"Drugi dziennik" Jerzego Pilcha to opowieść o chorobie pisarza i literackich sposobach z nią sobie radzenia. "Oto niekłamany w niczym rok mojego życia" - pisze Pilch, wyjaśniając, że w "Drugim dzienniku" zdecydował się na "spowiedź ekstremalną".
Już w pierwszym tomie "Dziennika" (Wielka Litera 2013) Jerzy Pilch pisał o swojej chorobie, ale w drugim tomie zapisków, obejmującym okres od czerwca 2012 do czerwca 2013 roku, stan zdrowia staje się jednym z najważniejszych tematów. „Postanowiłem bezwzględnie wykluczyć z Dziennika słowo +choroba+ i w miarę możności (w miarę nie sięgającej absurdu możności) wszystkie jego formy poboczne czy synonimiczne. Niestety, wykluczenie się nie powiodło” – pisze Pilch. Postanawia więc zobaczyć w chorobie wyzwanie literackie uznając, że "nie ma najmniejszego powodu, by choroba nie przypominała dobrze opowiedzianej historii” i obudowuje wahania stanu zdrowia grami literackimi i lekturami.
Czytuje nekrologi, wiele uwagi poświęcając zapowiedziom pogrzebów rówieśników, na liście lektur ma m.in. „O starzeniu się” Amery’ego, „Utajoną chorobę” Broyarda, „O chorobie” Ciorana, „Kruchy dom duszy” Thorwalda a także Manna, Camusa i Maraia - czyli klasykę literackiego mierzenia się z chorobami. Opisuje różne strategie postępowania wobec własnej słabości, reakcje otoczenia i czytelników jego książek, zastanawia się, co będzie z pisaniem, gdy będzie już w stanie tylko dyktować, skoro wszystkie dawne narzeczone mniej lub bardziej stanowczo odmówiły bycia jego sekretarkami.
Do kin wchodzi właśnie ekranizacja "Pod Mocnym Aniołem", powieści, która przyniosła Pilchowi Nagrodę Literacką Nike i ugruntowała jego sławę pisarza, który "dla wzmożenia egzystencji" wypił w życiu "cysternę alkoholu", jak sam wielokrotnie wyznawał przy różnych okazjach. Ważnym tematem "Drugiego dziennika" jest natomiast całkowita, wymuszona chorobą abstynencja autora, który w dodatku rozstał się też z papierosami.
„Drugi dziennik” rozpoczyna się wpisem datowanym na 21 czerwca 2012 roku. W Warszawie trwały wówczas mistrzostwa w piłce nożnej, ulice opanowały tłumy kibiców, ale Pilch - tak bardzo dotąd zaangażowany w kibicowanie futbolowi - nie poświęca temu wszystkiemu ani słowa. Dla niego ten dzień okazał się godny zapamiętania, bo zidentyfikował tajemnicze stukanie w kuchni, jako głos zmarłego niewiele wcześniej Henryka Berezy. Temat sportowej rywalizacji powraca jednak w rozdziale, w którym autor typuje składy drużyn "pisarzy, którzy osiągnęli literacką pełnię". W pierwszej jedenastce u Pilcha "grają": Płatonow, Faulkner, Mann, Dostojewski, Tołstoj, Flaubert, Gogol, Borges, Proust, Babel i Szekspir.
Zdaniem Pilcha w porównaniu z formą felietonu dziennik pozwala bezkarnie uprawiać literaturę, zanurzać się w fikcji i wspomnieniach i w drugim tomie dziennika często wraca do świata ewangelickiej Wisły i czasów dzieciństwa. "Mam w sobie ten lęk, który jest kłopotliwy: synka, z małej miejscowości, z Wisły, i nim w gruncie rzeczy jestem" - mówił o sobie pisarz. Pilch wprowadził do współczesnej polskiej literatury świat ewangelików - niewielkiej społeczności rządzącej się własnymi, surowymi regułami, ludzi obowiązkowych, praktycznych, bogobojnych. W "Drugim dzienniku" wspomnienia z Wisły są często tajemnicze - pisarz nie potrafi po dziś wyjaśnić, dlaczego pewnego zimowego wieczora jego poważna i surowa babka niemal umarła ze śmiechu. Wyjaśnia się natomiast niechęć mieszkańców Wisły do przyjmowania letników szukających noclegu z dnia na dzień - dla porządnego ewangelika człowiek, który nie wie, gdzie danej nocy będzie spał, nie jest, delikatnie mówiąc, godny zaufania.
"Dziennik drugi" ukazał się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Większość zawartych w nim tekstów ukazała się na łamach "Tygodnika Powszechnego". (PAP)
aszw/ abe/