Sejmowa komisja w czwartek zdecydowała, że rekomenduje przyjęcie z jedną poprawką projektu nowelizacji dot. nazw uczelni. Projekt ustawy odkłada obowiązek dostosowania nazw uczelni do przepisowych wymogów o 4 lata, do 2020 r.
Projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym przygotowany został przez grupę posłów PiS. Dyskusja nad projektem (pierwsze czytanie) odbyła się w środę na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Edukacji, Nauki i Młodzieży. Komisja zakończyła pracę nad projektem. Zarekomenduje jego przyjęcie z jedną poprawką.
Na razie uczelnie mają czas do 30 czerwca 2016 r., by dostosować swoje nazewnictwo do obowiązujących przepisów Prawa o szkolnictwie wyższym. Chodzi o możliwość używania w nazwie uczelni wyrazów takich jak: „uniwersytet”, „uniwersytet techniczny”, „uniwersytet tzw. przymiotnikowy” (np. uniwersytet przyrodniczy), „politechnika” czy „akademia”. Możliwość używania każdej z tych nazw wiąże się z koniecznością posiadania przez jednostki uczelni konkretnej liczby uprawnień do nadawania stopnia naukowego doktora. Posłowie w projekcie nowelizacji zaproponowali przesunięcie terminu na dostosowanie nazw uczelni o 4 lata - do końca czerwca 2020 r.
Poprawka, którą sejmowa komisja zarekomenduje, związana jest z szybszym wejściem w życie nowelizowanej ustawy tak, by nowe przepisy mogły już obowiązywać 30 czerwca br.
"Ministerstwo popiera wprowadzenie tej nowelizacji" - powiedział wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Aleksander Bobko. Jak zaznaczył, jest pięć uniwersytetów, które nie zdążyły spełnić ustawowych wymogów. Takimi uczelniami są, jak wymienił wiceminister, m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie czy Uniwersytet Szczeciński.
„Katolicki Uniwersytet Lubelski, który niewątpliwie jest silnym, rozpoznawalnym w świecie uniwersytetem, tych wymogów nie spełnia i nie bardzo jest sens, żeby je spełniał (...)." - powiedział Bobko. Zaznaczył, że KUL, aby mieć uprawnienia do posługiwania się nazwą "uniwersytet" musiałby - obok uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora w naukach humanistycznych, społecznych czy prawnych - mieć również analogiczne uprawniania np. w obszarach technicznych.
Jak dodał wiceminister, resort nauki przystępuje teraz - w dialogu ze środowiskiem akademickim - do prac nad zupełnie nową ustawą dotyczącą szkolnictwa wyższego. Zaznaczył, że w ciągu dwóch lat wypracowane będą zupełnie nowe rozwiązania związane z uczelniami. Jak przyznał, pozbawienie do tego czasu niektórych uczelni prawa do posługiwania się swoimi dotychczasowymi nazwami "byłoby niezręczne" i "pozbawione racji".
Poseł Włodzimierz Nykiel (PO) stwierdził: "Można powiedzieć, że zmiana polegająca na przesunięciu wejścia w życie terminu spełnienia tych warunków jest pewnym przyznaniem się, że do tej pory się tego nie udało załatwić. Niemniej jednak (...) myślę, że po prostu powinniśmy to poprzeć, zdając sobie sprawę z uwarunkowań i zdając sobie sprawę, że to nie jest zbyt dobre.”
Z kolei poseł Magdalena Błeńska (Kukiz'15) mówiła o sytuacji, w której uczelnie niespełniające kryteriów będą mogły nadal nazywać się uniwersytetami. "Czy w takim razie studenci będą o tym poinformowani, że de facto nie studiują na uniwersytecie?" - zapytała. Jej zdaniem obniża to poziom nauczania.
Odpowiedział jej poseł Jacek Kurzępa (PiS): "Chciałem przypomnieć o obecności komisji akredytacyjnej, która nieustannie pracuje nad dbałością o jakość procesu dydaktycznego uczelni wyższej".(PAP)
lt/ szz/ mhr/