Akademickie Kluby Obywatelskie z uznaniem przyjmują inicjatywę szefa MEiN Przemysława Czarnka o wprowadzeniu do szkół średnich nowego przedmiotu „Historia i teraźniejszość”; niedopuszczalne są próby wprzęgnięcia edukacji historycznej młodego pokolenia Polaków do walki partyjnej – napisały AKO.
Akademickie Kluby Obywatelskie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Katowicach, Lublinie, Toruniu, Wrocławiu oraz AKO im. Jana Pawła II w Szczecinie w przesłanym w sobotę PAP stanowisku w sprawie przedmiotu "Historia i teraźniejszość" wskazali, że objęcie w 2020 r. kierownictwa Ministerstwa Edukacji i Nauki przez Przemysława Czarnka "przyniosło ze sobą kolejne decyzje, które pozwalają mieć nadzieję na zlikwidowanie (...) deficytów w zakresie edukacji historycznej w odniesieniu do najnowszej historii Polski i świata".
"W tym kontekście trzeba wymienić przede wszystkim decyzję ministra Czarnka o wprowadzeniu od 1 września 2022 do polskich szkół średnich (dwie pierwsze klasy) nowego przedmiotu o nazwie +historia i teraźniejszość+, który po raz pierwszy od 1989 roku oferuje realną możliwość wyczerpującej edukacji o tym fragmencie naszych i powszechnych dziejów, który do tej pory w polskich szkołach z przyczyn wymienionych wyżej nie był w należyty sposób potraktowany" - napisano w stanowisku.
Akademickie Kluby Obywatelskie "z wielkim uznaniem przyjmują tę inicjatywę ministra Czarnka, podobnie jak również jego wysiłki na rzecz poprawienia na polskich uczelniach warunków służących nieskrępowanej debacie akademickiej". "W naszej ocenie fala ataków, która została skierowana na prof. Przemysława Czarnka zanim jeszcze zdążył objąć swój urząd, jest zupełnie pozbawiona warstwy merytorycznej. Za tymi atakami stoi ideologicznie motywowany sprzeciw wobec podejmowanych przez ministra Czarnka decyzji, które zmierzają do tego, aby oprzeć edukację humanistyczną na wszystkich poziomach na takich pojęciach oraz wartościach jak prawda, wolność i tradycja" - podkreślono.
Zdaniem AKO, "w ten sposób należy tłumaczyć również ataki na samą ideę wprowadzenia do polskich szkół przedmiotu +historia i teraźniejszość+ oraz ogłoszoną przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w marcu 2022 roku podstawę programową do tego przedmiotu". "Zarzuty typu, że +za dużo mówi się o roli Kościoła+ lub niepotrzebnie wspomina się o katastrofie smoleńskiej jako +największej tragedii, jaka spotkała naród polski po II wojnie światowej+, są dowodem zacietrzewienia ideologicznego i partyjnego tych, którzy wypowiadają tego typu opinie" - wskazano.
Jak zauważają AKO, podobne, ale o zwiększonej skali ataki spadły na podręcznik do nowego przedmiotu autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. "Jeszcze przed ukazaniem się na rynku tej książki, spotkała się ona z falą krytyki, która opiera się dotąd na przeinaczaniu, wyrywaniu z kontekstu pewnych sformułowań lub zwyczajnych kłamstwach. Każdy, kto przeczytał ten podręcznik może z łatwością sam się przekonać, że prof. Roszkowski ani nie +przemilcza roli kobiet w dziejach+, ani nie +pomniejsza znaczenia ONZ-owskiej deklaracji praw człowieka+, ani nie ulega +antyniemieckiej fobii+, ani nie +atakuje dzieci poczętych metodą in vitro+ – by wymienić tylko najczęściej powielane zarzuty, które metodą punktowych ataków zmierzają do zdyskredytowania książki przygotowanej przez doświadczonego, dysponującego rzetelnym warsztatem naukowca" - tłumaczą AKO.
W ocenie Akademickich Klubów Obywatelskich uważają, "tego typu ataki nie służą edukacji historycznej w Polsce opartej na poszanowaniu prawdy i wolności dyskutowania o trudnych i kontrowersyjnych kwestiach związanych z najnowszymi dziejami Polski i świata, ale raczej służą do zastraszania tych, którzy odrzucają logikę +postprawdy+ i pragną przedstawić najnowszą historię w całej jej różnorodności".
"Akademickie Kluby Obywatelskie traktują jako niedopuszczalne podejmowane w ostatnim czasie próby wprzęgnięcia sprawy edukacji historycznej młodego pokolenia Polaków do bieżącej walki partyjnej. W ten sposób AKO odczytują niedawne ataki jednego z szefów partii opozycyjnych, który z opartej na kłamstwie krytyki podręcznika prof. Roszkowskiego uczynił narzędzie do walki politycznej, atakując bezpośrednio ministra Czarnka. Wiarygodność tych ataków jest tym mniejsza, że ich autorami są ludzie (np. przewodniczący PO Donald Tusk), którzy w czasie sprawowania przez siebie władzy spowodowali regres edukacji historycznej w Polsce poprzez faktyczną redukcję liczby godzin historii w szkole oraz takie uszczuplenie treści obecnych w podstawie programowej przedmiotu historia, że niemożliwą stała się edukacja w zakresie dziejów najnowszych Polski i świata" - przekazali AKO.
Pod stanowiskiem podpisali się: przewodniczący AKO Poznań prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak, wiceprzewodniczący AKO Poznań prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk, przewodniczący AKO Kraków prof. dr hab. Bogusław Dopart, przewodniczący AKO Warszawa prof. dr hab. inż. Artur Świergiel, przewodniczący AKO Łódź prof. dr hab. Michał Seweryński, przewodniczący AKO Katowice prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień, przewodniczący AKO Gdańsk prof. dr hab. inż. Andrzej Stepnowski, sekretarz AKO Lublin dr hab. prof. UMCS Mirosław Szumiło, przewodnicząca AKO Olsztyn prof. dr hab. Małgorzata Suświłło, przewodniczący AKO Toruń dr hab. Jacek Piszczek, przewodniczący AKO Wrocław prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek, przewodniczący AKO Szczecin dr hab. prof. US Piotr Briks.
Od kilku dni kontrowersje wzbudza fragment podręcznika do przedmiotu "Historia i teraźniejszość" z rozdziału "Kultura i rodzina w oczach Zachodu". Czytamy w nim m.in.: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju +produkcję+? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.". Zarzucono mu m.in., że są to sformułowań, które mogą uderzać w godność dzieci poczętych w wyniku in vitro i ich rodziców.
Szef MEiN Przemysław Czarnek zapytany na antenie Polsat News o to, czy fragment o "produkcji dzieci" należałoby usunąć z podręcznika prof. Roszkowskiego, powiedział: "Ja uważam, że ponieważ to zostało już do tego stopnia skrzywione, że nawet w tym programie dotykamy dzieci in vitro, to ten fragment rzeczywiście mógłby zniknąć, żeby chronić dzieci poczęte in vitro. O nich nie ma słowa w tym podręczniku" – zapewnił. Ocenił, że słowa z podręcznika zostały wyrwane z kontekstu i wsadzono słowa, których tam nie ma.
Lier PO Donald Tuska podczas spotkania z mieszkańcami Jaktorowa skrytykował ten fragment podręcznika. "Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci" – mówił lider PO. (PAP)
aop/ agz/