Związek Nauczycielstwa Polskiego świętuje w Krakowie 115-lecia powstania oraz 81. rocznicę powołania Tajnej Organizacji Nauczycielskiej. Nauczyciele wspominają historię, krytykują też propozycje Ministerstwa Nauki i Edukacji, dotyczące przyszłości tego zawodu.
Posiedzenie zarządu głównego ZNP odbywa się w budynku Akademii Górniczo-Hutniczej. Udział w spotkaniu potwierdziło ok. 150 osób. Zainteresowanie było większe, ale ze względów sanitarnych liczba uczestników została ograniczona.
Prezes okręgu małopolskiego ZNP Arkadiusz Boroń przypomniał zbliżającą się - 26 października _ 81. rocznicę powstania Tajnej Organizacji Nauczycielskiej. Podkreślił, że tajne nauczanie w Polsce było ewenementem na skalę Europy, a „może i świata”. „W warunkach ciężkiej okupacji polscy nauczyciele prowadzili nauczanie od szczebla szkół powszechnych, przez licealne, po uniwersytety. Tu na AGH wydawano dyplomy ukończenia studiów wyższych w warunkach konspiracji” – opowiadał. „To temat zapomniany” – ocenił.
Jak zaznaczył, 10 tys. nauczycieli straciło życie dlatego, że „nie byli bierni, nie wykonywali dyspozycji władz okupacyjnych, tylko nauczali prawdziwej historii i języka polskiego”. „Jesteśmy im winni, jako środowisko nauczycielskie, przywrócić pamięć historyczną” – podkreślił Boroń.
Przywołał także postać byłego prezesa ZNP okręgu krakowskiego Władysława Sieńki, który – jak mówił – jest symbolem tajnego nauczania w Krakowie.
„To bohater, człowiek, który prowadził tajne nauczania, napisał podręcznik do nauczania języka polskiego i historii w warunkach konspiracji. Pomagał powstańcom warszawskim. W Krakowie jest jednak zapomniany” – mówił prezes małopolskiego ZNP.
Przed posiedzeniem zarządu głównego ZNP odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezes ZNP Sławomir Broniarz skrytykował propozycje Ministerstwa Edukacji i Nauki.
„Propozycje pana ministra Czarnka bulwersują środowisko nauczycielskie” – powiedział Broniarz. Jego zdaniem środowisku nauczycielskiemu nie podoba się propozycja zwiększenia liczby godzin pracy oraz „bardzo symbolicznego wzrostu wynagrodzeń”, którego „nie można nazwać podwyżką”.
„Jeżeli pan minister mówi, że chce podnieść wynagrodzenia nauczycielom, to chcielibyśmy, by ten wzrost był widoczny, a dziś propozycje ministra nie stanowią nawet próby rekompensaty związanej planowanym zwiększonym wymiarem czasu pracy nauczyciela” – ocenił Broniarz. Dodał, że nauczyciele pracują nawet w kilku szkołach albo szukają dodatkowej pracy, aby podreperować swój budżet.
„Jeśli pan minister oczekuje, że nauczyciele będą dodatkowo osiem godzin pracowali w szkole, to tak jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, jak teraz dużo wysiłku wkładają w swoją pracę zawodową” – powiedział prezes ZNP.
Ocenił, że wypowiedzi ministra Czarnka nie mają nic wspólnego z budowaniem prestiżu zawodu nauczyciela.
„Musi się zmienić polityka rządu wobec edukacji. To jest najważniejsza, najbardziej perspektywistyczna, najbardziej prorozwojowa dziedzina usług publicznych i trzeba inwestować w nią, a nie próbować minimalizować koszty związane ze zwiększonym wymiarem czasu pracy i zwiększonym wysiłkiem nauczyciela” - wyjaśnił Broniarz.
We wrześniu MEiN przedstawiło propozycje zmian, związanych z funkcjonowaniem zawodu nauczyciela, m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech a także podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o cztery godziny (z wyjątkiem nauczycieli wychowania przedszkolnego).
Resort wyjaśnia, że zmiany pensum będą wiązały się z ruchami kadrowymi, w związku z tym zakłada trzyletni okres przejściowy. Rozwiązania kadrowe będą uwzględniały decyzję nauczyciela o zwiększeniu pensum z jednoczesnym wzrostem wynagrodzenia lub zachowanie dotychczasowego wymiaru pensum i ustalenie proporcjonalnego wynagrodzenia zasadniczego.
Jednocześnie MEiN proponuje, aby nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy (z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli) „był dostępnym” dla uczniów i nauczycieli w szkole w wymiarze osiem godzin tygodniowo.
MEiN proponuje też wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego, ustalanego na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Będzie ono wynosiło: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej. Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego będą ustalone jako określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli. Minimalne stawki dodatków do wynagrodzenia – zgodnie z propozycją MEiN – określone będą kwotowo w drodze rozporządzenia.
Resort podaje, że po wprowadzeniu zmian stawki przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli będą wynosiły dla nauczyciela niemającego stopnia awansu zawodowego – 4950 zł brutto, nauczyciela mianowanego – 6400 zł brutto i dla nauczyciela dyplomowanego – 7750 zł brutto. Z kolei minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli mających tytuł magistra i przygotowanie pedagogiczne będą wynosiły brutto odpowiednio: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 4010 zł, nauczyciela mianowanego – 4540 zł i dla nauczyciela dyplomowanego – 5040 zł.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ pat/