Oni byli w akwarium, mieli swoje kluby, samochody, żyli po prostu w izolacji, stworzono ten zamknięty krąg ludzi, którzy odbijali sami siebie – powiedział w 1986 roku Zbigniew Herbert w rozmowie z Jackiem Trznadlem.
W 1944 roku, na siedem miesięcy przed zakończeniem wojny, w Lublinie odbyło się spotkanie – pierwszy zjazd literatów, który potem był zresztą liczony jako zerowy. Na prezesa związku wybrano Juliana Przybosia, zaś sekretarzem został Adam Ważyk, który rządził twardą ręką. „Ferował wyroki, gromił, groził i niby wyżeł w skórze ratlerka węszył na każdym kroku przemytnictwo ideologiczne” – pisał o nim Gustaw Herling-Grudziński.
Żadnego z późniejszych prezesów Związku Literatów Polskich nie było wówczas w Lubinie. „Leon Kruczkowski przebywał w oflagu. Antoni Słonimski – w Londynie. Jarosław Iwaszkiewicz w Stawisku. Jan Józef Szczepański w oddziale partyzanckim Armii Krajowej gdzieś między Kielcami a Krakowem. Większość uczestników lubelskiego zjazdu wkrótce wyjechała do Krakowa i Łodzi, gdzie przez pierwsze powojenne lata mieścił się kolejno zarząd główny” – czytamy.
Tak właśnie, w nowych warunkach i nowej sytuacji politycznej, został reaktywowany Związek Zawodowy Literatów Polskich, powołany do życia podczas zjazdu 12–14 maja 1920 roku w sali warszawskiego ratusza. Pierwszym prezesem zarządu wybranego wówczas w tajnym głosowaniu został Stefan Żeromski.
„Stowarzyszenie miało bronić interesów materialnych swoich członków i zabiegać o możliwie najlepsze warunki dla rozwoju polskiej literatury. Czasem wypowiadało się w kwestiach społecznych czy politycznych” – czytamy w książce. ZZLP w dwudziestoleciu międzywojennym miał na koncie pewne osiągnięcia – wpłynął na kształt uchwalonej przez Sejm w 1926 roku ustawy o prawie autorskim, wywalczył również dla pisarzy zniżki na leczenie uzdrowiskowe i prawo do ulgowych biletów w warszawskich teatrach. W 1933 r. doprowadził do utworzenia Polskiej Akademii Literatury. W latach trzydziestych oddziały warszawski, wielkopolski, krakowski, wileński i lwowski zrzeszały około czterystu członków. Jednak literaci zapisywali się także do innych organizacji: PEN Clubu, Związku Autorów Dramatycznych, Związku Pisarzy Katolickich, Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy w Warszawie oraz Związku Literatów i Dziennikarzy Żydowskich. W sumie do wszystkich tych stowarzyszeń należało około siedmiuset twórców.
Na przełomie sierpnia i września 1945 roku, w sali wykładowej w gmachu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego odbył się kolejny zjazd. Na prezesa Związku jednogłośnie wybrano pięćdziesięciojednoletniego wówczas Jarosława Iwaszkiewicza, który – przyjmując nominację – powiedział, że czuje się jak opiekun i ojciec kolegów, chociaż na sali byli starsi od niego. Wiceprezesami zostali Adam Polewka oraz Mieczysław Jastrun. „Związek Literatów nie może być organizacją wzajemnej adoracji. Ma bardziej patetyczne cele do spełnienia. Ma się stać systemem nerwowym nie jednej warstwy, ale całego organizmu społecznego” – pisali Stefan Otwinowski i Zygmunt Fijas w „Przekroju”.
W 1949 r. związek zmienił nazwę na Związek Literatów Polskich. Zmianie uległ także i jego charakter – z organizacji o charakterze zawodowym stał się związkiem twórczym. Domy pracy twórczej, przydziały mieszkań, talony, wyjazdy zagraniczne (choć przede wszystkim do demoludów), stypendia, pomoc socjalna, a także emerytury twórcze – Związek dbał o pisarzy, którzy zgodnie z aktualną linią partii realizowali dyrektywy ideologiczne „na odcinku twórczości”. „Przynależność do Związku dawała oczywiste korzyści. Na przykład możliwość wyjazdu na cykle spotkań autorskich w tak zwanym terenie. Polegało to na tym, że chudy literat, autor trzech, czterech książeczek, jechał sobie na tydzień w Polskę. W tym czasie miał dziesięć płatnych spotkań autorskich, za co mógł przeżyć kilka miesięcy” – czytamy.
Związek Literatów Polskich był także forum, na którym toczyły się nie raz burzliwe dyskusje o kształt twórczości oraz zaangażowanie polityczne pisarza. W szczytowym okresie liczył dwa i pół tysiąca członków, zatrudniał dwadzieścioro siedmioro pracowników.
Książka „Akwarium. Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u” ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.
Anna Kruszyńska (PAP)