„Parasite” w reż. Bong Joon-Ho otrzymał w sobotę wieczorem Złotą Palmę 72. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Pokonał filmy wielkich mistrzów kina, m.in. „Pain and Glory” Pedro Almodovara i „Once Upon a Time... in Hollywood” Quentina Tarantino.
Film "Parasite" Bong Joon-Hoo okazał się także lepszy m.in. od "The Dead Don't Die" Jima Jarmuscha, "Sorry We Missed You" Kena Loacha, "The Wild Goose Lake" Diao Yinana, "A Hidden Life" Terrence’a Malicka oraz "The Whistlers" Corneliu Porumboiu.
Podczas sobotniej gali rozdania nagród, która odbyła się w Grand Theatre Lumiere, koreański reżyser podziękował całej ekipie i jury. "Nie wyobrażałem sobie, że ta sytuacja stanie się prawdą. Jestem bardzo zaszczycony. Kino francuskie zawsze było dla mnie źródłem natchnienia (...). Kręcenie tego filmu była naprawdę wyjątkową przygodą. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, więc muszę podziękować wszystkim artystom, a było ich tak wielu, którzy przyczynili się do powstania filmu. Naprawdę zasługują na moją wdzięczność" - powiedział Bong Joon-Ho, odbierając Złotą Palmę.
Grand Prix uhonorowano "Atlantique" Mati Diop, która jest pierwszą w historii czarnoskórą reżyserką nagrodzoną w konkursie głównym canneńskiego festiwalu. W "Atlantique", opartym na krótkometrażowym filmie z 2009 r. pod tym samym tytułem, Diop zabiera widzów w podróż na przedmieścia Senegalu. Film opowiada o robotnikach, którzy od trzech miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia za pracę na budowie. Pozbawieni perspektyw na przyszłość, decydują się popłynąć do Europy. "Ten film to list miłosny do ulic Dakaru, do Senegalu. Jestem tutaj i tam jednocześnie. Wysyłam całą moją miłość aktorom, ekipie. Musiałabym wymienić bardzo wiele imion – tyle ludzi nie tylko mi pomogło, ale sprawiło, że ten film w ogóle mógł powstać. Nadal w to nie wierzę" - przyznała Diop podczas ceremonii.
Nagrodę za najlepszą reżyserię otrzymali bracia Jean-Pierre i Luc Dardenne za "Young Ahmed" ("Młody Ahmed"), czyli opowieść o ekstremizmie religijnym i jego wpływie na życie młodych osób. W przeszłości Dardenne'owie byli już parokrotnie doceniani w Cannes - w 1999 r. otrzymali Złotą Palmę za film "Rosetta", w 2005 r. - za "Dziecko", a w 2011 r. doceniono ich Grand Prix Festiwalu za "Chłopca na rowerze". Jednak najnowszy film ulubieńców festiwalu został przez canneńską publiczność i ekspertów przyjęty z szacunkiem, ale bez szczególnego entuzjazmu.
Za najlepszą rolę kobiecą podczas tegorocznego festiwalu uhonorowano Emily Beecham, która wystąpiła w filmie "Little Joe" Jessiki Hausner. Zagrała Alice - samotną matkę, która łączy wychowywanie nastoletniego syna z pracą w korporacji zajmującej się hodowlą nowych gatunków roślin. Dzięki inżynierii genetycznej Alice udaje się stworzyć kwiat, który ma wyjątkową moc terapeutyczną.
Nagrodę za najlepszą rolę męską odebrał Antonio Banderas, który w filmie "Pain and Glory" ("Ból i blask") Pedro Almodovara zagrał starzejącego się reżysera Salvadora Mallo. "To oczywiście nie jest tajemnicą dla nikogo, że Salvador to tak naprawdę Pedro Almodovar. Spotkałem Pedro 40 lat temu. Zrobiliśmy razem osiem filmów. Szanuję go, podziwiam, kocham. Jest moim mentorem, dał mi tak wiele przez całe moje życie. Ta nagroda oczywiście jest dedykowana właśnie jemu. Podróżujemy przez świat kina. Wszyscy myślą, że żyjemy na czerwonym dywanie, ale to nieprawda. Musimy wiele poświęcić, wiele przecierpieć, przejść przez wiele bolesnych doświadczeń. Taki już los aktora i artysty. Ale są również noce pełne blasku. To moja noc pełna blasku, więc dziękuję za wszystko. Najlepsze jeszcze przede mną" - mówił Banderas, odbierając statuetkę.
