Do 8 lat więzienia grozi czterem osobom podejrzanym o nielegalne rozpowszechnianie filmów w internetowym serwisie filmowym. Będą one także odpowiadać za pranie brudnych pieniędzy. Warmińsko-mazurska policja prowadzi śledztwo ws. nielegalnego serwisu Kinomaniak.
Jak poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic, dystrybutorzy filmów swoje straty szacują na blisko 26 mln złotych.
O tym, że w sieci istnieje serwis internetowy, zajmujący się nielegalnym rozpowszechnianiem utworów audiowizualnych, policję zawiadomił jeszcze w sierpniu 2012 r. pełnomocnik dystrybutorów filmowych.
Z ustaleń policjantów wynikało, że serwis oferował możliwość oglądania filmów i seriali w formie on-line, a także umożliwiał ich ściąganie przez użytkowników, co oznaczało nielegalne rozpowszechnianie utworów audiowizualnych, chronionych prawem autorskim. Dysponent witryny umożliwiał oglądanie filmów po uiszczeniu stosownej opłaty. Za jednodniowy dostęp do bazy filmowej użytkownicy płacili 2,5 zł a dostęp bez ograniczeń kosztował 370 zł. Baza filmowa obejmowała około 100 tys. tytułów.
Prowadzący serwis filmowy podawali użytkownikom oraz reklamodawcom, iż jest on własnością firm zarejestrowanych na Karaibach, w Hong Kongu i na Seszelach. Podobnie rachunki bankowe wykorzystywane do prowadzenia działalności serwisu zostały założone w bankach zagranicznych na Karaibach i w Hong Kongu.
Policjanci ustalili, że właściciele serwisu prowadzili interesy z firmami z Francji, Holandii, Rumunii, Węgier, Estonii i Wielkiej Brytanii, choć jednocześnie sama strona internetowa prowadzona była w języku polskim i skierowana była przede wszystkim do polskich odbiorców.
"Dzięki ogromnej popularności serwisu, który miał 1,5 mln użytkowników, do jego właścicieli zaczęły płynąć ogromne zyski, wynoszące nawet 300 tys. zł miesięcznie. Składały się na to opłaty od użytkowników ale i od firm umieszczających reklamy w serwisie"- podkreśliła Fic.
Dodała, że pieniądze uzyskane z nielegalnej działalności transferowano na konta zagraniczne przez pośredników finansowych, po czym przekazywano do Polski i tu wprowadzano do obrotu.
Po zebraniu materiału dowodowego przez policjantów prokurator okręgowy w Olsztynie wszczął śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy. Policjanci ustalili miejsce prowadzenia nielegalnej działalności. W grudniu 2013 r. w wytypowanych punktach na terenie Olsztyna funkcjonariusze przeprowadzili przeszukania. Znaleźli gotówkę w wysokości ponad 35 tys. zł, kilkadziesiąt komputerów, telefonów i karty płatnicze do zagranicznych kont bankowych, na których gromadzono pieniądze z nielegalnej działalności serwisu.
Na polecenie prokuratora policja zabezpieczyła też 700 tys. zł i ponad 30 tys. euro należących do pośredników finansowych. 10 stycznia tego roku serwis filmowy został zamknięty. (PAP)
ali/ pz/