W powodzeniu prac nad bombą atomową, której użycie przyniosło Stanom Zjednoczonym zwycięstwo w drugiej wojnie światowej, znaczącą rolę odegrały młode pracownice ściśle tajnego ośrodka badań. O ich losach pisze Denise Kiernan w książce "Dziewczyny atomowe".
Latem 1943 r. grupa młodych kobiet z różnych części Stanów Zjednoczonych otrzymała oferty dobrze płatnej, lecz skrywanej w całkowitej tajemnicy pracy. Dziewczęta po podpisaniu dokumentów opatrzonych klauzulą "ściśle tajne" i oddaniu odcisków palców wsiadły do pociągów jadących w nieokreślonym kierunku. Trafiły do Oak Ridge w stanie Tennessee - miasta za wysokim płotem, którego nie było na mapach. Tam kończono budowę Zakładów Technicznych Clinton, w których przez kolejne dwa lata realizowano Projekt Manhattan - program budowy bomby jądrowej zainaugurowany przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta.
Autorka książki "Dziewczyny atomowe" dotarła do kobiet zatrudnionych w latach 40. w Oak Ridge. Niektóre z nich żyją tam do dziś. W czasie rozmów atomowe dziewczyny często wspominały, że o swojej pracy nie mogły rozmawiać nawet pomiędzy sobą. O celu prac dowiedziały się dopiero po dwóch latach pracy w Zakładach Technicznych Clinton - gdy 6 sierpnia 1945 r. podczas amerykańskiego nalotu na Hiroszimę po raz pierwszy użyto bomby atomowej.
Większość bohaterek książki "Dziewczyny atomowe" pochodziła z rodzin rolniczych i robotniczych. Jedną z nich była Celia Szapka. Dwudziestoczteroletnia Polka pochodziła ze stanu Pensylwania, gdzie jej ojciec pracował jako górnik. W 1943 r. dwóch braci Celii walczyło na frontach drugiej wojny światowej, jeden na Filipinach, drugi - we Włoszech.
Większość bohaterek książki "Dziewczyny atomowe" pochodziła z rodzin rolniczych i robotniczych. Jedną z nich była Celia Szapka. Dwudziestoczteroletnia Polka pochodziła ze stanu Pensylwania, gdzie jej ojciec pracował jako górnik. W 1943 r. dwóch braci Celii walczyło na frontach drugiej wojny światowej, jeden na Filipinach, drugi - we Włoszech.
O tajemnicy pisał także 7 sierpnia 1945 r. podsekretarz wojny Robert P. Patterson w liście "do wszystkich mężczyzn i kobiet z Zakładów Technicznych Clinton". Dzień po ataku atomowym na Hiroszimę podkreślił: "Dzisiaj już cały świat zna tajemnicę, którą przez tyle miesięcy pomagaliście nam ukrywać". "Bomba atomowa. którą pomogliście zbudować z wielkim oddaniem i przywiązaniem do patriotycznych obowiązków, stanowi najbardziej niszczycielską broń, jakiej jeden kraj kiedykolwiek użył przeciw drugiemu. Nikt z was nie pracował przy całym projekcie ani nie zna jego pełnej historii. Każdy z was wykonywał własną pracę i dotrzymywał tylko sobie znanych sekretów, dlatego dziś mogę wystąpić w imieniu całego narodu i pogratulować oraz podziękować każdemu z osobna" - zwrócił się do pracowników w liście przytaczanym przez Kiernan.
Na wieść o zbombardowaniu Japonii bombą wyprodukowaną w Oak Ridge zapanował stan ekscytacji. Nie podzielali go jednak wszyscy. "Bomba atomowa położyła kres wojnie, a pracownicy Zakładów Technicznych Clinton w dużej mierze przyczynili się do tego zwycięstwa. Dla niektórych świadomość, że pomogli w zakończeniu wojny, była wystarczająca. Dla innych stanowiła jednak duże obciążenie. Pewna młoda pracownica K-25 odłączyła się w pewnym momencie od świętujących ludzi i zaszyła w swoim pokoju w bursie. Usiadła, rozmyślając o własnej, drobnej roli, jaką odegrała w zbombardowaniu Japonii, i zaczęła płakać" - pisała Kiernan.
Mieszkańców Oak Ridge świętujących kapitulację Japonii, ogłoszoną w pięć dni po zbombardowaniu Nagasaki, uwiecznił na zdjęciach James Edward "Ed" Westscott - oficjalny fotograf Zakładów Technicznych Clinton. Na dołączonych do książki Kiernan fotografiach można zobaczyć także m.in. młode dziewczęta przy pracy, gigantyczne zakłady i życie codzienne w jednym z najbardziej strzeżonych miast.
Opowieści o losach dziewcząt z atomowego miasteczka przeplatane są informacjami przedstawiającymi krok po kroku budowę bomby atomowej i dzieje fizyki jądrowej.
Książka "Dziewczyny atomowe" ukazała się nakładem wydawnictwa Otwarte. (PAP)
mce/ mlu/