Samorządy zaczynają pytać, czy rodzice są zainteresowani otwarciem żłobków i przedszkoli, cieszy mnie ta zmiana postawy – powiedział minister edukacji Dariusz Piontkowski. Od 6 maja żłobki i przedszkola będą mogły być otwarte, decyzja w tej sprawie zależeć będzie od organów prowadzących placówki.
Główny inspektor sanitarny opublikował w zeszłym tygodniu szczegółowe wytyczne przeciwepidemiczne dla przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkole podstawowej i żłobków. Grupy powinny liczyć do 12 dzieci i przebywać w jednej wyznaczonej sali pod opieką tego samego opiekuna. Należy dbać o zachowanie odpowiedniego dystansu społecznego, higienę oraz o dezynfekcję pomieszczeń i sprzętu.
W Polsat News we wtorek szef MEN był pytany, o czym rodzice powinni wiedzieć wysyłając od środy dziecko do przedszkola. Piontkowski wskazał, że przede wszystkim powinni sprawdzić, czy dana placówka będzie czynna, bo część samorządów zapowiedziała, że nie jest przygotowana na otwarcie przedszkoli. "Samorządy zaczynają pytać rodziców, czy są zainteresowani (otwarciem tych placówek - PAP). Cieszy mnie ta zmiana postawy części przynajmniej samorządów, bo na początku zapowiedziały, że zamkną żłobki i przedszkola. Dziś chyba trochę się zmitygowały i mówią o tym, że trzeba się kontaktować z rodzicami. To dobra zmiana" - stwierdził.
Na pytanie o postulat Związku Nauczycielstwa Polskiego, by na szeroką skalę badać nauczycieli na obecność koronawirusa, minister odpowiedział, że nie ma takich planów. "A czy ZNP żądało, aby badać pracowników innych dziedzin, które funkcjonują, na przykład pracowników sklepów, klientów również? To jest podobnego typu pytanie" - powiedział.
Piontkowski był też pytany, czy powrót dzieci do szkół we wrześniu jest zagrożony. Jak poinformował, decyzje w tej sprawie będą zapadać pod koniec wakacji. Na uwagę dziennikarza, że część nauczycieli mówi, że ten rok szkolny jest stracony, odpowiedział: "Jak rozumiem, część nauczycieli nie wierzy w to, co robi w kształceniu na odległość. W tym sensie chyba rok jest stracony. Aczkolwiek przytłaczająca większość nauczycieli prowadzi bardzo sumiennie kształcenie na odległość (...). Uważam, że efekty wcale nie muszą być gorsze niż przy tradycyjnym nauczaniu" - zaznaczył.
Na pytanie o to, czy w wakacje będą możliwe kolonie i obozy, wyjaśnił, że na razie - zgodnie z tym, co mówi minister zdrowia - zapewnienie odpowiednich warunków sanitarno-epidemiologicznych na koloniach byłoby bardzo trudne. "Być może zmieni się sytuacja epidemiczna i za kilka tygodni decyzja może być inna. Na razie ministerstwo edukacji wstrzymuje postępowania, konkursy na dofinansowanie wypoczynku letniego" - poinformował Piontkowski. (PAP)
Autor: Karolina Mózgowiec
kmz/ godl/