We wtorek po południu wznowiono przerwane rano, po dwóch godzinach obrad, nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Rano strony rządowa i związkowa przedstawiły nowe propozycje dotyczące wzrostu wynagrodzeń nauczycieli.
Spotkanie odbywa się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" przy ul. Limanowskiego w Warszawie.
Uczestniczą w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.
Stronę związkową reprezentują m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa i szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz.
Po porannym spotkaniu wicepremier Szydło poinformowała dziennikarzy, że oprócz dotychczasowych propozycji strona rządowa przedstawiła związkowcom nową propozycję wzrostu wynagrodzeń nauczycieli.
"Strona rządowa zaproponowała dzisiaj nieco inne ukształtowanie wzrostu wynagrodzeń - na zasadzie zmiany w rozdysponowaniu dodatków" - powiedziała Szydło. "Czyli tym samym wzrost wynagrodzeń w tej samej puli, która jest przeznaczona w tej chwili, kształtować się będzie na wyższym poziomie, czyli we wrześniu nie na poziomie pięciu, lecz dziewięciu procent wzrostu wynagrodzenia" - poinformowała wicepremier.
Jak zaznaczyła, to "dobra propozycja, ona jest przede wszystkim w tej chwili możliwa". "Pozostaje nam zakończyć te rozmowy, będą się one toczyły po południu. Jesteśmy gotowi rozmawiać nawet i w kolejnych dniach - jeżeli będzie taka potrzeba" - zaznaczyła Szydło.
"To jest tak, że chcielibyśmy oczywiście dużo więcej zrobić, ale są określone możliwości budżetowe. Jesteśmy odpowiedzialni za budżet, jesteśmy odpowiedzialni za system edukacji, ale musimy ważyć wszystkie elementy w tym procesie" - powiedziała wówczas wicepremier.
Strona związkowa wskazywała, że proponowany przez rząd wzrost podywżek dla nauczycieli będzie sfinansowany ze środków zarezerwowanych na planowane dodatki dla nauczycieli za wyróżniającą się pracę. Rząd chciał, by wysokość tego dodatku zależała od stopnia awansu zawodowego i wynosiła docelowo od 200 zł do 500 zł. Ponieważ rząd wycofał się z nowych zasad oceniania dla nauczycieli, dodatki te prawdopodobnie nie będą wypłacane.
Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa po porannym posiedzeniu RDS poinformował, że "+Solidarność+ wyraża umiarkowany optymizm".
"Nasze minimum negocjacyjne jest zrealizowane, ale oczywiście czekamy na efekty negocjacji, które złożyli koledzy z ZNP i Forum Związków Zawodowych. Jeżeli będzie jeszcze lepiej, to jak najbardziej przyjmiemy tę propozycję" - podkreślił.
Z kolei prezes ZNP Sławomir Broniarz i Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych poinformowali, że przedstawili rządowi nową propozycję. "Zeszliśmy z oczekiwania 1000 złotych podwyżki i zaproponowaliśmy 30 proc. wzrost wynagrodzeń" - powiedział Wittkowicz.
"To 30 proc. to jest kwota dla nauczyciela stażysty na poziomie zwiększenia wynagrodzenia o jakieś 720-730 złotych miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 złotych" - wyjaśnił. Jak dodał, związkowcy "czekają teraz na odniesienie się rządu do tych propozycji".
"To jest nasza oferta, żeby nie można było też dyskutować, że dwie centrale związkowe mają zaporowe warunki, nie chcą rozmawiać i za wszelką cenę dążą do konfliktu społecznego" - podkreślił Wittkowicz. "Staramy się szukać rozwiązania. Akceptujemy propozycje, które przedstawił rząd, niemniej one są cały czas niesatysfakcjonujące" - dodał.
Wskazał również, że związki zawodowe "szukają drogi do rozwiązania problemu, żebyśmy mogli zawrzeć porozumienie ze stroną rządową przed 8 kwietnia".
Z kolei prezes ZNP podkreślił, że nie może być kompromisu polegającego na tym, że związki zawodowe się ze wszystkiego wycofają. Jak mówił, związki zawodowe "szukają wyjścia z tego dramatycznego impasu". Broniarz wskazał również, że "na pewno nie jest wolą ZNP ani Forum eskalowanie tego konfliktu".
Na konferencji po porannym spotkaniu wicepremier Szydło zapowiedziała również, że po południu podczas rozmów oficjalnie zostanie szczegółowo zaprezentowany pomysł prezydenta Andrzeja Dudy dotyczący obniżenia podstawy opodatkowania dla nauczycieli, który przedstawi prezydencki minister Andrzej Dera.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że zaproponował minister finansów Teresie Czerwińskiej, żeby koszty uzyskania przychodu dla nauczycieli były takie jak dla nauczycieli akademickich i twórców, czyli żeby wynosiły 50 proc.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz pytany we wtorek rano o propozycję prezydenta powiedział: "Czekamy na skutki formalne wynikające z tej kalkulacji polegającej na obniżeniu kosztów uzyskania przychodów".
Z kolei szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, komentując propozycję prezydenta zaznaczył: "Myśmy szacowali, że w przypadku nauczyciela dyplomowanego to byłby miesięcznie uzysk rzędu dwustu - dwustu kilkudziesięciu złotych" - powiedział.
W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc. zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r. Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać styczniu 2020 r.
Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.
Z kolei na nadzwyczajnym posiedzeniu RDS, które odbyło się w poniedziałek, do dotychczasowych propozycji MEN wicepremier Szydło dodała skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty do 9 miesięcy, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł i zmniejszenie biurokracji.
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
MEN podaje, że według danych przekazanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe wynosi 58,7 proc. Według Państwowej Inspekcji Pracy, spory zbiorowe prowadzi 42,76 proc. placówek.
Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą wciąż trzy osoby. Jednocześnie ośmioro innych nauczycieli kontynuuje okupację. (PAP)
autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Olga Zakolska
dsr/ ozk/ joz/