Apel premiera Mateusza Morawieckiego do nauczycieli, by egzaminy ósmoklasistów odbyły się bez zakłóceń i by zawiesić protest na święta, odczytujemy, jako pewien gest wobec tego środowiska - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Dodał, że premier ma "bardziej konkretne instrumenty w swoim ręku". Premier Mateusz Morawiecki poprosił nauczycieli w niedzielę, tuż przed wylotem do Brukseli, by egzaminy ósmoklasistów odbyły się bez zakłóceń i by zawiesić protest na święta.
"Apel pana premiera odczytujemy jako pewien gest wobec tego środowiska. Tyle tylko, że pan premier ma daleko większe instrumenty w swoim ręku - bardziej konkretne, bardziej rzeczowe, bardziej merytoryczne, aniżeli tylko i wyłącznie takie apele odwołujące się do emocji" - powiedział w poniedziałek w Polsat News szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jak dodał, "na apel pana premiera niestety nie możemy odpowiedzieć pozytywnie - powiedzieli to nauczyciele".
"Jeśli chodzi o moje zdanie w tej sprawie, to cała sytuacja sprowadza się nie do tych brakujących 2-3 mld zł. Strona rządowa podpisując porozumienie z "S" stała się w jakiejś mierze zakładnikiem tego porozumienia. I za nic w świcie nie może doprowadzić do sytuacji, że oto podpisze porozumienie z innymi związkami zawodowymi w wersji, która byłaby chociaż o złotówkę lepsza dla nauczycieli, dla tegoż środowiska. No bo co powie swojemu koalicjantowi Solidarności. I to jest cały problem" - powiedział.
Jak tłumaczył, "wydaje się, że budżet państwa - tak, jak pokazali pracodawcy - jest w stanie wygenerować z siebie te dodatkowe brakujące 2, czy 3 mld zł, w sytuacji, kiedy nauczyciele początkowo oczekiwali 17 mld zł". "Ten spór ma raczej charakter sporu bardziej takiego socjotechnicznego po stronie rządu, aniżeli rzeczywistego sporu ekonomicznego" - ocenił.
W miniony poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej "Solidarności". Biorą w nim też udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach.
W piątek Prezydium Zarządu Głównego ZNP postanowiło kontynuować strajk i wystąpić do Prezesa Rady Ministrów o natychmiastowe podjęcie rozmów z udziałem mediatora zewnętrznego. Prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował także, że akcja strajkowa ma być kontynuowana także w dni wolne od zajęć lekcyjnych; dni przerwy świątecznej są przerwą dla uczniów, nie dla nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami. Dziękował za wszystkie gesty wsparcia strajkujących nauczycieli.
W piątek także Prezydium Zarządu Krajowego WZZ "Solidarność - Oświata", należącego do FZZ, podjęło decyzję o kontynuowaniu strajku w niezmienionej formie.
W piątek do propozycji okrągłego stołu, zaproponowanej przez szefa rządu po raz pierwszy we wtorek, odniósł się prezes ZNP. "Formuła okrągłego stołu ma być niezwykle szerokim spektrum uczestników tego przedsięwzięcia i ma dotyczyć całokształtu polityki edukacyjnej państwa" – powiedział. "Skoro pan premier taką formułę przyjął i wzywa do zwołania okrągłego stołu, abyśmy, zatem temat dyskutowali, to w sposób jednoznacznie negatywny - moim zdaniem - ocenia dotychczasowy kształt tej polityki edukacyjnej. Natomiast my mówimy o problemie tu i teraz, o problemie płacowym, problemie, w ramach którego protestuje kilkaset tysięcy nauczycieli i pracowników oświaty niebędących nauczycielami. Tutaj nie możemy czekać do okresu poświątecznego" - mówił Broniarz.
W piątek odpowiadając na apel ZNP w sprawie natychmiastowego wznowienia rozmów szef KPRM Michał Dworczyk, który jako przedstawiciel premiera uczestniczył w negocjacjach ze związkami zawodowymi nauczycieli, powiedział PAP, że "w każdej chwili jesteśmy gotowi spotkać się na forum Rady Dialogu Społecznego i podpisać porozumienie z ZNP, do którego przystąpiła już Solidarność". (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ mhr/