Prawo chroniące dzieci w szkole jest dobre, ale nie zawsze jest przestrzegane – powiedział PAP w piątek w Toruniu szef RMN Krzysztof Czabański. Dodał, że najważniejszym zadaniem stojącym przed odpowiedzialnymi za wychowanie młodych ludzi, jest zapewnienie im bezpieczeństwa.
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych i poseł PiS Krzysztof Czabański był organizatorem wykładu małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak pt. "Prawa rodziców w polskiej szkole; praktyczne porady wobec ataku ideologii neomarksistowskiej" w Centrum Dialogu im. Jana Pawła II w Toruniu.
"Wykład w Toruniu nie był powtórzeniem tego, co pani kurator mówiła dziś we Włocławku. Miał on bardzo ciekawą treść praktyczną. Dowiedziałem się wielu rzeczy między innymi tego, że nasze prawo jest bardzo dobrze skonstruowane w tym obszarze, więc gdyby było przestrzegane powinno uniemożliwiać eksperymenty na dzieciach w szkołach. One dotyczą często seksualizacji, ale również innych spraw. System szkolny ma prawo, które powinno chronić dzieci, bo pani kurator słusznie zwróciła uwagę, że głównym celem jest bezpieczeństwo dziecka" - powiedział PAP Czabański.
Dodał, że jeżeli prawo zapewnia ochronę uczniów na odpowiednim poziomie, to powstaje pytanie - skąd w ogóle te zagrożenia.
"Dla mnie, jako dla polityka, odpowiedź jest dość nieprzyjemna, a mianowicie widać po tym, że prawo w Polsce nie jest przestrzegane. Starając się zmienić na lepsze warunki, w jakich przebywają bezdomne zwierzęta czy dbając o ochronę zwierząt, miałem wrażenie, że prawo jest w wielu sytuacjach omijane bądź łamane, a nie spotyka się to z odpowiednią reakcją struktur państwowych. Sądziłem, że jest to wyjątek, a okazuje się, że bardzo ważny obszar życia, czyli oświata, ma świetne prawo, ale w wielu wypadkach nieegzekwowane bądź bezkarnie omijane na przykład przez dyrektorów czy samorządy. Myślę, że politycy będą mieli o czym myśleć w nowej kadencji, jeżeli chodzi o sposób funkcjonowania aparatu państwowego" - mówił Czabański, który kandyduje z drugiego miejsca na liście PiS do Sejmu w okręgu toruńsko-włocławskim.
Kurator Nowak oceniła, że w tym zakresie szwankuje przede wszystkim poczucie odpowiedzialności dyrektorów.
"Nadal występuje pewna niefrasobliwość. Nawet taka, która nie jest czasem zamierzona, przy sprawdzaniu osób chcących wejść do szkoły, czy w zakresie sprawdzania źródeł przekazywanych informacji. Rodzice muszą dostawać pełną informację, którą posiada dyrektor, żeby odpowiedzialnie powiedzieć czy życzą sobie takich zajęć dla swoich dzieci. Wiem też o tym, że w wielu wypadkach w takich zajęciach nie uczestniczą nauczyciele, a oni mają taki obowiązek. Osoba wchodząca z zewnątrz mówi często: +niech pani sobie odpocznie, bo dzieci są pod dobrą opieką+" - podkreśliła Nowak. Dodała, że nie może tak być.
Wyraziła przekonanie, że prawo w Polsce, które ma chronić dzieci przed niepożądanymi ideologiami, jest dobre i wystarczające są także wytyczne przekazywane przez resort edukacji.
"Szwankuje czasami realizacja prawa przez dyrektorów czy nauczycieli. Prawo jest jasne - trzeba go tylko przestrzegać. W moim regionie wiele udało się zrobić. Każdy sygnał, który dostaję, że cokolwiek nie gra, jest natychmiast sprawdzany. Wyjaśniam zawsze daną sprawę do końca i podejmuję wszystkie kroki, które powinnam. Informuję także dyrektorów o tym, jakie jest prawo i na co zwracam szczególną uwagę. Dyrektorzy mają świadomość konsekwencji w przypadku braku przestrzegania przepisów" - stwierdziła małopolska kurator. (PAP)
autorzy: Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz
twi/ rau/ godl/