
Wystawę „Próg pytania. Rysunki Herberta” będzie można od niedzieli oglądać w Pałacu Dzieduszyckich w Zarzeczu (Podkarpackie). Jest to miejsce szczególne dla biografii tego poety, bowiem w tym pałacu urodziła się jego żona – zauważyła Katarzyna Szarek, współautorka wystawy.
Na ekspozycji w Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu, będącym filią Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, pokazanych zostanie 40 faksymilii, czyli wiernych kopii rysunków Zbigniewa Herberta, jednego z najwybitniejszych polskich twórców XX wieku, poety urodzonego we Lwowie, związanego z Kresami, Europą i historią rodziny Dzieduszyckich.
Jak przekazał PAP Piotr Prymon, kurator wystawy i adiunkt Muzeum Dzieduszyckich w Zarzeczu, prezentowane na wystawie szkice są owocem licznych podróży poety do Francji, Włoch, Grecji, Holandii, Wielkiej Brytanii i USA. Powstawały one od 1958 roku aż do śmierci poety.
– Każdy z nich stanowi osobisty zapis zachwytu nad światem – spojrzenie, które z biegiem lat przeradzało się w wersy poezji – zauważył Prymon.
Szkice zostały zebrane w 290 szkicowników, które obecnie są przechowywane w archiwum Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Wcześniej rysunki te były prezentowane w warszawskiej Kordegardzie i w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu.
Jak zauważyła Katarzyna Szarek, rysowanie było dla Herberta sposobem zapamiętywania, ale również formą duchowej praktyki.
– Chcemy pokazać, że ten wymiar jego twórczości jest równie ważny, jak poezja – podkreśliła.
Na prezentowanych rysunkach można zobaczyć uchwycone przez Herberta motywy architektoniczne i pejzażowe, fragmenty obrazów dawnych mistrzów, detale romańskich i gotyckich katedr, miejskie sztafaże, studia roślin, zwierząt oraz drobnych przedmiotów codzienności.
– Niektóre rysunki mają charakter humorystycznego komentarza, inne są próbą uchwycenia ciszy i kontemplacji – wskazała współautorka ekspozycji.
Muzealnicy zwrócili uwagę, że rysowanie było dla Herberta nie tylko formą odpoczynku, ale sposobem na duchowe doświadczenie i metodą poznawania rzeczywistości. Jak podkreślili, Herbert nie fotografował, a właśnie rysował.
– Czasem są to zaledwie szybkie, lapidarne kreski, niekiedy rozbudowane studia pełne precyzyjnych obserwacji. Jego szkicowniki są świadectwem fascynacji pięknem i prób porządkowania świata. Ta wystawa to zaproszenie, by spróbować patrzeć jego oczami – zauważył Piotr Prymon.
Zdaniem Katarzyny Szarek, ekspozycja ma także wymiar symboliczny. Po raz pierwszy bowiem rysunki zostaną pokazane w przestrzeni silnie związanej z biografią poety – w Pałacu Dzieduszyckich w Zarzeczu, miejscu urodzenia jego żony Katarzyny. Była ona córką ostatnich mieszkańców pałacu w Zarzeczu: Włodzimierza Dzieduszyckiego i Wandy z Sapiehów. Katarzyna, jedenasta z trzynaściorga ich dzieci, zmarła w lutym br. w wieku 95 lat.
Zdaniem dyrektora jarosławskiego muzeum, Konrada Sawińskiego, Zbigniew Herbert całe życie poszukiwał harmonii między słowem a obrazem.
– Pokazanie jego rysunków właśnie tutaj, w miejscu tak głęboko związanym z historią rodziny Dzieduszyckich, ma wyjątkowy sens i emocjonalną wagę – ocenił Sawiński.
Ekspozycję w Zarzeczu będzie można oglądać od 27 lipca do 31 października 2025 roku. Jest ona częścią trwającego od 18 lipca Festiwalu Dziedzictwa Kresów, jednego z najważniejszych wydarzeń na Podkarpaciu poświęconych kulturze, tradycji i pamięci dawnych ziem wschodnich Rzeczypospolitej. Jego organizatorami są województwo podkarpackie oraz Gmina Lubaczów.
Dyrektor Departamentu Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego w Rzeszowie Mateusz Werner wyraził radość, że Podkarpacie może gościć tę niezwykłą wystawę.
– To wydarzenie łączy w sobie wymiar artystyczny i historyczny, ale także głęboką symbolikę związaną z Kresami i dziedzictwem polskiej kultury. Pokazuje, jak ważne jest pielęgnowanie pamięci i wartości, które kształtowały naszą tożsamość – dodał.
Przy okazji festiwalu Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich przygotowuje jeszcze jedną wystawę „Dom, do którego nie wrócę…”, którą będzie można oglądać w murach placówki od 2 sierpnia do 31 października 2025. (PAP)
api/ aszw/