Na argumenty ZNP mamy kontrargumenty poparte faktami, dowodami i wyliczeniami - powiedziała minister edukacji Anna Zalewska, komentując pismo ZNP do premiera, w którym związek domaga się jej odwołania ze stanowiska szefowej MEN.
We wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że związek wystąpił do premiera Mateusza Morawieckiego z apelem o odwołanie minister edukacji. ZNP podnosi 10 argumentów, a na pierwszym miejscu: "wdrożenie, wbrew opinii ekspertów i większości opinii publicznej, nieprzemyślanej, źle przygotowanej i niezwykle kosztownej reformy ustrojowej i programowej polskiej szkoły".
Szefowa MEN, poproszona przez dziennikarzy o komentarz, powiedziała: "Myślę, że dla nauczycieli i społeczeństwa ważne jest to, że wczoraj razem z panią minister (rodziny i pracy) Elżbietą Rafalską podpisałam rozporządzenie w sprawie podwyżki, którą obiecaliśmy, zadeklarowaliśmy, na którą znaleźliśmy dodatkowy 1 mld 200 mln zł w budżecie".
Odnosząc się bezpośrednio do zarzutu "wdrożenia nieprzygotowanej reformy" zaznaczyła: "Reforma edukacji to rzeczywiście jedno z ważniejszych wydarzeń w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. I nawet w najtrudniejszych momentach, kiedy opinia publiczna, która miała prawo obawiać się tak dużej reformy, słuchała negatywnych opinii, to powyżej 50 proc. opowiadało się za nią".
"Za każdym razem powtarzałam, że reforma jest przemyślana i zaplanowana, i rzeczywiście zdążyliśmy ze wszystkim" - powiedziała minister Zalewska. Dodała, że na czas przygotowane zostało rozporządzenie dotyczące podstawy programowej oraz nowelizacje ponad 100 innych rozporządzeń, uczniowie na czas dostali nowe podręczniki. "Przez cały czas byliśmy w dialogu z ekspertami - profesorami, naukowcami, poddawaliśmy to wszystko konsultacjom społecznym, mało tego, czasami były też prekonsultacje - jeszcze przed konsultacjami właściwymi dyskutowaliśmy publicznie na temat różnego rodzaju zapisów" - podkreśliła szefowa MEN.
Zapewniła, że samorządy dostały środki finansowe na najbardziej pilne potrzeby związane z przekształceniami szkół. Przypomniała też, że pojawiła się subwencja oświatowa na sześciolatka. "Nie sprawdziła się też największa obawa związkowców, powtarzana przez nich wielokrotnie, dotycząca utraty miejsc pracy. Pojawiały się liczby 100 tys., 30 tys., 10 tys. Tymczasem, przypomnijmy powstało ponad 17,8 tys. nowych etatów. Prognozujemy - mamy to policzone w Systemie Informacji Oświatowej - że tak samo będzie w następnym roku" - powiedziała Zalewska.
Przywołała też wyniki badania CBOS, przeprowadzonego na przełomie ubiegłego i obecnego roku. "Pytano w nim, która z reform była najbardziej dostrzegana. Reforma edukacji nie miała nawet jednego procenta wskazań. To oznacza, że przebiegła absolutnie prawidłowo, co oczywiście jest zasługą nie tylko ministerstwa edukacji, ale też samorządowców, dyrektorów, nauczycieli i rodziców. Byliśmy cały czas przy nich" - dodała minister. "Na argumenty ZNP, mam kontrargumenty, poparte faktami, dowodami, pieniędzmi i wyliczeniami" - podkreśliła.
Jak zaznaczyła, ze związkami zawodowymi spotkała się już dziesiątki razy, wymieniła też tysiące opinii, e-maili, komentarzy. "Będę szukała zgody. Myślę, że święta mobilizują do tego, by tej zgody szukać dla dobra dzieci, rodziców i nauczycieli" - powiedziała. (PAP)
autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ js/