Zrozumienie Kissingera oraz tego, jak postrzegał globalną dynamikę świata, jest równie ważne dziś, jak było po zakończeniu wojny w Wietnamie czy zimnej wojny – stwierdza Walter Isaacson. Po niemal trzydziestu latach od amerykańskiej premiery ukazuje się polski przekład życiorysu wybitnego architekta amerykańskiej polityki zagranicznej.
W ciągu minionych kilkudziesięciu lat amerykański dziennikarz Walter Isaacson opublikował kilkanaście biografii najwybitniejszych Amerykanów ostatnich dwóch stuleci. Wśród nich byli przedsiębiorcy, naukowcy oraz politycy. Henry Kissinger łączy te dwie ostatnie profesje. Zajmował się teorią stosunków międzynarodowych, a następnie stał się jednym z najważniejszych architektów dyplomacji USA w niezwykle trudnym okresie osłabienia potęgi Stanów i maksymalnego wzrostu wpływów Związku Sowieckiego. Jego subtelna „partia szachów” z Chińską Republiką Ludową przeciwko Moskwie uważana jest dziś za jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń dyplomatycznych zimnej wojny.
Wydawałoby się, że prof. Kissinger nie może rozbudzać wyobraźni opinii publicznej. Tymczasem jego rozpoznawalność i masowe zainteresowanie jego życiem dorównywały gwiazdom popkultury. Na pytanie, czy ma teorię wyjaśniającą swoją popularność, zadane przez słynną włoską dziennikarkę Orianę Fallaci, odpowiedział: „Tak, ale jej nie zdradzę. [...] Dlaczego miałbym to zrobić, skoro moja praca nie jest jeszcze skończona? Lepiej niech mi pani powie o swojej”. Kissinger w pełni świadomie budował swój wizerunek i uznawał go za element prowadzonych przez siebie działań. Ten wątek jego biografii znajduje się w centrum zainteresowań Isaacsona. Autor traktuje go niemal na równi z zagadnieniami dotyczącymi rozmów w stolicach świata.
„Gdy byłem profesorem, wydawało mi się, że historia jest napędzana przez bezosobowe siły. Jednak praktyka pokazuje, jak dużo zależy od wielkich osobowości” – powiedział Kissinger w rozmowie z dziennikarzem na pokładzie samolotu, powracając z jednej z wielu misji dyplomatycznych w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. Biografia pióra Isaacsona przybliża nie tylko działalność Kissingera jako sekretarza stanu w administracji Richarda Nixona i Geralda Forda, ale również innych największych osobowości polityki lat siedemdziesiątych, gdy, jak zauważa autor, „na arenę międzynarodową wkroczyły najbardziej ekscytujące osobowości, w tym Nixon, Mao, Sadat i sam Kissinger”. Jak pisze Isaacson, to właśnie w towarzystwie największych czuł się najlepiej. Rozumiał także zależności pomiędzy najwyższymi aktorami sceny międzynarodowej. „Kissinger manipulował antagonizmami innych. Jakaś wewnętrzna siła przyciągała go do jego przeciwników, których starał się zjednywać pochlebstwami lub napuszczał na siebie” – zauważa amerykański dziennikarz.
W początkach kariery naukowej dr Kissinger pisał o polityce Otto von Bismarcka: „Nowy porządek został uszyty przez geniusza, który ujarzmił rywalizujące siły, zarówno domowe, jak i zagraniczne, manipulując ich antagonizmami”. Isaacson rozważa, na ile fascynacja Kissingera realizmem, symbolizowanym przez twórcę zjednoczonych Niemiec, sprawiała, że łatwiej było mu poświęcić interesy słabszych graczy na rzecz interesów własnego kraju. Ten dylemat był szczególnie dramatyczny w czasie negocjacji dotyczących zakończenia wojny w Wietnamie. Kissinger za wszelką cenę dążył do wycofania się z długiego konfliktu, w którym Amerykanie nie mieli szans na zwycięstwo. Największe koszty jego działań ponieśli sojusznicy z Wietnamu Południowego. Faktyczne zlekceważenie ich suwerenności nie oznaczało jednak, że Kissinger został obwiniony o nadmierne ustępstwa na rzecz komunistów. „Jak na kogoś, kto celowo zmylił swojego sojusznika i przypadkowo wywiódł w pole swojego wroga, Kissingerowi udało się zachować reputację w zadziwiająco dobrym stanie” – zwraca uwagę Isaacson.
„Dramatyczne wydarzenia w Pekinie to egzamin dojrzałości politycznej Amerykanów” – stwierdził Kissinger po wydarzeniach na placu Niebiańskiego Spokoju w czerwcu 1989 r. Wówczas był już „kontraktowym” komentatorem stacji telewizyjnej ABC. Niezależnie od ocen jego postawy wobec ChRL pod koniec zimnej wojny warto przyjrzeć się wysuwanym przez Kissingera argumentom i relacjom z rozmów w chińskimi politykami. W czasie podróży do Pekinu w listopadzie 1989 r. spotkał się z Deng Xiaopingiem i jego bliskimi towarzyszami. Dla chińskiego przywódcy protesty studentów oznaczały przede wszystkim ryzyko pogrążenia Chin w chaosie, porównywalnym z wydarzeniami rewolucji kulturalnej w latach sześćdziesiątych.
Do czasu otwarcia archiwów amerykańskiej i chińskiej dyplomacji relacje Kissingera stanowią bezcenne źródło wiedzy o dziejach XX wieku. Jego krytycy w latach dziewięćdziesiątych uważali, że postawa byłego sekretarza stanu wobec Pekinu wynikała z zaangażowania w działalność biznesową. „Kissinger był prezesem, dyrektorem generalnym i komplementariuszem China Ventures. Jego łączne wynagrodzenie przekraczało milion dolarów rocznie, plus 20 proc. od wszystkich zysków spółki po odliczeniu zwrotu w wysokości 8 proc. kapitału inwestorów. Lista inwestujących korporacji była tajna, ale w większości byli to klienci Kissinger” – wyjaśnia Isaacson.
Autor biografii nie przewidział długotrwałości kariery Kissingera. Na początku lat dziewięćdziesiątych pisał o „zmierzchu kariery” byłego sekretarza stanu. Prawie trzydzieści lat później Kissinger wciąż jest aktywnym obserwatorem i komentatorem stosunków międzynarodowych, szczególnie relacji amerykańsko-chińskich. Mimo zbliżania się do setnych urodzin spotkał się w 2019 r. z kolejnym chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Po powrocie z Pekinu, jako doradca prezydenta Donalda Trumpa, zdał mu relację z rozmów. Tym samym stał się jedynym w historii amerykańskim mężem stanu współkształtującym politykę USA przez niemal sześć dekad, od czasów prezydentury Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. Pod koniec 2021 r. w Stanach Zjednoczonych ukazał się zbiór studiów poświęconych przyszłości sztucznej inteligencji. Jednym z trzech autorów jest Henry Kissinger.
Michał Szukała