Nie otrzymałem żadnego listu - powiedział PAP wiceminister Paweł Lewandowski, pytany o "List Otwarty" członków Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, opublikowany w piątkowej "Rzeczpospolitej"; dotyczył on zarzutów sformułowanych przez wiceministra pod adresem Rady.
W rozmowie z PAP wiceminister kultury Paweł Lewandowski odniósł do "Listu Otwartego", skierowanego do niego przez Radę Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który opublikowano w piątkowej "Rzeczpospolitej". Jak podkreślili jego autorzy, był on odpowiedzią na zarzuty sformułowane przez Lewandowskiego pod jej adresem; chodzi o wypowiedzi udzielone 10 października TVP Info, oraz portalowi FilmWeb.
Lewandowski podkreślił, że "nie otrzymał żadnego listu otwartego". "Powiedziano mi, że w płatnym dziale ogłoszeń taki list się znalazł. Minister kultury nie komentuje ani nekrologów, ani ogłoszeń, ani reklam" - dodał.
Jak czytamy w liście, podpisanym przez członków Rady - przewodniczącego Jacka Bromskiego, wiceprzewodniczącego Edwarda Miszczaka, sekretarza Macieja Strzembosza, Tomasza Jagiełłę, Jerzego Kapuścińskiego, Dominique Lesage, Aleksandra Myszkę, Małgorzatę Szumowską i Annę Wydrę, jest ona "głęboko zaniepokojona (...) atakiem na Radę i jej Przewodniczącego", w związku z czym "zmuszona jest publicznie odpowiedzieć na zarzuty sformułowane pod jej adresem".
Zdaniem członków Rady, "w obu przytoczonych wywiadach znajdują się informacje nieprawdziwe, naruszające dobre imię samej Rady, jak i jej członków". Twórcy odpierają również zarzuty jakoby Rada "świadomie zataiła informacje o liście szkalującym dobre imię instytucji oraz Polski", a także jakoby Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego "dowiedział się z ulicy, że takie pismo istnieje". Jak czytamy w liście, "Rada miała świadomość, że kopia listu jest już w posiadaniu Ministerstwa, oraz że nie miała "żadnego obowiązku zawiadamiać Ministra o incydencie, który w żadnym wypadku nie był naruszeniem prawa". Rada zarzuca Lewandowskiemu także "lekceważenie jej jako ustawowo przewidzianego organu w strukturze PISF".
Twórcy odnieśli się do sprawy odwołanej przez ministra kultury dyrektor PISF-u Magdaleny Sroki. Zarzucają Lewandowskiemu, że 30 czerwca spotkał się ze Sroką i "proponował jej podanie się do dymisji, grożąc upublicznieniem listu"; jak dodano podobne spotkania miały odbyć się także w sierpniu.
"Nie informuje Pan opinii publicznej o tym, że przedstawiciele ministerstwa doręczyli odwołanie Magdaleny Sroki, datowane na 3 października 2017 r. do Instytutu w dniu 4 października 2017 r., bez wymaganej ustawą uprzedniej opinii Rady. Tym samym złamał Pan art. 14 pkt 6 ustawy o kinematografii, zgodnie z którym odwołanie Dyrektora PISF przed upływem kadencji może nastąpić tylko po zasięgnięciu opinii Rady w ustawowo wskazanych wypadkach" - zarzuciła Lewandowskiemu Rada, oraz zaznaczyła, że oczekuje publicznych przeprosin z jego strony.
Magdalena Sroka, b. dyrektor PISF, została odwołana ze stanowiska 9 października, pomimo negatywnej opinii na ten temat Rady PISF. MKiDN argumentowało zwolnienie Sroki "naruszeniem przez nią podstawowych obowiązków na zajmowanym stanowisku oraz naruszeniem przepisów prawa w związku z listem dyrektor PISF do Christophera J. Dodda, prezesa Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych". Według ministra kultury, Sroka naraziła na szwank wizerunek Polski i polskich instytucji kultury na arenie międzynarodowej.
Sroka pełniła funkcję dyrektora PISF od 3 października 2015 r. Zastąpiła na tym stanowisku Agnieszkę Odorowicz, pełniącą funkcję przez dwie kadencje.(PAP)
autor: Nadia Senkowska, Katarzyna Krzykowska
edytor: Paweł Tomczyk
nak/ ksi/ pat/ skr/