
W Łodzi 2 sierpnia, w dniu pamięci o zagładzie Romów upamiętniono męczeństwo Romów w czasie niemieckiej okupacji, składając kwiaty przy tzw. Kuźni Romów. To jeden z budynków tzw. obozu cygańskiego w Litzmannstadt Getto.
2 sierpnia 1944 r. Niemcy przystąpili do likwidacji tzw. obozu cygańskiego w Auschwitz-Birkenau. W komorach gazowych zamordowano wówczas 2897 Romów. Dla upamiętnienia tego tragicznego wydarzenia od 1997 roku 2 sierpnia obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Zagładzie Romów.
Izabela Terera z Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi powiedziała w sobotę (2 sierpnia) przed tzw. Kuźnią Romów przy ul. Wojska Polskiego 84 w Łodzi, że w tym szczególnym miejscu, gdzie przywoływana jest pamięć nie tylko o 5 tysiącach Romów i Sinti z pogranicza austriacko-węgierskiego zamordowanych na przełomie 1941 i 1942 roku w obozie cygańskim w Litzmannstadt Getto i w niemieckim obozie śmierci Kulmhoff w Chełmnie nad Nerem, ale o wszystkich ofiarach zagłady Romów.
Jan Wiśniewski ze Stowarzyszenia Centrum Doradztwa i Informacji dla Romów w Polsce podkreślił, że dla społeczności romskiej Kuźnia Romów jest symbolem wielu miejsc zagłady. Powitał zebranych w języku romskim.
- Poprosiłem Pana Boga w naszym języku. Poprosiłem Pana Boga, żeby wybaczył wszystkim ich grzech. Żeby wybaczył oprawcom, wybaczył ofiarom i niech Pan Bóg ich przyjmie do Królestwa Niebieskiego - powiedział Wiśniewski.
- Dlaczego tak się stało? Otóż mieli na to przyzwolenie. Dlatego nas, Romów, chcieli wyniszczyć. Twierdzili, że jesteśmy niebezpiecznym elementem. Do dziś mamy wrażenie, że jesteśmy pariasami tego świata - powiedział Wiśniewski.
Dodał, że społeczność romska chce zachować swoją kulturową odrębność, bo świat będzie piękny tylko wtedy, kiedy będzie różnorodny i kolorowy.
- Apeluję do was młodych. Bądźcie czujni na to, co inni mówią, żeby więcej taka historia się nie powtórzyła - powiedział Jan Wiśniewski zwracając się do uczestniczącej w uroczystościach młodzieży.
- Miałem zaszczyt i przyjemność pracować w zespole, który ustanawiał wspólnie z Sejmem Rzeczypospolitej ten dzień jako oficjalny Dzień Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti. Teraz ten dzień obchodzony jest na całym świecie. To pokazuje otwartość społeczności polskiej względem naszej społeczności Romów - powiedział Karol Kwiatkowski z Centralnej Rady Romów.
Dodał, że Romowie nie zrobili nic złego, a byli mordowani tylko za to, że byli Romami.
- Widzimy różnego typu niepokojące sygnały na całym świecie, jak mocno znów faszyzm odżywa. Nie pozwólmy, żeby odżył - dodał Karol Kwiatkowski.
Wymienił miejsca, gdzie dochodziło do Porajmos, czyli zagłady Romów. Poza Litzmannstadt były to m.in. Auschwitz, Treblinka, Jasenowic w Chorwacji. Wspomniał, że losy i historia Romów są trudne, dlatego edukacja jest najważniejszym elementem przyszłości i budowania tożsamości społeczności Romów.
Podczas składania kwiatów przed Kuźnią Romów kapela Roland Bilicki and Gypsy Band zaśpiewała pieśń „Kaj O Bergi” (Gdzie jest góra) - tradycyjny utwór przekazywany ustnie z pokolenia na pokolenie. Członkowie kapeli wyjaśnili PAP, że jest to pieść wykonywana w czasie smutnych, uroczystości i wydarzeń.
W dniu pamięci o zagładzie Romów Łódź odwiedziły grupy młodzieżowe z Polski, Niemiec i Ukrainy oraz grupa polskiej młodzieży z Niemiec, która poznaje historię Holocaustu oraz historię kraju swoich rodziców i dziadków.(PAP)
jus/ aszw/