Żądamy wycofania reformy edukacji - oświadczył w środę prezes ZNP Sławomir Broniarz na debacie nt. oświaty. "Jeżeli rząd uważa, że jest ona niezbędna w zakresie realizacji, to w zupełnie innym tempie, innym czasie, innymi metodami i z innym ministrem" - dodał.
We wtorek rząd przyjął dwa projekty ustaw wprowadzających reformę edukacji, w tym zmieniających strukturę szkół w Polsce, m.in. likwidujących gimnazja. Chodzi o projekty ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe. Zgodnie z projektami ustaw w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe.
Na temat konsekwencji reformy edukacji debatowali w środę w siedzibie ZNP eksperci ze świata nauki, polityki oraz nauczyciele. Debata ZNP odbyła się w ramach szkolenia 400 prezesów największych oddziałów ZNP w Polsce.
Maciej Jakubowski, b. wiceminister edukacji w rządzie PO-PSL, obecnie w Evidence Institute, przytoczył w trakcie debaty wyniki międzynarodowego badania PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów), z którego wynika, że 15-latkowie z Polski, od 2000 do 2012 r. poprawili swoje rezultaty we wszystkich przedmiotach, z poziomu poniżej średniej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) do poziomu powyżej.
"Gimnazja to jest tak naprawdę najmocniejszy element polskiej edukacji. Trzeba się nam nim wzorować, rozwijać go, modyfikować, ale na pewno nie likwidować" - przekonywał Jakubowski.
Według przedstawicielki Partii Razem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk kluczową szkodą planowanej reformy edukacji jest skrócenie okresu kształcenia ogólnego. "To jest dramat na bardzo wielu poziomach" - zaznaczyła.
Jak mówiła, obecnie nauczyciele przygotowują uczniów do życia w świecie, o którym niewiele jeszcze wiemy, do pracy w zawodach, które jeszcze nie istnieją i nic innego niż dobre kształcenie ogólne, nabieranie ogólnych umiejętności, nie jest w stanie przygotować młodych ludzi do tego życia. "To zupełnie niezrozumiałe i jest to krok wstecz w rozwoju cywilizacyjnym" - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Z kolei dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty Marek Pleśniar powiedział, że największym eksperymentem wychowawczym, jaki przeszliśmy w ostatnich latach, jest polskie gimnazjum, które wychowało sobie grupę specjalistów od młodzieży w wieku dorastania. "Tego nigdy w Polsce nie było na taką skalę, a teraz tych ludzi mamy" - zaznaczył.
Dodał, że na debatę przyjechał, aby bronić stanowisk 100 tys. polskich nauczycieli, specjalistów od wychowania młodzieży oraz prawie 8 tys. dyrektorów, którzy razem z nimi tworzą zespoły. "Nauczyciele to jest elita narodu i to nie elita pieniędzy, władzy, siły to jest elita intelektualna narodu i zawsze złe zaczynało się od tępienia tej elity" - ocenił.
Pleśniar zwrócił uwagę, że przez ostatnie kilkanaście lat nauczyciele pracowali na to, aby polska szkoła przeszła reformę oświaty z sukcesem. "Przeszła ją z sukcesem i jest szkołą na pewno lepszą niż kiedyś" - podkreślił.
Broniarz mówił, że ZNP jest zdecydowanie przeciwne reformie edukacji. "Jeżeli słowo reforma jest tutaj adekwatne do tego chaosu, który generuje minister Zalewska" - zaznaczył.
Zdaniem związku nie zachodzą żadne przesłanki merytoryczne, oparte o badania i wnikliwą analizę, za wprowadzeniem tej reformy. Broniarz powiedział PAP, że żaden z przywoływanych przez minister edukacji Annę Zalewską naukowiec nie zawarł w swoich badaniach konkluzji upoważniających minister do likwidacji gimnazjów.
Broniarz dodał, że z dużym "oburzeniem i niesmakiem" przyjęli wtorkowe wypowiedzi premier nt. tworzenia szkoły dobrej i bezpiecznej. "My taką szkołę - dobrą i bezpieczną mamy i nie trzeba jej tworzyć; ona została zbudowana rękami setek, tysięcy nauczycieli, dyrektorów, rodziców, samorządów z najmniejszym udziałem Ministerstwa Edukacji Narodowej i nie ma, co jej niszczyć" - podkreślił.
"Związek, co jest dla nas niezwykle istotne, nie jest w tym proteście sam i to jest ta wartość, którą udało nam się zbudować, bo są tutaj dyrektorzy, samorządy, rodzice, przedstawiciele świata nauki i różne grupy interesu, których nadrzędnym celem jest dobro polskiej szkoły" - zwrócił uwagę prezes ZNP.
Zmiany miałyby rozpocząć się od roku szkolnego 2017/2018. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej; nie będzie rekrutacji do I klasy gimnazjum. Obecni uczniowie klas I gimnazjów są ostatnim rocznikiem uczących się w nim.
Wprowadzenie branżowej szkoły I stopnia, w miejsce zasadniczej szkoły zawodowej, planowane jest od 1 września 2017 r. Wprowadzenie branżowej szkoły II stopnia dla absolwentów branżowej szkoły I stopnia rozpocznie się od roku szkolnego 2020/2021.
Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach zapoczątkowane mają być od roku szkolnego 2019/2020. (PAP)
ksi/ wkt/