Liczba wakatów nauczycieli to 21 355, w tym 6760 to wakaty na pełne etaty, pozostałe to wakaty na kilka godzin – poinformował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Przypomniał, że w Polsce jest 701,9 tys. nauczycieli, co oznacza, że wakatów na pełen etat jest mniej niż 1 proc.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek pytany był m.in. o to czy w Polskich szkołach brakuje nauczycieli. Odniósł się do informacji podawanej przez "Rzeczpospolitą" i portal "Dealerzy wiedzy", że jest o 15 proc. wakatów nauczycieli więcej niż w ubiegłym roku.
"Skończmy z tymi oszustwami w przestrzeni publicznej. Oto informacje wprost z naszego departamentu, z ministerstwa, z piątku, stan na 25 sierpnia - chcę powiedzieć, że to my w 2017 r. wprowadziliśmy obowiązek ujawniania wakatów, tak by ten ruch transferowy, kadrowy był transparentny - liczba wakatów ogólnie 21 355. Według danych na 25 sierpnia z przed roku - liczba wakatów 20 432. Gdzie to jest 15 proc.?" - powiedział Czarnek.
Poinformował, że w Polsce jest 701 930 nauczycieli. Podał też, że liczba wakatów dotyczących pełnego etatu to 6 760, co stanowi poniżej jednego procenta nauczycieli. "Jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń - te 21 tys. - to są też zgłoszenia trzech godzin matematyki, dwóch godzin plastyki, pięciu godzin języka polskiego" - wyjaśnił. "Mamy normalny ruch kadrowy" - powiedział.
Minister zapytany został, czy gdy rodzice przyprowadzą dzieci do szkoły, to nie będzie problemu, bo brakuje np. pani lub pana od matematyki, czy przedmiotów zawodowych. "Żadnego problemu" - odpowiedział. "Rozumiecie państwo, poniżej jednego procenta to tak jakby w szkole, która zatrudnia 100 nauczycieli, wielkim molochu, brakowałoby jednego nauczyciela. Na stu jednego" - powiedział. "Jak ja chodziłem do szkoły w latach 90. to zawsze mieliśmy jakieś zastępstwa, zawsze brakowało kogoś, ktoś zachorował. Mieliśmy na przykład panią od geografii przez kilka miesięcy emerytkę, panią od innego przedmiotu... To są rzeczy ze szkoły. Nie ma problemu, który jest generowany" - wskazał.
Powtórzył, że jest to normalny ruch kadrowy w sierpniu, który zawsze się odbywał. "Nigdy nie było problemu z tym, żeby nie było nauczycieli w szkole, żeby były permanentne braki kadrowe w szkole" - powiedział Czarnek.
"Informacja z dzisiaj, od dyrektora z jednej ze szkół lubelskich, zarządzanej przez Platformę Obywatelską oczywiście, bardzo dużej szkoły podstawowej: żadnych problemów kadrowych, co więcej jest nadmiar nauczycieli języków obcych. W mieście Lublinie problemów kadrowych tak na prawdę w ogóle nie ma, tak jak nie było w zeszłym roku i dwa lata temu" - poinformował szef MEiN.
"Jeśli mamy problem w Warszawie to apeluje do pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego, albo w Poznaniu to apeluję do prezydenta (Jacka) Jaśkowiaka: bardzo proszę dołożyć nauczycielom pieniądze, bo to, co my dajemy to jest minimum. Samorząd jest organem prowadzącym. Gdyby pan Trzaskowski dawał na poważne rzeczy, na edukację, a nie np. 300 mln zł na organizacje pozarządowe, z tego np. na Krytykę Polityczną 5,7 mln zł (...). to byłby pieniądze dla nauczycieli. Nauczyciele powinni ustawić się sznurkiem pod ratuszem miejskim w Warszawie, tak jak pod ratuszem w Poznaniu i powiedzieć: chcemy zarabiać więcej" - powiedział minister.
"My przeznaczamy dużo więcej środków na wynagrodzenia" - podkreślił Czarnek. Wskazał, że za rządów PiS subwencja oświatowa wzrosła o blisko 25 mld zł. "Subwencja wzrośnie w sposób rekordowy w przyszłym roku, od 1 stycznia 2024 r.. To będzie dużo więcej niż 11,1 mld zł w tym roku" - przekazał. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ drag/