Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar złożył do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o odrzucenie skargi kasacyjnej MEN ws. wyroku nakazującego ujawnienie listy nazwisk autorów podstaw programowych. W jego ocenie "zarzuty skargi nie są zasadne".
Podstawy programowe kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra edukacji, w którym jest opisane, co uczeń z danego przedmiotu powinien umieć po danym etapie edukacyjnym. Programy nauczania i podręczniki muszą być z nimi zgodne. Nauczyciel ma obowiązek realizacji treści zawartych w podstawach.
Minister edukacji, wielokrotnie pytana przez dziennikarzy o nazwiska autorów podstawy, odmawiała, tłumacząc, że mają prawo do prywatności.
Skargę na odmowę przez MEN udostępnienia nazwisk autorów podstaw programowych złożyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie fundacja "Przestrzeń dla Edukacji". WSA, który rozpatrywał skargę we wrześniu 2017 r., orzekł, że autorzy podstaw działają w sferze publicznej, a nie prywatnej, MEN ma więc obowiązek ich dane udostępnić. Wyrok jest nieprawomocny.
W październiku minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapowiedziała, że resort odwoła się od wyroku WSA. Podkreśliła także, że na stronach resortu znajdują się wszystkie informacje dotyczące ekspertów, którzy analizowali podstawy programowe oraz szefów grupy, którzy byli odpowiedzialni za pisanie podstaw programowych. Dodała, że chciała zapewnić bezpieczeństwo i higienę pracy wszystkim piszącym podstawy.
Zalewska przywołała kazus dotyczący złożonych w 2010 r. w Naczelnym Sądzie Administracyjnym przez kancelarię prezydenta Bronisława Komorowskiego skarg kasacyjnych od dwóch wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawach dotyczących dostępu do informacji publicznej. Chodziło o przygotowane na zlecenie prezydenta Komorowskiego opinie dotyczące zmian w OFE. Według Kancelarii Prezydenta RP, opinie te nie mogły być zakwalifikowane jako informacje publiczne. "Sąd uznał, że (prezydent) miał do tego prawo dla bezpieczeństwa tych osób" - powiedziała Zalewska.
W ocenie Bodnara, "zarzuty skargi nie są zasadne". Jak zaznaczył w piśmie procesowym do NSA, "sąd prawidłowo uznał, że pracujący nad opracowaniem podstawy programowej to osoby pełniące funkcje publiczne i kontrahenci organu", co oznacza, że żądane informacje dotyczące tych osób "są informacjami podlegającymi udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej".
Bodnar wskazał również, że w przypadku ekspertów przygotowujących podstawę programową "mamy do czynienia z decyzyjnym wymiarem ich kompetencji". "Osobom tym zlecono opracowanie nowej podstawy programowej, a więc miały one realny (a nie jedynie hipotetyczny) wpływ na sytuację prawną innych osób" - napisał RPO.
"Nie sposób też przyjąć, jak twierdzi organ, że prace ekspertów miały charakter doradczy, konsultacyjny, skoro organ sam przyznał, że eksperci przygotowali określone części założeń do podstawy" - dodał.
Bodnar zaznaczył także, że "zasada jawności danych osobowych podmiotów - będących stronami umów zawieranych z podmiotami publicznymi i korzystających z majątku publicznego - jest podkreślana w obecnie jednolitej linii orzeczniczej NSA". "Każdy kontrahent władzy publicznej, otrzymujący korzyści pochodzące ze środków publicznych, jest bowiem osobą mającą związek z pełnieniem funkcji publicznej. I w zakresie, w jakim informacje dotyczą tego związku, podlegają zatem udostępnieniu jako publiczne" - napisał rzecznik.(PAP)
autor: Paweł Dembowski
pd/ karo/