„W ciągu życia pokolenia będącego teraz u władzy perswazja stała się samoświadomą sztuką i zwykłym narzędziem demokratycznych rządów. Nikt z nas nie zbliża się do rozumienia następstw tego zjawiska, ale nie jest nazbyt śmiałym proroctwem mówić, że wiedza o tym, jak wytwarzać przyzwolenie, zmieni wszystkie polityczne rachuby i przekształci każdą polityczną przesłankę” – pisze Walter Lippmann.
Jak dodaje, „pod naporem propagandy, niekoniecznie wyłącznie w złowieszczym znaczeniu tego słowa, dawne stałe naszego myślenia przeobraziły się w zmienne. Nie sposób już dłużej, dla przykładu, wierzyć w pierwotny dogmat demokracji, że wiedza potrzebna do zarządzania ludzkimi sprawami spontanicznie dobywa się z ludzkiego serca”.
Walter Lippmann (1889-1974) to jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich dziennikarzy, publicystów i myślicieli politycznych XX wieku. Ukończył Uniwersytet Harvarda, był współzałożycielem magazynu „The New Republic”. Od czasów I wojny światowej był zakulisowym doradcą kilku amerykańskich prezydentów.
W 1961 roku został odznaczony Prezydenckim Medalem Wolności, był również dwukrotnym zdobywcą Nagrody Pulitzera – w 1958 i 1962 roku.
Lippmann jest także autorem wielu prac, m.in.: „A Preface to Politics” (1913), „Drift and Mastery” (1914), „The Political Scene” (1919), „Liberty and the News” (1920), „Public Opinion” (1922), a także „The Phantom Public” (1925), „A Preface to Morals” (1929), „The Good Society” (1937) oraz „The Cold War” (1947).
Do rąk czytelników trafia pierwszy polski przekład przełomowej książki Waltera Lippmanna, jaką jest „Opinia publiczna”. Po raz pierwszy ukazała się ona w 1922 roku i wywołała rewolucję w obszarze nauk politycznych oraz medioznawstwa.
„Patrząc wstecz, widzimy, że otoczenie, w którym żyjemy, znamy jedynie pośrednio. Dostrzegamy, że wiadomości docierają do nas czasem szybko, a kiedy indziej powoli; traktujemy jednak to, co uważamy za prawdziwy obraz naszego otoczenia, jako tożsame z rzeczywistością. Trudniej o tym pamiętać w przypadku przekonań, na podstawie których obecnie działamy, ale w odniesieniu do ludzi i epok z przeszłości pochlebiamy sobie, sądząc, że łatwo dostrzec, kiedy mamy do czynienia ze śmiertelnie poważnym podejściem do niedorzecznych obrazów świata. Z perspektywy mądrych po fakcie potomnych twierdzimy, że świat, który ludzie z dawnych epok powinni byli znać, i świat, który znali w rzeczywistości, były często zupełnie od siebie różne. Widzimy też, że choć sprawowali rządy, walczyli, handlowali i wdrażali reformy, widząc świat takim, jakim go sobie wyobrażali, ich działania przynosiły skutki – bądź ich nie przynosiły – w realnie istniejącym świecie” – uważa autor.
Walter Lippmann w „Opinii publicznej” dokonał krytyki „pierwotnego mitu demokracji”, w myśl którego „wiedza potrzebna do zarządzania ludzkimi sprawami spontanicznie dobywa się z ludzkiego serca”.
Obiektem rozważań Lippmanna była również prasa. „Lojalność społeczności nabywców nie jest obwarowana żadnym zobowiązaniem. W prawie każdym innym przedsięwzięciu osoba, która oczekuje usługi, zawiera umowę kontrolującą jej przelotne zachcianki. Przynajmniej zaś płaci za to, co dostaje. W przypadku wydawania periodyków najbliższa umowie na czas określony jest płatna prenumerata, która nie odgrywa, jak sądzę, wielkiej roli w ekonomice wielkomiejskiego dziennika. Czytelnik jest jedynym i codziennym sędzią w sprawie własnej lojalności i nie można pozwać go za złamanie obietnicy czy brak wsparcia. Chociaż wszystko opiera się na jego wierności, nie ma nawet niejasnej tradycji uświadamiania tego czytelnikowi. Jego wierność zależy od jego odczuć albo nawyków. Te zaś zależą nie wprost od jakości informacji, ale częściej od wielu mglistych czynników, których w naszej luźnej relacji z prasą nie chce się nam sobie uświadamiać. Najważniejszym z nich jest fakt, że każdy z nas skłania się do oceniania gazety, jeśli w ogóle ją oceniamy, po tym, jak ujmuje tę część informacji, która w naszym odczuciu nas dotyczy” – pisze m.in. Lippmann.
Walter Lippmann w „Opinii publicznej” wprowadził do obiegu naukowego pojęcie „stereotyp” w jego współczesnym, psychologicznym rozumieniu. „+Stereotypy+ to obrazy w głowie. Nie owoce indywidualnych dociekań i analiz, tylko – skojarzenia brane z półki dostępnych skojarzeń, będące jakby stałą pomocą w postrzeganiu i pojmowaniu świata, służące +nawigacji+ w wymiarze decyzji politycznych” – zauważa Paweł Armada we wstępie do polskiego wydania „Opinii”.
Jak czytamy również we wprowadzeniu, „Lippmannowi na pewno nie o to szło, byśmy wątpili we wszystko. Przeciwnie. Jego namysł nad myśleniem miał służyć demokracji. Nie da się zastąpić podaży stereotypów naukowym przepływem informacji (faktów czy hipotez), powinniśmy więc w możliwie najbardziej racjonalny sposób tymi stereotypami zarządzać. Nie chcąc rezygnować z ustroju demokratycznego (co byłoby po prostu niemądre i sprzeczne z naszym rozumieniem postępu), będziemy zmierzać w kierunku ulepszania pracy szkół i dowartościowania roli mediów. Przede wszystkim jednak – oto klucz do całościowej odpowiedzi Lippmanna – musimy stawiać na ekspertów; ekspertów – jako należycie przygotowanych i pełnych zaangażowania zarządców opinii publicznej; ekspertów – jako ludzi zdolnych przekraczać poziom opinii partykularnych i sięgać po ustalenia uniwersalne, wiążące wszystkich, naukowe”.
Walter Lippmann podkreśla, że „kształtując nasze publiczne opinie, musimy nie tylko wyobrazić sobie przestrzeń większą niż widoczna dla naszych oczu, i przeciąg czasu dłuższy, niż możemy odczuć, ale również opisać i ocenić więcej ludzi, więcej działań, więcej obiektów, niż kiedykolwiek możemy policzyć czy jasno sobie wyobrazić. Musimy streszczać i uogólniać. Musimy dobierać próbki i traktować je jako typowe”.
Książka „Opinia publiczna” Waltera Lippmanna, w tłumaczeniu Joanny Tegnerowicz, ukazała się nakładem wydawnictwa Animi2.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/