Podstawą dobrego filmu jest scenariusz. To scenarzyści powinni być najlepiej wynagradzani w branży filmowej - powiedział czeski aktor Ivan Trojan, jeden z bohaterów retrospektyw odbywającego się w Cieszynie i Czeskim Cieszynie 20. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy.
Ivan Trojan, który jest jednym z bohaterów retrospektyw odbywającego się w Cieszynie i Czeskim Cieszynie 20. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy, podkreśla, że pociąga go różnorodność bohaterów, których gra. "Od komediowych ról dziwaków, aż po postaci, które są na granicy między człowiekiem a przedziwną kreaturą. Pociąga mnie, że mogę się poruszać w całym tym spektrum" - mówił po jednym z cieszyńskich pokazów.
Jak wspominał aktor, jego prawdziwa przygoda z kinem rozpoczęła się w 2000 roku, gdy zagrał w "Samotnych" Davida Ondricka - filmie o siedmiorgu ludzi, z których każde pragnie jedynie stabilnego związku. "W 1997 roku zdecydowałem się odejść z dużego teatru do praskiego Teatru Dejvickiego (Dejvicke Divadlo), którego dyrektorem wtedy był Miroslav Krobot (jeden z najpopularniejszych współczesnych czeskich aktorów - PAP). To była kameralna scena i środki wyrazu, których mogliśmy tam używać, były podobne do tych dostępnych w filmie. Ten teatr stał się dla mnie właściwie początkiem wszystkiego. Tam na mnie i na moich kolegów zaczęli zwracać uwagę tacy reżyserzy jak Jan Hrebejk, David Ondricek, Petr Zelenka. Tam nas odkrywali" - wspominał.
Zdaniem aktora najważniejszym elementem jego przygotowania do ról filmowych była właściwa teatrowi staranna i żmudna praca nad tekstem. "Pracę przy filmie rozpocząłem dopiero jak miałem 35 lat. Zanim zostałem zaangażowany do +Samotnych+ Ondricka, występowałem w czeskim serialu telewizyjnym +Cetnicke humoresky+. Na planie serialu stał telewizor, gdzie można było podglądać, co się nakręciło. Dzięki obserwowaniu siebie na bieżąco mogłem uczyć się na błędach. Myślę, że to także w dużej części przygotowało mnie do +Samotnych+" - opowiadał.
"Byłem wtedy pogodzony z tym, że spędzę życie w teatrze i nigdy nie zaznam filmu. Przestałem chodzić na upokarzające castingi, ale widzem jednego z przedstawień z moim udziałem był David Ondricek, który namówił mnie żebym zjawił się na castingu. On ma taką właściwość, że bardzo trudno mu się zdecydować, więc wziąłem udział w 5 czy 7 etapach przesłuchania. Dopiero później mi powiedział, że wybrał mnie już właściwie na trzecim etapie, ale był zdziwiony, że do tej pory nic nie nakręciłem. Musiał się odważyć, żeby mnie obsadzić" - dodał.
Pięć lat później aktor, nominowany za kreację w "Samotnych" do Czeskich Lwów, został zaangażowany do jednego z najpopularniejszych filmów z jego udziałem - "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" Petra Zelenki, zrealizowanych na podstawie napisanego wcześniej dramatu. Zagrał tam główną postać: trzydziestoparolatka Petra rozpaczliwie pragnącego wrócić do swojej byłej dziewczyny. Jego bohater pracuje na lotnisku, dorabia oglądaniem stosunków seksualnych swoich sąsiadów i próbuje porozumieć się z matką zaangażowaną w gotowanie kompotów dla ofiar wojny w Bośni i zobojętniałym ojcem wchodzącym w romans z rzeźbiarką.
"Gdy w Teatrze Dejvickim wpadaliśmy w rutynę, Miroslav Krobot zapraszał reżysera filmowego z zewnątrz, żeby zaczął robić coś nowego. Poleciłem mu Zelenkę, scenarzystę +Samotnych+. (...) Krobotowi się to spodobało i dlatego poprosił Zelenkę, żeby napisał coś na deski teatralne. (...) Zelenka nie miał w ogóle doświadczenia teatralnego, więc nakupował mnóstwo rekwizytów. Staraliśmy się mu wyjaśnić, że nie musi stawiać wszystkiego na scenie, że w teatrze wystarczy aluzja" - opowiadał.
"Petr Zelenka wie, że wolę to przedstawienie, zresztą nakręcone później przez czeską telewizję, niż powstały potem film. Różnica między nimi polega na tym, ze w przypadku teatru można pozwolić sobie na wszystko, o ile tylko widz to przyjmie. Zelenka uważa zaś, że filmowa historia musi być bardziej realistyczna, dlatego na potrzeby filmu przepisał niektóre sceny i padające w nich teksty. Z tego właściwie wynika prawdziwe szaleństwo +Opowieści...+: gdy pracowałem nad filmem, jednocześnie grałem to w teatrze, i nie wiedziałem, w którym tekście jestem w danym momencie. To było moje zwyczajne szaleństwo" - dodał.
