„Postrzeganie dwóch wojen światowych jako gwałtownych erupcji tych samych patologicznych niemieckich ambicji imperialnych jest równoznaczne z pomijaniem zasadniczych różnic między obydwoma konfliktami” – uważa Jesse Kauffman.
W przeciwieństwie do określonej roli, jaką I wojna światowa odgrywa w niemieckiej historii i historiografii, a także trwałego zainteresowania ze strony zarówno naukowców, jak i ogółu społeczeństwa we Francji, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii, w ocenie Jessego Kauffmana, historyka z Eastern Michigan University, wojna ta w historii Polski i jej pamięć zawsze jawiła się jako bardziej skomplikowana i niejednoznaczna.
Badacz w swojej pracy postanowił przeanalizować trzyletnią okupację niemiecką terenów Królestwa Polskiego w czasie I wojny światowej. Po raz pierwszy wojska niemieckie wkroczyły do Warszawy 5 sierpnia 1915 r. Niemcy ustanowili Generalne Gubernatorstwo Warszawskie, a także rozległą administrację okupacyjną, zatrudniającą oficerów i urzędników, którą kierował generał pułkownik Hans Hartwig von Beseler. Ta władza przetrwała aż do końca wojny.
Jak wskazuje Kauffman, Niemcy wkraczając do Polski, nie zastanawiali się, co tak naprawdę mogą uczynić z jej terytoriami, które dzięki przebiegowi wojny znalazły się pod ich panowaniem. „Skutkom takiego braku wyobraźni strategicznej zapobiegł inteligentny i ambitny oficer niemiecki, który rządził okupowaną Polską jako generał-gubernator warszawski – Hans Hartwig von Beseler” – pisze historyk.
Beseler doszedł do przekonania, że w interesie Niemiec jest popieranie, a także jednoczesne kontrolowanie odbudowy państwa polskiego. W jego ocenie ten satelicki twór miał być monarchią konstytucyjną podległą Niemcom, jeśli chodzi o politykę zagraniczną i wojskową, autonomiczną natomiast w zakresie polityki kulturalnej i wewnętrznej.
„Przez cały czas trwania okupacji to ambitne zamierzenie znalazło wyraz w powołaniu licznych instytucji, a ich celem była realizacja projektu, który dziś nazwalibyśmy +budowaniem państwa+” – wyjaśnia autor. Jako przejawy tego rodzaju działalności Kauffman wskazuje na wznowienie w Warszawie działalności uniwersytetu, jak i to, że w publicznych szkołach szczebla podstawowego w języku polskim uczono literatury i historii, zwłaszcza w wersji heroicznej. Wystawiano również zakazane pod carskimi rządami sztuki polskich pisarzy patriotycznych. Powstał ponadto zalążek armii, a miastami zarządzały obieralne rady lokalne. Jak wyjaśnia historyk, instytucje te ewoluowały z biegiem czasu. Powoływano je często, by służyły doraźnym celom, takim jak zapewnienie Niemcom uznania za granicą czy też przerzucenie ciężaru zarządzania administracyjnego na miejscowe władze.
„W miarę jednak jak krystalizowała się Beselerowska wizja Polski i jej miejsca w powojennym politycznym porządku, instytucje te stały się głównym ośrodkiem niemieckiego przedsięwzięcia, jakim było budowanie państwa polskiego. Ogólnie rzec biorąc, służyły one dwóm celom. Pierwszym było przygotowanie – +edukacja+ (Erziehung), jak lubił to określać Beseler – Polaków Królestwa Kongresowego do autonomii. Drugim zaś było stworzenie w czasie wojny instytucjonalnych fundamentów, na których miało powstać przyszłe państwo” – uważa Kauffamn. Jednak ten projekt ostatecznie upadł.
Książka jest próbą spojrzenia na nowo na tę „zapomnianą” wojnę i okupację Polski, a także stanowi wyzwanie dla wielu tradycyjnych argumentów i interpretacji dotyczących Niemiec i rzekomo zawoalowanej nazistowskiej brutalności. „Przede wszystkim okupacja cesarskich Niemiec nie może być w żaden sposób porównywana do groteskowego wręcz barbarzyństwa hitlerowców” – pisze Kauffman. Jak wskazuje dalej badacz, to prawda, że polskie społeczeństwo pozostając w czasie I wojny światowej pod niemiecką władzą, musiało znosić trudności, ale miały one charakter przede wszystkim ekonomiczny. Jednak, jak podkreśla Kauffman, niczym nieusprawiedliwione, niepohamowane i chaotyczne prześladowania i zbrodnie, które stanowiły rdzeń i nieodłączny element doświadczeń okupacyjnych polskiego społeczeństwa w czasie II wojny, były praktycznie nieobecne podczas pierwszej.
Historyk uważa, że różnice są jednak głębsze – obie okupacje były zasadniczo odmienne zarówno pod względem celów politycznych, jakie zamierzano osiągnąć, jak i użytych w związku z tym środków. Cesarskie Niemcy pragnęły stworzyć państwo wasalne, oparte w pewnym stopniu na aprobacie jego mieszkańców, a okupanci złagodzili i zliberalizowali wiele surowszych restrykcji w dziedzinie życia kulturalnego i politycznego, które zostały narzucone przez Rosjan. Jak pisze historyk, „choć Niemcy nie wahali się potwierdzać swojej władzy, gdy spotkała się z rzuconym jej wyzwaniem albo zagrożeniem, i uczynili wiele, by zrazić do siebie okupowaną ludność i wzbudzać jej niechęć, mieli bezustannie świadomość faktu, że ich ambicje polityczne spełzną na niczym, jeśli ich władza będzie oparta wyłącznie na sile. W rezultacie niemiecka okupacja podczas pierwszej wojny światowej sprowadzała się zasadniczo do zachowania równowagi między zgodą a przymusem”. Postawa hitlerowców była natomiast zupełnie inna. „W ich przekonaniu Polska miała stać się niewolniczą kolonią, a jej słowiańscy mieszkańcy, podludzie, byli przeznaczeni do kulturowej – a nie wykluczone, że i fizycznej – zagłady” – wyjaśnia Kauffman.
Książka „Iluzoryczne przymierze. Niemiecka okupacja ziem polskich w czasie I wojny światowej” Jesse Kauffmana ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp/