W wyniku reformy oświaty w Gdańsku zostanie zlikwidowanych 49 gimnazjów, w najbliższych 3 latach zagrożonych jest 778 etatów nauczycielskich i 143 administracyjne, koszty wyniosą ok. 25 mln zł - wyliczają władze Gdańska. "To czarnowidztwo" - twierdzi PiS.
Rada Miasta Gdańska przyjęła w czwartek podczas nadzwyczajnej sesji kilkanaście uchwał dotyczących nowej siatki szkół i obwodów w mieście, które wynikają z z nowelizacji prawa oświatowego. Za przyjęciem uchwał głosowali radni PO, radni opozycyjnego PiS wstrzymali się od głosu lub byli przeciwni.
Zastępca prezydenta Gdańska ds. edukacji Piotr Kowalczuk zapewnił radnych, że "udało się zbudować sieć, która nie budzi wielkich kontrowersji w placówkach, ale rzeczywiście jest tak, że decyzją rządzących, likwidowanych jest 49 gimnazjów". "Szacujemy, że w ciągu trzech lat może być problem z zatrudnieniem dla 778 nauczycieli oraz 143 pracowników administracji i obsługi" – dodał.
Mówiąc o likwidacji gimnazjów, podkreślił, że "można używać eufemizmów w postaci przekształceń, włączeń, ale nie będzie już takich zespołów, które po 18 latach działania potrafiły podejmować wyzwania, które ma właśnie ten wiek rozwojowy (gimnazjalny - PAP)".
Przyznał, że "ma trochę żalu, bo miasto, zamiast wydawać pieniądze na dodatkowe zajęcia, podwyżki, musi przeznaczyć 25 mln zł na reorganizację placówek, przebudowę, pieczątki, systemy informatyczne". Jest to szacowany koszt przystosowania zarówno budynków gimnazjalnych do potrzeb szkoły podstawowej, jak i dostosowania 74 szkół podstawowych do warunków kształcenia przedmiotowego w klasach VI-VIII.
Na dodatkowe ponad 12 mln zł szacuje się kwotę ewentualnych odpraw dla pracowników. Kowalczuk zapewnił, że miasto wdraża program umożliwiający przekwalifikowanie nauczycieli i pracowników administracji.
Podkreślił, że do dziś nie ma wielu rozporządzeń związanych z reformą. "Proszę, wydajcie rozporządzenia dotyczące rekrutacji, specyficznych typów szkół, jak sportowe" – zaapelował do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
"Nie zgadzam się absolutnie z tym, co mówi zastępca prezydenta Gdańska, bo mówi o totalnym czarnowidztwie dotyczącym szkolnictwa" – powiedział PAP radny PiS Piotr Gierszewski. Przyznał, że jest zdziwiony liczbą zagrożonych etatów. "Przecież tyle dzieci nie ubędzi; co się takiego wydarzy, że aż o tyle ma się zmniejszyć liczba zatrudnionych?" – pytał. Dla porównania podał, że kurator oświaty w Gdańsku uważa, że w zw. z reformą w Gdańsku powinno przybyć kilkadziesiąt miejsc pracy.
"Nie znamy metodologii liczenia ani kurator, ani prezydenta; nie wiadomo, na jakiej podstawie obliczane są potrzeby kadrowe, ponieważ nie ma rozporządzeń dotyczących podstaw programowych, nie wiemy, ile godzin czego będzie" – tłumaczył.
Radny przyznał, że rzeczywiście czasu jest za mało na wdrożenie reformy. "Czujemy brak czasu w tej reformie" – dodał.
Szef klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski jest przekonany, że "reforma redukuje ogrom problemów, które nagromadziły się w gimnazjach, które okazały się najsłabszym ogniwem w łańcuchu edukacyjnym". "Ta reforma była przygotowywana od kilku lat i już dojrzała do wdrożenia" – dodał.
Wyjaśnił, że radni PiS wstrzymali się od głosu w sprawie siatki szkół w Gdańsku, bo sami "inaczej by ją ułożyli". "Tam, gdzie dzieci mają problemy ze szkołą podstawową, należało zwiększyć dostępność powierzchniową dla szkoły podstawowej, jak np. w dzielnicy Osowa" – tłumaczył.
Odnosząc się do ubiegłotygodniowej wypowiedzi minister edukacji Anny Zalewskiej w Gdyni, że "pojawiają się dodatkowe miejsca pracy i od kilku milionów w Sopocie do kilkudziesięciu milionów w Gdańsku dodatkowych pieniędzy dla samorządu", zastępca drektora ds. edukacji w Gdańsku Grzegorz Kryger wyjaśnił, że "ta kwota, którą otrzymaliśmy, została już wchłonięta w większości przez podwyżki dla nauczycieli, więc tak naprawdę na reformę nie mamy żadnych dodatkowych pieniędzy z ministerstwa w tej chwili".
Kryger poinformował, że od 1 września 2017 r. w sieci szkół samorządowych w Gdańsku będą 74 szkoły podstawowe, w tym dwie szkoły mistrzostwa sportowego, cztery specjalne i szkoły przyszpitalne. Pięć nowych podstawówek powstanie w miejscu przekształconych gimnazjów. W gimnazjum nr 25 przy ul. Kościuszki zostanie utworzone nowe liceum z klasami dwujęzycznymi.
Reforma oświaty rozpocznie się w roku szkolnym 2017/2018. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów - nie będzie już do nich prowadzona rekrutacja. W roku szkolnym 2018/2019 gimnazja opuści ostatni rocznik dzieci z klas III. Od 1 września 2019 r. gimnazjów nie będzie już w ustroju szkolnym. (PAP)
bls/ karo/