W tegorocznym programie Kina na Granicy znalazło się łącznie siedem filmów z udziałem Trojana, laureata 6 Czeskich Lwów, w tym także rodzinna komedia Jiriego Stracha "Brainstorm" (2008) o kryzysie wieku średniego i niedolach starości, na które pomocą może być cudowne lekarstwo, dziejący się we współczesnej Polsce "Bracia Karamazow" (2008) Zelenki o zespole praskich aktorów wystawiających w Krakowie sceniczną adaptację dzieła Dostojewskiego, utrzymanym w konwencji kina noir filmie "W cieniu" (2012) Davida Ondricka o detektywie Haklu prowadzącym na własną rękę śledztwo ws. prostej kradzieży, oraz "Ósemka" (2014) Jiriego Stracha o mężczyźnie, który przez przypadek podpisał Kartę 77 - manifest obywatelski, który stał się jednym z impulsów do stworzenia w Czechosłowacji opozycji demokratycznej.
W przedostatni dzień przeglądu w Cieszynie pokazany zostanie jeszcze "Wacław" (2007) Jiriego Hejdelka o opóźnionym czterdziestolatku, który sprawia problemy wszystkim mieszkańcom swojej wsi. Trojan, który zagrał tam w głównej roli, opowiadał, że w ramach przygotowań do zdjęć pojechał na działkę pod miasto, "ubrał się w stare ubrania po swoim ojcu, "chodził jak wariat po lesie i mówił te swoje teksty".
Aktor, który rok temu zwołał swoich kolegów z dejvickiej sceny z powrotem do teatru, by - jak mówił - "nie stracili serca, które tam uzyskali", ostatni rok spędził na próbach teatralnych. Zaangażował się też w prace nad "Sarlatanem" - powstającym w Czechach filmie Agnieszki Holland (kolejnym po "Gorejącym krzewie", też z udziałem Trojana) o uzdrowicielu Janie Mikolaseku, dzięki któremu m.in. znaczący czechosłowacki polityk Antonin Zapatocky uniknął amputacji kończyny. Pracował także przy filmie "Dlouhy, Siroky a Bystrozraky" (Długi, szeroki i bystrooki) Jiriego Stracha według baśni czeskiego twórcy epoki romantyzmu Karela Jaromira Erbena.
W Cieszynie specjalne sekcje poświęcono także reżyserom Krzysztofowi Zanussiemu (przypomniane zostaną jego m.in. "Iluminacja", "Constans" i "Rok spokojnego słońca") i Janowi Hrebejkowi ("Pod jednym dachem", "Pupendo" i "Nauczycielka"), oraz aktorce Danucie Stence ("Chopin: Pragnienie miłości", "Nigdy w życiu", "Katyń" ).
W programie znajdziemy także pokazy filmów w ramach "Niespokojnego kina 1968", specjalnej rocznicowej sekcji poświęconej polskiemu Marcowi i Praskiej Wiośnie (np. "Marcowe migdały" Radosława Piwowarskiego i "Gorejący krzew" Agnieszki Holland, projekcje w ramach "Świętowania" ("Wodzirej" Feliksa Falka, "Pali się, moja panno" Milosa Formana, "Święto przebiśniegu" Jiriego Menzla) oraz seanse w sekcji poświęconej kinu w teatrze i teatrze w kinie ("Aktorzy prowincjonalni" Holland, "Błazen i królowa" Very Chytilovej).
Organizatorzy zaplanowali spotkania z blisko stoma znaczącymi twórcami kina, w tym np. Mają Komorowską, Krzysztofem Kowalewskim, Jowitą Budnik, Marianem Dziędzielem, Jackiem Poniedziałkiem, Miroslavem Jankiem, Małgorzatą Zajączkowską, Mariuszem Grzegorzkiem i Andrzejem Titkowem, a ponadto projekcje zeszłorocznych kinowych i festiwalowych hitów ("Cicha noc" Piotra Domalewskiego, "Wieża. Jasny dzień" Jagody Szelc), koncerty (Pogodno, Bad Karma Boy), wystawy, debaty i seanse transgraniczne.
Pierwsza edycja cieszyńskiej imprezy odbyła się w 1999 r. jako przegląd filmów czeskich. W 2001 r. formuła przeglądu została rozszerzona o produkcje słowackie, a w 2004 o polskie. Pierwotnie imprezę organizowało stowarzyszenie Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka. Obecnie zajmują się tym stowarzyszenia: "Kultura na Granicy" z Polski oraz "Edukacja Talent Kultura" z Czech.
Łącznie podczas 20. Przeglądu pokazanych zostanie ponad 100 filmów. Wydarzenie potrwa do 3 maja. (PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ jbp/