Do tej pory nie otrzymałem od dyrektorów komisji okręgowych jakichkolwiek sygnałów o problemach ze sprawdzaniem prac egzaminacyjnych – powiedział w poniedziałek dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
Dyrektor CKE podkreślił na antenie radiowej Trójki, że sprawdzanie egzaminów to praca, którą nauczyciele wykonują poza swoimi obowiązkami, w ramach odrębnej umowy.
"Egzaminatorzy, którzy chcieli sprawdzać prace, zgłaszali się tak naprawdę do końca marca. Okręgowe komisje te zgłoszenia gromadziły i to dyrektor okręgowej komisji podpisuje z egzaminatorem umowę cywilnoprawną. To się nie dzieje w ramach obowiązków, które nauczyciele mają określone w Karcie nauczyciela. To jest dodatkowa czynność, którą egzaminatorzy wykonują w ramach odrębnej umowy" – wyjaśnił Smolik.
Podkreślił, że do tej pory nie otrzymał od dyrektorów komisji okręgowych "jakichkolwiek sygnałów, które mówiłyby o tym, że mogą być problemy ze sprawdzaniem prac egzaminacyjnych".
Smolik był też pytany, kto najczęściej uzupełniał komisje egzaminacyjne w szkołach, w których większość nauczycieli strajkowała. Przypomniał, że musiały być to osoby, które miały uprawnienia pedagogiczne. "To były osoby, które studiowały kierunki pedagogiczne i kiedyś pracowały w szkole, ale już nie pracują. To byli katecheci, siostry zakonne" – wskazał.
Dyrektor CKE podkreślił, że do tej pory do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej nie dotarł ani jeden dokument ze zgłoszonym zastrzeżeniem do sposobu przeprowadzenia egzaminu.
"Rodzice mają prawo składać zastrzeżenia do sposobu przeprowadzania egzaminu dwa dni robocze po egzaminie. W piątek upłynął termin dla egzaminu gimnazjalnego z języka polskiego, dzisiaj dla egzaminu gimnazjalnego z matematyki, jutro upływa ten termin dla egzaminu gimnazjalnego z języka obcego. Do dzisiaj takie zastrzeżenia nie zostały złożone" – powiedział Smolik. Dodał, że były takie szkoły, w których część nauczycieli rezygnowała ze strajku na czas egzaminów.
Dyrektor CKE był też pytany o możliwy przebieg rozpoczynających się na początku maja matur. "Na tę chwilę, zakładając, że wszyscy uczniowie dostają promocję, rady klasyfikacyjne się odbywają, egzaminy maturalne nie wydają się zagrożone" – powiedział.
"Wiemy od kuratorów, że rady są zaplanowane. Gdzieś medialnie dochodzą głosy, że są szkoły, w których nauczyciele wąchają się, czy tę radę przeprowadzić. Rozumiem, że czekają na jakieś rozwiązania" – dodał Smolik. Poinformował jednocześnie, że nie ma w tej chwili sygnałów, by rady te miały się na pewno nie odbyć.
Zaznaczył, że "przesunięcie terminu matur nie wchodzi w grę". "Nie ma takiej możliwości" – podkreślił dyrektor CKE. (PAP)
Autorka: Karolina Kropiwiec
kkr/ joz/