„Truizmem jest stwierdzenie, że rok 1989 był dla Polski, a także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, czasem ciekawym, okresem daleko idących zmian, wręcz przełomu. To właśnie wtedy rozpoczął się upadek europejskiego komunizmu oraz droga tych państw do demokracji. Początkowo liderem tych przemian politycznych była Polska, niestety w miarę szybko stała się w tej kwestii outsiderem” – czytamy.
Rok 1989 to czas ogromnych zmian w bloku komunistycznym. „Dojście do władzy jeszcze w 1986 roku Michaiła Gorbaczowa w ZSRR z jego polityką głasnosti i pierestrojki spowodowało proces przemian, trudny do zatrzymania. Polska odegrała w nim jedną z najważniejszych ról, gdyż początkowo była liderem tych zmian” – zauważają autorzy.
Oficjalne negocjacje między przedstawicielami władz PRL a częścią opozycji skupionej wokół Lecha Wałęsy, nazywane okrągłym stołem, toczyły się od 6 lutego do 5 kwietnia w Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie. Efektem tych rozmów były m.in. częściowo wolne wybory do Sejmu PRL oraz całkowicie wolne do senatu, a także zgoda na utworzenie urzędu prezydenta PRL z bardzo szerokimi uprawnieniami. Władze komunistyczne zgodziły się w zamian na ponowną legalizację „Solidarności”, a także na jej obecność w mediach.
Autorzy przypominają, że „+drużyna Wałęsy+ nie skupiała jednak wszystkich działaczy opozycji. Część z nich wystartowała przeciwko kandydatom KO +Solidarność+, np. Władysław Siła-Nowicki konkurował w Warszawie z Jackiem Kuroniem i Jerzym Urbanem. Na podobny krok zdecydowali się działacze KPN. Jak się później okazało, nie mieli jednak w wyborach żadnych szans”.
Wybory z 4 czerwca 1989 roku, z frekwencją jedynie nieco ponad 62%, „okazały się sygnałem, że Polacy nie do końca akceptowali mariaż części opozycji z władzą, która jeszcze nie tak dawno wprowadzała stan wojenny, aby spacyfikować niepokorną część narodu” – czytamy.
Zgodnie z hasłem upowszechnionym przez Adama Michnika na łamach „Gazety Wyborczej”, czyli „Wasz prezydent – nasz premier”, Sejm PRL wybrał 24 sierpnia 1989 roku na prezesa Rady Ministrów Tadeusza Mazowieckiego. „Rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego, z którym wiązano ogromne nadzieje, nie był niestety w stanie dokończyć procesu zmian politycznych, skoncentrował się natomiast na – ważniejszych w jego ocenie – kwestiach gospodarczych. W efekcie z lidera w tej dziedzinie Polska stała się wręcz outsiderem” – oceniają Majchrzak i Ligarski.
Rok 1989 był również rokiem protestów. W wielu miastach protestowano pod hasłem „Sowieci do domu!”. Jednocześnie od tego roku wiele rocznic obchodzonych dotychczas nielegalnie można było już świętować bez obawy o interwencję ze strony „sił porządkowych”.
W 1989 roku Polska ponownie znalazła się w centrum zainteresowania świata, a tego efektem były liczne wizyty w PRL gości z zagranicy. Do Polski przyjechał m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush, który złożył wizytę 9–11 lipca 1989 roku. Oprócz polityków gościli również artyści, związkowcy i biznesmeni; wielu z nich udzielało wsparcia działaczom opozycji.
Do Polski przyjeżdżali również Polacy, którzy nie mogli tego uczynić przez wiele lat, np. Jan Nowak-Jeziorański, w latach 1952–1975 dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. „Również Polska otwierała się na świat. Przejawem tego było np. utworzenie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Izraelskiej w dniu 18 lutego 1989 roku, a także wznowienie stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską na mocy uchwały Sejmu PRL z 17 lipca tego samego roku” – czytamy.
Książka „1989. Rok przemian” Sebastiana Ligarskiego i Grzegorza Majchrzaka ukazała się nakładem wydawnictwa Księży Młyn.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/