Flaga powstania wielkopolskiego, która w poniedziałek zawisła na wieży Bazyliki Mariackiej, upamiętnia zryw sprzed 103. lat. „Wielkopolanie podeszli do tego dość pragmatycznie” – ocenił Robert Kaźmierczak, zastępca dyrektora Instytutu Książki w Krakowie.
"Dzisiaj świętujemy 103. rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego, i po raz pierwszy obchodzimy ją jako święto narodowe. Powstania, które było zwycięskim, ale chyba najsłabiej funkcjonuje w świadomości Polaków" - powiedział PAP Robert Kaźmierczak, zastępca dyrektora Instytutu Książki w Krakowie.
To właśnie ta instytucja, wraz z Wielkopolskim Muzeum Niepodległości w Poznaniu, zorganizowała akcję zawieszenia powstańczej chorągwi na wieży Bazyliki Mariackiej; chorągiew przekazał wojewoda wielkopolski Michał Zieliński. W poniedziałek po raz pierwszy obchodzone jest bowiem nowe święto państwowe - Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Jego celem jest upamiętnienie zwycięskiego zrywu Polaków przeciwko Niemcom z lat 1918–1919, a przypada ono w rocznicę wybuchu insurekcji.
Zdaniem zastępcy dyrektora Instytutu, wielu Polaków nie pamięta o tym wydarzeniu. "Może dlatego, że było przeprowadzone mniej romantycznie niż wszystkie przegrane powstania. Wielkopolanie podeszli do tego dość pragmatycznie: przygotowywali się długo, bo pozostając pod zaborami, prowadzili pracę pozytywistyczną, organiczną, musieli stawiać opór procesom germanizacyjnym" - podkreślił Kaźmierczak. Jak dodał, budowali oni też "podwaliny gospodarcze", zakładając banki i czytelnie ludowe - po to, by "zbudować wszystkie instytucje, które były potrzebne do przeciwstawienia się silnym procesom germanizacyjnym".
Kaźmierczak - jako Wielkopolanin i jarocinianin - zapewnił, że w praktycznie każdym mieście w jego regionie, nie tylko w Poznaniu, dba się o pamięć o powstaniu: działają grupy rekonstrukcyjne, powstają murale i pomniki. "W mniejszych miejscowościach wspomina się i próbuje kultywować tradycję pracy organicznej; duchownych, przedsiębiorców, społeczników, którzy ją organizowali; opór wobec procesów germanizacyjnych" - podkreślił. "Myślę, że to jest niedoceniany wciąż wkład w to, że powstanie się udało" - dodał.
W akcji zawieszenie chorągwi wzięła udział grupa rekonstrukcyjna "Jedność" z Jarocina – miasta, w którym już 9 listopada 1918 r. ogłoszono powstanie pierwszej w Wielkopolsce Rady Żołnierskiej na czele z Ignacym Adamczewskim, i nastąpiło przejęcie przez Polaków kluczowych punktów w mieście. Z Mieszkowa pod Jarocinem pochodził również pierwszy dowódca powstania wielkopolskiego, major Stanisław Taczak.
"Powstanie wielkopolskie udowodniło niemieckiemu zaborcy, że dążenia Polaków do niepodległości są bardzo silne, że nie zgadzamy się na to, by żyć pod pruskim panowaniem" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami Robert Szymkowiak ze stowarzyszenia "Jedność".
Powstanie wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu. Zdobycze powstańców potwierdził rozejm w Trewirze, podpisany przez Niemcy i państwa ententy 16 lutego 1919 r. Ostateczne zwycięstwo przypieczętował podpisany 28 czerwca 1919 r. traktat wersalski, w którego wyniku do Polski powróciła prawie cała Wielkopolska.(PAP)
nak/ dki/