O przypadku i absurdach w historii Europy oraz nieracjonalnych decyzjach, które wpłynęły na bieg dziejów pisze Marcin Król w książce „Klęska rozumu”. Autor przybliżył kulisy m.in. rewolucji francuskiej, kongresu wiedeńskiego i konferencji paryskiej po I wojnie światowej.
„Ludzie Zachodu po epoce oświecenia (...) nadmiernie ufają sile rozumu. Nadmiernie też – w tym przypadku od zarania dziejów – ufają nagiej sile fizycznej. Ponadto czasem się łudzą, że oddziałuje potęga przekonań moralnych. Zaś filozofowie, historycy i inni autorzy interpretacji minionych wydarzeń sądzą, że rozumieją ich przyczyny i skutki. Wszystko to jest bardzo wątpliwe, bo największą potęgą w ludzkim świecie jest nie tyle głupota, ile irracjonalizm lub brak racjonalnych wyjaśnień” – tłumaczy autor we wstępie do publikacji.
Jednym z wydarzeń, które wpłynęło na losy Europy, a które – jak podkreśla Król – kojarzy się z ciemną stroną ludzkiej działalności, jest rewolucja francuska, zapoczątkowana zburzeniem Bastylii 14 lipca 1789 r. W opinii autora „Klęski rozumu”, był to zwiastun terroru na niespotykaną wcześniej skalę - nie dających się racjonalnie wytłumaczyć zbrodni i przelewu krwi, donosicielstwa i budowania atmosfery strachu. „(...) do zabijania wystarczyło tylko słowo, słowo podejrzenia. Jak to się stało, że ludziom zabijanie przychodziło tak łatwo?” – pyta Król.
„Ludzie Zachodu po epoce oświecenia (...) nadmiernie ufają sile rozumu. Nadmiernie też – w tym przypadku od zarania dziejów – ufają nagiej sile fizycznej. Ponadto czasem się łudzą, że oddziałuje potęga przekonań moralnych. Zaś filozofowie, historycy i inni autorzy interpretacji minionych wydarzeń sądzą, że rozumieją ich przyczyny i skutki. Wszystko to jest bardzo wątpliwe, bo największą potęgą w ludzkim świecie jest nie tyle głupota, ile irracjonalizm lub brak racjonalnych wyjaśnień” – tłumaczy autor we wstępie do publikacji.
Jak wyjaśnia, w rewolucyjnym Paryżu gilotyna działała bez przerwy, a ofiarami zbrodni, pozbawionymi prawa do obrony, byli często przypadkowi ludzie, błędnie uznani za „wrogów ludu”. „Gilotynowano więc, rozstrzeliwano albo mordowano na bardziej jeszcze okrutne sposoby wszystkich. Oczywiście arystokratów i rojalistów (rzeczywistych lub domniemanych), ale – jak widzieliśmy – także +emigrantów+, księży, którzy nie przeszli na religię rewolucyjną, a potem tych, którzy przeszli, bo kto ich tam widział, co naprawdę myślą” – pisze autor książki dodając, że terror rewolucyjny sprawił, że najdłuższa rzeka Francji – Loara – była czerwona od krwi.
Losy Europy w kolejnym stuleciu - XIX w. - ważyły się w Wiedniu. Jak przypomina Król, od września 1814 r. w stolicy Austrii trwały kilkumiesięczne rokowania przedstawicieli kilkudziesięciu państw, które miały zakończyć epokę wojen napoleońskich. W rzeczywistości – dowodzi autor publikacji – o przyszłości całego kontynentu decydowali przedstawiciele wielkich mocarstw, a w szczególności car Aleksander I oraz dyplomaci Charles-Maurice de Talleyrand oraz Klemens von Metternich.
Stolica Austrii nie kojarzyła się uczestnikom kongresu tylko i wyłącznie z wielką polityką. Typowy dzień obrad – pisze Król - kończył się wystawnym przyjęciem z udziałem setek gości. „Inne zabawy (...) polegały – jak to w Wiedniu – na słuchaniu muzyki, koncertowało codziennie do ośmiu orkiestr, graniu w karty i niezliczonych flirtach, w których gubili się nawet znawcy towarzystwa światowego” – czytamy w „Klęsce rozumu”.
Traktat pokojowy, podpisany w czerwcu 1815 r., dzielił Europę na nowe strefy wpływów, co miało być gwarantem – w ujęciu sygnatariuszy dokumentu – trwałego pokoju na Starym Kontynencie. „Był to traktat całkowicie wyzuty z aspektów moralnych, czysto polityczny, co odpowiadało wszystkim i co zapewniało jego trwałość” – ocenia autor publikacji.
Po kongresie wiedeńskim nowe kierunki w polityce europejskiej wyznaczały m.in. Prusy, Austria i Rosja, połączone ze sobą Świętym Przymierzem. W opinii Króla, sojusz ten nie miał jednak szans na przetrwanie chociażby z uwagi na fakt, że początkowo podpisało go trzech ludzi – król Prus, cesarz Austrii i car Rosji – w imieniu prawie połowy Europy.
„Dziedzictwo Świętego Przymierza ciąży także nad Polakami” – przypomina autor dodając, że sprawą polską zajmowano się podczas zwołanej w 1919 r. do Paryża, po klęsce państw centralnych w I wojnie światowej, konferencji pokojowej. Trudna sytuacja wielu narodów europejskich, m.in. Polaków i Ukraińców, sprawiła jednak, że zasada samostanowienia narodów – do jakiej przywiązał wagę m.in. prezydent USA Thomas Woodrow Wilson, nie miała szans na realizację. „Jak się zdaje, nikt z wielkich ówczesnego świata nie przewidywał, że wprowadzenie tej zasady będzie tak trudne, często niemożliwe lub po prosto oszukańcze” – wyjaśnia autor „Klęski rozumu”.
Podaje przykład Czechosłowacji, państwa powstałego na gruzach Austro-Węgier, zamieszkiwanego zwłaszcza przez Czechów, Słowaków i Niemców. „Zarówno Wilson, jak i Lloyd George (David Lloyd George, premier Wlk. Brytanii - PAP) nie tylko nie słyszeli przedtem o Cieszynie, ale nawet o Słowacji, a rozróżnienie na Rusinów i Ukraińców całkowicie przekraczało ich zdolności intelektualne i geograficzne” – pisze Król.
Według niego, konferencja paryska nie tylko nie zapobiegła problemom wynikającym z istnienia w Europie licznych mniejszości narodowych, ale też nie rozwiązała kluczowej dla dalszych losów kontynentu sprawy – przyszłości pokonanych w wojnie Niemiec. „(...) sprawa niemiecka została w Paryżu załatwiona nieumiejętnie, połowicznie i bez wizji na przyszłe dekady, gdyż ograniczono się do sytuacji bieżącej” – podsumowuje Król. Zaznacza, że pobieżne potraktowanie kwestii niemieckiej w Paryżu miało znamienne skutki dla Polski, która w 1939 r. stała się pierwszą ofiarą nazistowskiej machiny wojennej.
Autor publikacji demaskuje także m.in. absurdy rozmów dyplomatycznych w czasie konferencji monachijskiej (1938), opisuje przebieg spotkania Wielkiej Trójki w Teheranie (1943), a także kulisy procesu nazistowskich zbrodniarzy przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze (1945-1946).
Książkę „Klęska rozumu. Kulisy najważniejszych wydarzeń w historii najnowszej” opublikowało wydawnictwo Czerwone i Czarne.(PAP)
wmk/ ls/