Książka autorstwa Jarosława Charchuły pt. "Liberalizm polski. Idee, doktryny, przedstawiciele” to panorama polskiego liberalizmu.
Autor, publikując swoją pracę, wyszedł ze słusznego skądinąd założenia, że liberalizm jest nurtem bardzo popularnym we współczesnym świecie i próbującym godzić w sobie rozmaite koncepcje - często ze sobą sprzeczne. Stąd też J. Charchuła podjął się ambitnego zadania ukazania całości tego problemu w odniesieniu do myśli polskiej. I chociaż od razu się zastrzegł, iż przedmiotem jego zainteresowania będzie tylko okres dwudziestolecia międzywojennego po czasy współczesne, to jednak w pierwszych dwóch rozdziałach sięgnął daleko do przeszłości, aby ukazać źródła doktrynalne liberalizmu oraz zarys rozwoju polskiej odmiany tego nurtu. W sumie oba wspomniane rozdziały zajęły prawie połowę pracy i mają charakter typowo podręcznikowy. Znacznie lepiej mogłyby się zaprezentować ze zmniejszoną zawartością- szczególnie gdy Autor pokusił się o głębokie sięganie aż do Średniowiecza jedynie po to, by źródeł liberalizmu upatrywać w rozważaniach Roscelina z Compiègne, Williama Ockhama, Piotra Abelarda czy Jana Dunsa Szkota. Tymczasem powszechnie wiadomo, że największy wpływ na powstanie późniejszego nurtu liberalnego mieli myśliciele XVI-XVII w. z ich teorią nominalizmu, indywidualizmu, empiryzmu czy racjonalizmu. Poglądy te rozwijało następnie Oświecenie oraz jego epigoni, jak np. John Stuart Mill czy Alexis de Tocqueville. Wiele miejsca Autor poświęcił też organicyzmowi Herberta Spencera, analizie socjologicznej Maxa Webera, XX-wiecznemu niemieckiemu ordoliberalizmowi i ekonomicznej szkole austriackiej trzech pokoleń, a z której wyszli tak wybitni myśliciele, jak np. Ludwig von Mises, Friedrich August von Hayek czy Hans Hermann Hoppe. Nie mogło wreszcie zabraknąć współtwórcy chicagowskiej szkoły monetarnej- Miltona Friedmana.
Założeniom ogólnym pracy nie odpowiada także do końca rozdział II, a gdzie- przed omówieniem okresu międzywojennego- znajdziemy cały podrozdział (zwany przez Autora „paragrafem”) poświęcony liberalizmowi nowożytnemu. Tam również zaskakuje sięganie aż do XV-wiecznych traktatów profesorów Akademii Krakowskiej Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica, a to z racji poruszanych w nich zagadnień prawa narodów czy tolerancji. Autor widocznie chciał napisać kolejny podręcznik historii myśli politycznej dla studentów.
Dopiero podrozdział pt. „Liberalizm międzywojenny” koncentruje się na właściwej tematyce książki. Spotykamy się tutaj z poglądami twórców następujących ówczesnych szkół: a) lwowsko-warszawskiej (w dziedzinie etyki- Kazimierz Twardowski), b) krakowskiej (opartej na zasadzie całkowitej wolności gospodarczej i politycznej gwarantowanej przez prawnie zabezpieczoną własność prywatną- Adam Krzyżanowski, Adam Heydel, Ferdynand Zweig), c) poznańskiej (podkreślającej rolę teorii w ekonomii przy jednoczesnym zachowaniu wolnej konkurencji i nieskrępowanej działalności jednostki na rynku- Edward Taylor) oraz d) warszawskiej (zaznaczającej konieczność stosowania obliczeń matematycznych w ekonomii i minimalnej interwencji państwa oraz przeciwstawiającej się wszelkiemu ustawodawstwu socjalnemu- Jan Stanisław Lewiński, Władysław Zawadzki). Przy tej okazji nie zapomniano jednak i o Romanie Rybarskim- ekonomiście związanym z endecją, lecz głoszącym poglądy zdecydowanie liberalne w dziedzinie gospodarki. Za reprezentantów liberalizmu kulturowego tamtego okresu J. Charchuła uznał natomiast postacie wybitnych literatów: Tadeusza Boya-Żeleńskiego oraz Antoniego Słonimskiego.
W podrozdziale pt. „Liberalizm powojenny” za bohatera swojej analizy Autor wybrał sobie- oczywiście- Stefana Kisielewskiego, ale także: Jerzego Giedroycia i jego współpracowników z paryskiej „Kultury”, Mirosława Dzielskiego, Janusza Korwina-Mikke i jego krąg towarzyski (kojarzony przez wiele lat z Unią Polityki Realnej), liberałów gdańskich na czele z Donaldem Tuskiem, ekonomistów-praktyków Wacława Wilczyńskiego i Leszka Balcerowicza, teoretyka prawa Wojciecha Sadurskiego oraz trzech zwolenników umiarkowanego liberalizmu- publicystów: Bronisława Łagowskiego, Marcina Króla i Pawła Śpiewaka. Na przeciwległych, skrajnych „biegunach” znaleźli się zaś: Ryszard Legutko jako przedstawiciel najbardziej konserwatywnego liberalizmu oraz duet Jacek Kuroń-Adam Michnik ze środowiska „Gazety Wyborczej” uznani tutaj za kontynuatorów przedwojennego liberalnego nurtu kulturowego w wersji… T. Boya-Żeleńskiego. Trzeba przyznać, że dokonanie takiego wyboru na pewno musiało być zadaniem niewdzięcznym i niewygodnym ze względu na to, iż znaczna część wybranych żyje i działa do dziś, a nawet mają oni nadal istotny wpływ na polską politykę.
Trzy ostatnie rozdziały książki stanowią już tylko proste rozwinięcie poglądów wymienionych powyżej osób. Poglądy te poklasyfikowano przy tym w trzy grupy: podstawowe idee życia społecznego (do których zaliczono m. in. pozycję jednostki w społeczeństwie, koncepcję wolności i sprawiedliwości oraz problematykę moralno-religijną), idee społeczno-polityczne (zawierające m. in. koncepcję państwa i form ustrojowych, rolę prawa oraz zagadnienie stosunków międzynarodowych) i wreszcie idee społeczno-ekonomiczne (uwzględniające m. in. kwestie gospodarcze wraz z koncepcją wolnego rynku i prawie własności prywatnej). Wydaje się, że równie dobrze można byłoby połączyć idee życia społecznego z ideami społeczno-politycznymi w jedną całość, bo granica między nimi jest tutaj bardzo płynna i mało widoczna.
Reasumując, praca ta potwierdza tylko niemożność ustalenia jednoznacznej definicji dla liberalizmu ze względu na zbyt wielką różnorodność poglądów jego przedstawicieli, choć wykazuje także i pewną specyfikę polską. Na pewno zaś może stanowić istotną pomoc dydaktyczną dla studentów politologii czy kierunków pokrewnych, a nawet i dla obserwatorów polskiego życia politycznego.
Jarosław Charchuła, „Liberalizm polski. Idee, doktryny, przedstawiciele”, Akademia „Ignatianum” w Krakowie - wydawnictwo „WAM”, Kraków 2016 r.
dr Mariusz Affek
Źródło: MHP