Wiceminister edukacji narodowej Marzena Machałek powiedziała w środę, że 90 proc. młodych ludzi znalazło już swoje miejsce w szkołach. Do końca lipca – podkreśliła - będzie wiadomo, w jakich szkołach są jeszcze wolne miejsca, a uzupełniająca rekrutacja potrwa do końca sierpnia.
„Egzaminy się odbyły, 90 proc. młodych ludzi znalazło swoje miejsce w szkołach. Mamy teraz rekrutację uzupełniającą, która potrwa do końca sierpnia. Nie dramatyzujmy, bo to podkręcanie emocji, które są prawdziwe” – powiedziała Marzena Machałek w rozmowie z TVP Info.
Dodała, że o tym, jaka jest sytuacja w Warszawie, ile jest jeszcze wolnych miejsc w szkołach, będzie wiadomo po 25 lipca, ponieważ część osób aplikuje do Warszawy z całej Polski, a także z ościennych powiatów, a nie wszyscy składali dokumenty drogą elektroniczną. „Chcą się uczyć w prestiżowych szkołach uważają, że jest to dobra przepustka na przyszłość, na dobre studia” – podkreśliła.
Machałek przyznała, że nie wszyscy uczniowie znaleźli lub znajdą miejsce w tej szkole, na której im najbardziej zależało. „Na pewno – podkreśliła - dla każdego młodego człowieka, który otrzymał informację, że nie dostał się do szkoły pierwszego wyboru, jest to przykre, ale to nie znaczy, że uczniowie, absolwenci nie będą chodzić do szkoły i nie będą chodzić do szkoły średniej. Nie będą chodzić do szkoły, która odpowiada ich ambicjom i aspiracjom”.
Uspokajała jednak, że przygotowano wystarczającą liczbę miejsc w szkołach. „W większość przypadków samorządy bardzo dobrze się do tego przygotowały. Nie twórzmy rzeczywistości poprzez to, że niektórzy próbują ją przedstawić w krzywym zwierciadle” - dodała. Potwierdziła, że w uzupełniającej rekrutacji będzie można składać dokumenty nawet do kilku szkół, w których są jeszcze wolne miejsca.
„Przepisy wyraźnie określają, że uczeń ma prawo i obowiązek chodzić do szkoły i samorządy muszą się to tego przygotować. Tam, gdzie brakuje miejsc, samorząd może przygotować dodatkowy oddział” – powiedziała wiceminister.
Zaapelowała, żeby „prezydent Warszawy zajął się tym, co należy do jego kompetencji”. „A więc przygotowaniem szkół, przygotowaniem odpowiedniej liczby oddziałów, budowaniem nowych szkół, bo miasto się rozwija” – dodała.
„Tutaj (do Warszawy – PAP) ciągnie bardzo dużo młodych ludzi. To jest bonus dla Warszawy i z tego wszyscy powinni korzystać, a nie tworzyć sztucznej bariery, żeby udowodnić, że coś idzie nie tak. Młodzi ludzie i rodzice niepotrzebnie się denerwują już od jakiegoś czasu, bo „podkręca” się taką atmosferę, że będzie problem. To jest niewłaściwe” – przekonywała Machałek.
Wiceminister odniosła się też do pytania, czy rozważane jest wprowadzenie ustawy, która zobliguje samorządy do przygotowania takiej liczby miejsc w szkołach, która odpowiada liczbie uczniów, którzy się zgłosili.
„Będziemy się przyglądać systemowi rekrutacji i będziemy się zastanawiać, jak go usprawnić, należy się jednak cieszyć, że rekrutacja jest i młodzi ludzie mogą aplikować, widzieliśmy jaka była sytuacja w kwietniu. Dzieci mogłoby jej nie mieć, bo nie byłoby egzaminów” - podkreśliła.
Wiceminister edukacji przypomniała, że od 1 września wchodzą podwyżki dla nauczycieli, zarobki zwiększa się o prawie 10 proc., czyli o 15 proc. w tym roku. „To są jedne z największych po 1989 r. w jednym roku podwyżki dla nauczycieli, to nie są podwyżki marzeń dla nauczycieli, ale sądzę, że bardzo istotne” – zaakcentowała. (PAP)
zbw/ krap/