Litewscy konserwatyści chcą, by w szkołach mniejszości narodowych, w tym polskich, 60 proc. programu było wykładane w języku litewskim; zaprezentowali propozycję poprawek do ustawy o oświacie. Społeczność polska przekonuje, że to kolejny atak na oświatę polską.
Obecnie w szkołach mniejszości narodowych po litewsku jest wykładana historia, geografia i wychowanie obywatelskie. Proponowana poprawka do ustawy o oświacie przewidująca zwiększenie liczby przedmiotów wykładanych w języku państwowym miałaby obowiązywać od 2023 roku.
"Będziemy dążyli do tego, by w starszych klasach w języku państwowym wykładane były nie trzy przedmioty, (...) a około sześciu" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej poseł opozycyjnej partii konserwatywnej Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci Audronius Ażubalis, prezentując proponowane poprawki.
Poseł partii konserwatywnej Laurynas Kascziunas, uzasadniając propozycję, podkreślił, że "znajomość języka państwowego jest ważnym czynnikiem integracyjnym mniejszości narodowych ze społeczeństwem". Poseł przytoczył dane z ubiegłego roku wskazujące, że "egzamin z języka litewskiego zdało 90 proc. maturzystów szkół litewskich i zaledwie 80,5 proc. ze szkół mniejszości narodowych".
Ponadto Ażubalis wyraził opinię, że "w sytuacji, gdy istnieją tak liczne mniejszości narodowe (Polacy na Wileńszczyźnie stanowią w niektórych miejscowościach nawet 80 proc.), stają się one celem kremlowskiej wojny hybrydowej". "Często, zaczynając na finansowaniu, a kończąc na różnych prowokacjach, wspólnoty te są narażone na podziały, są nastawiane przeciwko rządowi, państwu" - ocenił Ażubalis.
Jego zdaniem przyjęcie proponowanych poprawek do ustawy o oświacie sprawi, że siłom zewnętrznym będzie trudniej manipulować społeczeństwem.
Natomiast zdaniem prezesa Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie Macierz Szkolna Józefa Kwiatkowskiego proponowane poprawki to "kolejny atak na szkołę polską".
"Po zlikwidowaniu w 2000 r. obowiązkowego na maturze egzaminu z języka polskiego, co pomniejszyło znaczenie tego przedmiotu, gdyż ocena z polskiego nie ma żadnego wpływu przy ubieganiu się na studia; po przyjęciu w 2011 r. dyskryminującej nowelizacji ustawy o oświacie, na mocy której przedmioty w szkole polskiej zaczęto wykładać po litewsku, jest to kolejny atak na szkołę polską" - powiedział PAP Kwiatkowski.
Prezes Macierzy Szkolnej jest przekonany, że wykładanie matematyki czy fizyki w języku litewskim w szkołach polskich "nie polepszy znajomości języka litewskiego, jedynie obniży poziom przyswajania przedmiotu".
"Wiedzę z języka litewskiego w naszych szkołach poprawi odpowiednie nauczanie języka" - mówi Kwiatkowski. Podkreśla, że mimo nieustannych próśb i apelów społeczności polskiej "dotychczas nie została opracowana metodyka nauczania języka litewskiego w szkołach mniejszości narodowych, brakuje podręczników, nie ma praktycznie żadnych pomocy naukowych".
"Tymczasem sugerowanie, że my, Polacy na Litwie, nie jesteśmy lojalnymi obywatelami, po prostu nas obraża" - dodał Kwiatkowski. Prezes zapowiedział też, że Polacy na Litwie "staną do kolejnej walki w obronie oświaty polskiej".
"Wykorzystamy wszystkie sposoby - wiece, pikiety. Będziemy też przekonywali sejmowy komitet oświaty, władze w resorcie oświaty i rząd o braku celowości zwiększania zakresu używania języka litewskiego w szkołach mniejszości narodowych" - mówił prezes Macierzy Szkolnej.
Obecnie na Litwie działa 70 szkół z polskim językiem nauczania, do których uczęszcza 11,5 tys. uczniów.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ulb/ kar/ mhr/