
Albert Speer był ulubionym architektem Hitlera i szefem przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy; po wojnie twierdził, że był apolitycznym technokratą i nie wiedział o zbrodniach. Autor jego biografii Magnus Brechtken rozprawia się z mitem, w który uwierzyło wielu Niemców.
Albert Speer był według autora biografii, Magnusa Brechtkena, typowym przykładem pochodzącego z dobrej rodziny mieszczańskiej Niemca, który świadomie przyłączył się do narodowych socjalistów i ochoczo służył reżimowi, a po klęsce 1945 roku nie miał zamiaru uczciwie rozliczyć się ze swoich czynów.
Centralna teza postawiona przez historyka w książce "Albert Speer. Kariera niemiecka" brzmi: kariera Speera była typowa dla tego środowiska. "Speer wybija się ponad innych, ale równocześnie jest symbolem tych wszystkich Niemców, którzy z podobnymi, choć nie tak wygórowanymi ambicjami, angażowali się w nazizm, wspierali go i współkształtowali" - pisze Brechtken.
Trybunał w Norymberdze skazał Speera na 20 lat więzienia. Były nazista odsiedział całą karę w więzieniu w Spandau i wyszedł w 1966 roku na wolność. Do swojej śmierci w 1981 roku był medialną gwiazdą w RFN. Konsekwentnie budował swój wizerunek jako apolitycznego technokraty i architekta, fachowca, który zorganizował przemysł zbrojeniowy.
Wykorzystując media, Speer tworzył swoją legendę "skruszonego grzesznika", "uwiedzionego obywatela", który uczestniczył w przygotowaniach do zamachu na Hitlera i sam nie miał pojęcia o zbrodniach. Jego wspomnienia rozeszły się w milionach egzemplarzy i sprzedają się dobrze do dziś. Zasługą Brechtkena jest "demontaż budowli kłamstw", stworzonej przez Speera i jego popleczników - pisze Robert Probst w "Sueddeutsche Zeitung".
Probst zaznacza, że Brechtken na podstawie dokumentów dowiódł, iż Speer świadomie zaangażował się w nazizm, konsekwentnie dążył do rozszerzenia swojej władzy, blisko współpracował z Heinrichem Himmlerem i Josephem Goebbelsem, był też w bardzo bliskich kontaktach z Hitlerem.
Brechtken wykazał ponadto, że rozwój produkcji zbrojeniowej w III Rzeszy możliwy był jedynie dzięki bezwzględnemu wykorzystaniu robotników przymusowych traktowanych jak niewolników.
Z dokumentów, do których doszedł autor biografii, wynika, że rzekomy udział w przygotowaniach do zamachu na Hitlera był wymysłem Speera. Jego działalność jako szefa przemysłu zbrojeniowego przedłużyła wojnę o dwa lata. Speer był "centralną postacią wojny, której celem były zdobycze i unicestwienie (narodów)" - pisze historyk.
Brechtken ostro krytykuje swoich kolegów po fachu, którzy umożliwili Speerowi po zwolnieniu z więzienia bezkarne powielanie "ufryzowanej" wersji historii. Szczególnie mocno dostało się przy tej okazji Joachimowi C. Festowi - publicyście "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i autorowi wielu książek o Trzeciej Rzeszy, w tym także o Speerze.
Brechtken zarzuca Festowi bagatelizowanie roli Speera, a tym samym "pomoc w fałszowaniu historii". Nie oszczędza też innych koryfeuszy nauk historycznych - Golo Manna, Hansa Mammsena czy Eberhardawi Jaeckela, którzy jego zdaniem "naiwnie powtarzali zmyślone przez Speera historie", nie zadając sobie wysiłku, by poddać je weryfikacji.
Speer służył początkowo Hitlerowi jako nadworny architekt. Planował przebudowę Berlina w stolicę przyszłego Reichu Germanii. W 1942 roku Hitler powierzył mu pieczę nad przemysłem zbrojeniowym, dając mu wszelkie możliwe uprawnienia. Eksploatując bezwzględnie podbite tereny i miliony robotników przymusowych, Speer uważany był za cudotwórcę. Jego pozycja w strukturach III Rzeszy buła tak silna, że widziano w nim następcę Hitlera.
Sporo miejsca Berchtken poświęca naradzie gauleiterów 2 października 1943 roku w Poznaniu. W tym dniu przed południem Speer przedstawił na naradzie swoje żądania dotyczące dostarczenia mu nowej siły roboczej, a po południu Himmler zapoznał zebranych ze szczegółami Holokaustu. Zdaniem historyka Speer, który wbrew swoim zapewnieniom, wysłuchał zapewne sprawozdania Himmlera, musiał wiedzieć o zbrodniach.
Speer twierdził, że zaraz po swoim wystąpieniu pojechał do Wilczego Szańca - kwatery Hitlera. W procesie norymberskimi nie udało się podważyć jego wersji, co uchroniło go od kary śmierci.
Biografia Speera jest jego "późną egzekucją" - pisze Rolf-Dieter Mueller na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Biografia ukazała się "późno ale nie za późno". "Po jej przeczytaniu już nikt nie będzie mógł traktować bajek Speera jak źródła do historii nazizmu" - ocenia Probst w "Sueddeutsche Zeitung".
Magnus Brechtken: "Albert Speer. Kariera niemiecka", wydawnictwo Siedler Verlag, Monachium.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/