Świętujący Wielkanoc wierni Cerkwi w paschalny wtorek modlą się za zmarłych i odwiedzają groby bliskich. Niektórzy przynoszą tam pisanki, by z tymi bliskimi, którzy odeszli, symbolicznie dzielić się radością zmartwychwstania.
W tym roku Wielkanoc w Cerkwi i w innych Kościołach wschodnich, m.in. u grekokatolików, wypadła 16 kwietnia, czyli tydzień później niż u katolików. Wynika to z nieco innego sposobu wyliczania daty tego święta w obu obrządkach. Dlatego tylko raz na kilka lat termin jest wspólny, bo zwykle Kościoły wschodnie obchodzą to święto później, a różnica może być nawet pięciotygodniowa.
W Białymstoku, stolicy regionu, gdzie są największe w kraju skupiska prawosławnych, we wtorek paschalny duchowni od rana święcą groby, przede wszystkim na cmentarzu przy ul. Wysockiego, należącym do prawosławnej parafii pw. Wszystkich Świętych. Liturgię w tej parafii celebrował biskup supraski Andrzej.
Niektórzy wierni odwiedzali groby bliskich już po święceniu pokarmów w Wielką Sobotę, zostawiając tam pisanki.
Duchowni zwracają uwagę, że przynoszenie pisanek na groby to dawny zwyczaj, który jednak część prawosławnych w naszym kraju wciąż zachowuje. Pisanka na grobie ma symbolizować udział zmarłych w zmartwychwstaniu. Najczęściej przynoszone są na cmentarze jajka malowane na czerwono, bo to kolor związany właśnie ze zmartwychwstaniem Chrystusa.
Okres paschalny, po Wielkiejnocy, jest w Cerkwi ważnym czasem wspominania zmarłych. Jest to przede wszystkim tzw. radonica – dzień wspominania i modlitw za zmarłych, przypadający w drugi wtorek po Zmartwychwstaniu Pańskim (w tym roku 25 kwietnia). Wówczas także na cmentarzach pojawią się nie tylko znicze, ale też pisanki. W wielu podlaskich wsiach praktykuje się też zwyczaj noszenia pisanek na cmentarze w niedzielę (tzw. prowody) i w poniedziałek, tydzień po Świętach Wielkanocnych.
"Wierni na groby zabierają nie tylko znicze, ale również pokarmy poświęcone w sobotę. Z naszymi bliskimi, którzy już zmarli, chcemy podzielić się radosną nowiną ze zmartwychwstania Jezusa" – powiedział PAP ks. Andrzej Żuraw, dziekan sanocki i proboszcz greckokatolickiej parafii w Komańczy, Rzepedzi i Kulasznem.
Zwrócił uwagę, że grekokatolicy z Podkarpacia w większości odwiedzali groby bliskich w Poniedziałek Wielkanocny, część pójdzie na cmentarze również w najbliższą niedzielę.
Ks. Żuraw podkreślił, że wielu wiernych z Ukrainy, którzy przyjechali na Podkarpacie, uciekając przed wojną, wyjechało na święta do swego kraju.
"Mówili, że chcą święta spędzić ze swoimi bliskimi, którzy zostali w Ukrainie. Większość jednak deklarowała, że wróci do Polski. Tam wciąż trwa wojna, szczególnie na wschodzie kraju" – zaznaczył duchowny.(PAP)
Autorzy: Robert Fiłończuk, Wojciech Huk
rof/ huk/ joz/