Za najlepszy scenariusz doceniono Celine Sciammę za "Portrait of The Lady on Fire" ("Portret dziewczyny w ogniu"), czyli opowieść o żyjących w XVIII w. malarce i portretowanej przez nią młodej damie, które zakochują się w sobie. Wcześniej obraz zdobył Palmę Queer, czyli nagrodę dla najlepszego filmu o tematyce LGBT.
Nagroda specjalna trafiła do palestyńskiego reżysera Eliego Suleimana za film "It Must Be Heaven". Nagrodą Jury wyróżniono dwa filmy - "Bacurau" Klebera Mendonca Filho i Juliano Dornellesa oraz "Les Miserables" ("Nędznicy") Ladja Ly. Pierwszy z nich to historia mieszkańców brazylijskiej wsi, którzy znajdują się na celowniku grupy zwyrodniałych przestępców. Drugi z kolei na wskroś realistycznie ukazuje sytuację mieszkańców paryskich przedmieść.
Ly zadedykował nagrodę "wszystkim, którzy we Francji żyją w biedzie". "Chciałbym podziękować Thierry’emu Fremaux, że odważył się wybrać ten film i włączyć go do oficjalnej selekcji. Bardzo się z tego cieszę, bardzo jestem wzruszony tym wyborem (...). Nie zapominam, skąd pochodzę. Warto powiedzieć, że zaczęliśmy z niczego. Nie chodziliśmy do szkoły filmowej, a teraz jestem tutaj" - mówił ze sceny.
W jury konkursu głównego znaleźli się: Alejandro Gonzalez Inarritu (przewodniczący), aktorki Elle Fanning i Maimouna N'Diaye, reżyserki i scenarzystki Kelly Reichardt i Alice Rohrwacher, twórca komiksów Enki Bilal oraz reżyserzy i scenarzyści Paweł Pawlikowski, Robin Campillo i Yorgos Lanthimos.
Jury sekcji filmów krótkometrażowych na czele z reżyserką i scenarzystką Claire Denis przyznało Złotą Palmę dla najlepszego filmu krótkometrażowego "The Distance Between Us And The SKy" Vasilisa Kekatosa. Nagroda specjalna powędrowała do Augustiny San Martin za "Monstruo Dios".
Natomiast jury Złotej Kamery pod przewodnictwem kambodżańskiego reżysera Rithy'ego Panha nagrodziło za najlepszy debiut reżyserski Cesara Diaza za film "Our mothers".
W trakcie sobotniej uroczystości wspominano zmarłą 29 marca br. w wieku 90 lat reżyserkę, najwybitniejszą przedstawicielkę Nowej Fali kina francuskiego Agnes Vardę. Poruszającą przemową hołd autorce "Bez dachu i praw" oddał amerykański aktor Viggo Mortensen, który wręczał jedną z nagród. Artystce poświęcono oficjalny plakat tegorocznej edycji festiwalu.
W czwartek ogłoszono zwycięzców sekcji Cinefondation prezentującej dorobek szkół filmowych z całego świata. Trzecie miejsce zajęła wyprodukowana przez łódzką Szkołę Filmową animacja "Duszyczka" Barbary Rupik. Ex aequo nagrodzono film "Ambience" Wisama Al Jafariego (Dar al-Kalima University College of Arts and Culture w Palestynie). Zwycięzcą tej sekcji został "Mano A Mano" Louise Courvoisier (CineFabrique, Francja), a na drugim miejscu uplasował się "Hieu" w reż. Richarda Vana (CalArts, USA). (PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ wj/