę, na której spali, część damskiego ubranie. Zwyczaje te miały zapewnić kawalerom szybkie małżeństwo, ale także dobrą i pracowitą żonę.
Zwyczaj katarzynek nie był jednak tak rozpowszechniony, jak andrzejkowe wróżby dla dziewcząt, które znane były niemal w całej Polsce. Pierwsze wzmianki o wróżbach andrzejkowych pojawiły się w XVI w.
„I dziewczęta i chłopcy chcieli znać swoją przyszłość, wiedzieć z kim się zwiążą, czy ich przyszły mąż czy żona będzie ładny, zdrowy, bogaty. Jednak bardziej na poznaniu tej przyszłości zależało kobietom, które ze względu na panującą obyczajowość, nie zawsze mogły związać się z wybrankiem swojego serca” – mówiła etnografka.
Jak zauważyła, w dawnych czasach niezamężna kobieta była zdana na życie na tzw. garnuszku u brata czy innego krewnego. Była wyśmiewana, uważana za niechcianą i jej los był gorszy od losu kobiet zamężnych.
„A każdy chce, dziś również, być szczęśliwy. I każdy próbuje w sobie znany i dostępny sposób zadbać o swoje szczęście. Dziś są różnego rodzaju poradniki, kursy motywacyjne. A kiedyś takim sposobem było wróżenie sobie przez dziewczęta w wieczór andrzejkowy, a kawalerów w katarzynki” – podkreśliła Dudek-Młynarska.
Wiele z andrzejkowych wróżb jest znanych i w dalszym ciągu praktykowanych, choć dzisiaj Andrzejki to czas zabawy, śmiechu i żartów, a nie poważnego przepowiadania przyszłości.
Wśród zapomnianych zwyczajów andrzejkowych znalazła się wróżba liczenia przez dziewczęta przez dziewięć wieczorów przed dniem św. Andrzeja gwiazd na niebie. Za pomyślną wróżbę uważano, gdy za każdym razem udało się naliczyć dziewięć gwiazd. Gdy jednak niebo było zachmurzone lub panna się pomyliła i nie policzyła dziewięciu gwiazd odczytywano to jako znak, że przez dziewięć lat nie wyjdzie za mąż.
Innym zwyczajem, znanym głównie w rejonach zamieszkanych przez grupy etniczne Łemków i Bojków, było zapalanie ogni św. Andrzeja. Dziewczęta w ogniach tych zapalały gałązki, np. z palmy wielkanocnej, a następnie wyciągały pojedyncze źdźbła. Jeżeli źdźbło nadal się paliło, albo chociaż żarzyło, oznaczało to szybkie i szczęśliwe małżeństwo.
W innych rejonach dziewczęta obsypywały siebie lub łóżko ziarnem, albo wkładały pod poduszkę kłosy zbóż. Miało to zapewnić im w małżeństwie płodność. Etnografka przypomniała, że ziarno było symbolem życia, ponieważ samo musiało obumrzeć, aby wydać plon. Kojarzono to z granicą między światem żywych i umarłych, i z czasem odwiedzin dusz przodków. Wierzono, że zmarli przodkowie, którzy wracają na ziemię w czasie przesilenia, czyli właśnie np. pod koniec listopada, mają wiedzę na temat przyszłości żyjących i mogą im udzielić odpowiedzi.
Współcześnie wieczór andrzejkowy spędza się w mieszanych towarzystwach, a dawniej dziewczęta wróżyły sobie potajemnie, w ukryciu przed chłopcami. Nie dopuszczano ich nawet do takich wróżb, w których dwa swobodnie puszczone elementy, np. listki mirtu (rośliny kojarzonej z miłością i zamążpójściem) na wodę, czy zapalone kłębuszki lnu, spotkały się; był to znak, że te osoby będą parą.
Andrzejkowe wróżby zamykały czas zabaw i rozrywek w życiu ludzi i otwierały adwent, czyli czas skupienia, zadumy, refleksji i przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. (PAP)
api/ par/