Podtytuł książki brzmi: „Przemysł piwowarski na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej”. Jest ona wyczerpującym kompendium wiedzy o wszelkich aspektach funkcjonowania browarów, znakomicie zilustrowanym za sprawą kolekcjonerskiej pasji autora.
Większość kresowych browarów powstała około połowy XIX w. W drugiej połowie tamtego stulecia upadło wiele browarów typu rolniczego, produkujących niewielkie ilości piwa do miejscowych szynków. Nie sprostały konkurencji powstających nowoczesnych zakładów.
W latach międzywojennych na kresach II Rzeczypospolitej, stanowiących około połowy terytorium kraju, znajdowało się 15 - 20 proc. polskich browarów. Były to z reguły małe zakłady, w których pracowało 20 – 30 ludzi. Jedynie browar lwowski zatrudniał więcej niż 200 osób. Oprócz niego do największych zaliczały się browary w Kałuszu, Korolówce, Busku, Wilnie.
Na kresach pito mało piwa. W latach 30. niewiele więcej ponad litr rocznie. Było to 3-4 razy mniej niż wynosiła średnia krajowa. Podczas kryzysu w Polsce sprzedaż piwa na kresach spadła aż o 56 procent. Kresowe browary musiały walczyć z konkurencją piwnych potęg: browaru okocimskiego, żywieckiego oraz warszawskiego (Haberbusch &Schiele), ale także niedużego browaru z Drozdowa koło Łomży.
Autor podaje dane o produkcji browarów, ich wyposażeniu technicznym, zatrudnieniu. Pisze o nazwach piwa, kształtach butelek, czasami niezwykle oryginalnych i dekoracyjnych, ich pojemnościach i kolorach. Osobne miejsce poświęcone jest reklamowaniu piwa, które można było w latach międzywojennych zachwalać hasłami „daje zdrowie, siłę i humor” i zapewnieniami, że pijąc piwo „nie znasz apteki i lekarza”.
Część drugą książki stanowi skorowidz browarów. Opisy wykraczają poza dane dotyczące konkretnego zakładu. Zawierają informacje o miejscowości, w której znajdował się browar oraz o właścicielach. Wykorzystane są w nich wspomnienia mieszkańców kresów. Pisząc o browarze w Ponikwie autor cytuje opinie Jerzego Giedroycia i Melchiora Wańkowicza o jego właścicielu Adolfie Bocheńskim, wybitnym publicyście i dzielnym żołnierzu 2 Korpusu, poległym we Włoszech w 1944 roku. Browar w Złoczowie mieścił się w zamku Sieniawskich. Autor przytacza za przewodnikami jego opisy. Gdy przedstawia browar Czackich w Porycku, dodaje, że w miejscowości tej ukraińscy nacjonaliści dokonali zbrodni na Polakach.
Część z browarów działa do dziś, nierzadko nawiązując na etykietach produkowanych piw do tradycji, m.in. zamieszczając herby dawnych właścicieli (przykład Ponikwy) lub używając dawnych nazw („Bergszlos” z Równego).
Liczne zdjęcia butelek, etykiet, reprodukcje ogłoszeń prasowych, druków firmowych, korespondencji handlowej, fotografie browarów ze zbiorów autora nadają książce charakter albumowy.
Erudycyjna, napisana przejrzystym i precyzyjnym językiem praca Sławomira Jędrzejewskiego otrzymała świetną szatę graficzną autorstwa Emilki Bojańczyk.
Książkę opublikowało wydawnictwo Wysoki Zamek
Tomasz Stańczyk (PAP)