To było nie tylko spełnienie moich dążeń artystycznych, ale też wyraz solidarności środowiska filmowego, które pomagało mi w realizacji filmu – powiedział w niedzielę Oleg Sencow, którego najnowszy obraz „Numery” miał swoją polską premierę w Gdańsku.
Pokaz filmu "Numery", oparty na sztuce Sencowa o tym samym tytule, odbył się w Europejskim Centrum Solidarności (ECS).
Ukraiński reżyser, uczestnik Majdanu, który pochodzi z zaanektowanego w 2014 r. przez Rosję Krymu, został aresztowany za rzekomą działalność terrorystyczną. Rosyjski sąd w 2015 r. skazał go na 20 lat obozu karnego o zaostrzonym rygorze na północy Syberii. We wrześniu 2019 r. został ułaskawiony i wrócił na Ukrainę wraz z 34 innymi więźniami.
Sencow podjął decyzję o reżyserii filmu za namową przyszłych producentów w 2018 r. W ponad stu listach przekazał wszystkie wskazówki dotyczące filmowej adaptacji swojej sztuki. Wytyczne twórcy, dotyczące obsady, scenografii, kostiumów, ale też tempa i stylu gry aktorskiej, realizował na planie Akhtem Seitablajew, reżyser o tatarskich korzeniach, podobnie jak Sencow także pochodzący z Krymu.
"Ta sztuka została przeze mnie napisana już dosyć dawno (w 2011 r. - PAP), ale wierzyłem, że uda mi się ją zrealizować. To było niesamowite doświadczenie, bo tylko korespondencyjnie uczestniczyłem w tworzeniu tego filmu. Kiedy powstawał ten film ja akurat głodowałem. Był to dla mnie bardzo trudny okres w sensie fizycznym i psychicznym. Udział w tym filmie był dla mnie dużym wsparciem" - podkreślił Sencow podczas briefingu prasowego przed projekcją.
Prezes Apple Film Production i producent filmu Dariusz Jabłoński podkreślił, że trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce na pokaz dzieła Sencowa, jak właśnie ECS. "W tym historycznym zarzewiu wolności, której teraz doświadczamy we wszystkich złych i dobrych przejawach" - dodał.
"Realizacja filmu była niezwykła, ponieważ była właściwie manifestem wszystkich przyjaciół zaangażowanych w uwolnienie i wspieranie Olega. Żeby pokazać, że nie ma takich krat, ogrodzeń, które zabronią artyście powiedzieć to, co myśli" - powiedział Jabłoński.
O solidarności twórców filmów z uwięzionym twórcą opowiadał też operator Adam Sikora. "Cała ekipa pracująca przy filmie miała taki zwyczaj spotykać się pod koniec dnia zdjęciowego w hali zdjęciowej i wszyscy mówili, że +robimy to dla Olga+" - wspominał Sikora, autor zdjęć m.in. do takich filmów jak „Essential Killing”, „Cztery noce z Anną” i „Ja, Olga Hepnarova”.
Film "Numery" pokazano po raz pierwszy kilka dni temu w sekcji specjalnej 70. festiwalu filmowego w Berlinie.
"Numery" to dystopijna opowieść o systemie totalitarnym, w której bohaterowie zamiast imion mają przyporządkowane numery od 1 do 10. Zasady ich życia są szczegółowo określone w Regulaminie. Nakazuje on m.in., że mieszkańcy świata liczb mogą jeść obiad wyłącznie wtedy, kiedy biegają wokół stołu do ping ponga. Określa on także, w jaki sposób Numery mogą łączyć się w pary.
Nad przestrzeganiem Regulaminu czuwa boski władca Wielkie Zero, który siedzi na balkonie w szlafroku, obserwuje liczby przez lornetkę i momentami ziewa z nudów. Ustabilizowana sytuacja zmienia się, kiedy Czwórka nawiązuje potajemny romans z Siódemką, a na świecie niespodziewanie pojawia się Jedenastka. Bohaterowie zaczynają mnożyć oskarżenia pod adresem pozostałych. W Siódemce coraz bardziej rośnie chęć buntu. Z pomocą Dziewiątki postanawia przeprowadzić rewolucję, która raz na zawsze zmieni układ panujący w społeczeństwie.
W "Numerach" występują m.in. Iryna Mak, Oleksandr Begma, Maksym Devizorov i Agatha Larionova.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ par/