Blisko 4,5 mln zł kosztowało zabezpieczenie osuwisk, które zagrażały skansenowi archeologicznemu Karpacka Troja w Trzcinicy, k. Jasła (Podkarpackie).
"Prace trwały prawie dwa lata. Przebiegały sprawnie i nie kolidowały ze zwiedzaniem obiektu przez liczne grupy turystów" – powiedział PAP dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie Jan Gancarski. Skansen jest oddziałem krośnieńskiego muzeum.
Przypomniał, że "istniejące od XIX stulecia osuwiska uaktywniły się w wyniku długotrwałych odpadów deszczu oraz powodzi w 2010 roku". "W konsekwencji zniszczeniu uległa wtedy część średniowiecznych wałów w obrębie pierwszego podgrodzia i nawarstwienia z początku epoki brązu. Dalsza aktywność osuwiska mogłaby doprowadzić nawet do przecięcia wzgórza, na którym znajduje się grodzisko" – dodał Gancarski.
Zabezpieczenie skansenu kosztowało ok. 4,5 mln zł. Pieniądze na ten cel pochodziły ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz budżetu samorządu wojewódzkiego.
Skansen archeologiczny Karpacka Troja powstał w miejscu, gdzie w latach 90. ubiegłego stulecia archeolodzy znaleźli ponad 160 tys. zabytkowych przedmiotów. Zajmuje powierzchnię ośmiu hektarów, można tam zobaczyć ponad 150 metrów zrekonstruowanych wałów obronnych, 18 chat oraz dwie bramy prowadzące do grodu.
Na początku epoki brązu w Trzcinicy zbudowano pierwszą osadę warowną. Otoczona była wałem z palisadą. W latach 2100-1650 przed Chrystusem mieszkała w niej ludność grupy pleszowskiej kultury mierzanowickiej, pozostającej pod silnymi wpływami zakarpackimi.
Z kolei między 1650 a 1350 rokiem p.n.e. żyła tam ludność zakarpacka kultury Otomani-Fuzesabony o wysokim poziomie cywilizacyjnym.
Natomiast między VIII a XI wiekiem w Trzcinicy znajdował się centralny gród jednego z plemion, zamieszkujących w tamtym czasie Małopolskę. Prawdopodobnie został zniszczony w pożarze u schyłku panowania Mieszka II. (PAP)
kyc/ mow/