W podróż po światowych metropoliach zabiera Joseph Rykwert w książce "Pokusa miejsca. Przeszłość i przyszłość miast". Architekt pokazuje historię i perspektywy aglomeracji, w których obecnie żyje połowa ludności na świecie.
Rykwert jest wybitnym krytykiem architektury o polskich korzeniach. We wrześniu br. otrzymał Złoty Medal Królewski, odznaczenie przyznawane przez Royal Institute of British Architects. "Pokusa miejsca" to pierwsza książka Rykwerta przetłumaczona na język polski.
Jak pisze, w 1945 r. większość miast europejskich i znaczna część azjatyckich były w ruinie. Wówczas urbaniści i architekci "wierzyli, że mogą zagwarantować, iż pośród dymiących, przerażających ruin wyrosną racjonalnie zaplanowane i świeżo zaprojektowane miasta, które zapewnią szczęście ocalałym z wojennej zagłady". Budowanie stało się priorytetem w wielu miejscach na świecie. Marzenia o idealnej przestrzeni miejskiej nie udało się jednak ziścić.
Rykwert pisze: "W Stanach Zjednoczonych powracający z wojny żołnierze nie zamieszkali w miastach zaprojektowanych przez architektów wizjonerów, lecz na wielkich przedmieściach zbudowanych przez spekulujących w starym stylu deweloperów. Społeczeństwo straciło szacunek do architektów". Dlaczego? Bo miasto nie jest wynikiem bezosobowych sił ekonomicznych, ale ludzkich wyborów.
Rykwert pokazuje w książce korzenie metropolii, wraca do greckiej polis i miast Rzymian. Ukazuje wpływ dziewiętnastowiecznej industrializacji na rozwój miast, przede wszystkim skupiając się na współczesnych metropoliach, których znakiem rozpoznawczym są drapacze chmur. Zabiera w podróż po światowych metropoliach, od rozpełzającego się Meksyku przez przestrzenne i pełne zabytków miasta europejskie po najmłodsze stażem azjatyckie molochy jak Kuala Lumpur czy Singapur.
Rykwert pokazuje w książce korzenie metropolii, wraca do greckiej polis i miast Rzymian. Ukazuje wpływ dziewiętnastowiecznej industrializacji na rozwój miast, przede wszystkim skupiając się na współczesnych metropoliach, których znakiem rozpoznawczym są drapacze chmur. Zabiera w podróż po światowych metropoliach, od rozpełzającego się Meksyku przez przestrzenne i pełne zabytków miasta europejskie po najmłodsze stażem azjatyckie molochy jak Kuala Lumpur czy Singapur.
Przypomina też katastroficzne wizje na temat miast o rodowodzie tak długim jak historia metropolii. Według Rykwerta trzydzieści lat temu urbaniści i architekci powtarzali, że miasto w znanej nam postaci w przyszłości zniknie. Ci futurolodzy - jak ich Rykwert określa - twierdzili, że do 2000 r. miasta tak się rozrosną, że utworzą niezmiernie rozciągnięte i chaotyczne aglomeracje. W wyniku niekontrolowanej, urbanistycznej ekspansji w Stanach Zjednoczonych miał powstać m.in. Bos-Wash, gigantyczna aglomeracja od Bostonu po Waszyngton, która połknęłaby Nowy Jork.
Autor "Pokusy miejsca" nie zgadza się ze swoimi poprzednikami w zasadniczej kwestii - że rozwój miast jest szkodliwy dla człowieka i środowiska. "Miasto jest cennym, zasadniczym i niezbywalnym elementem dziedzictwa ludzkości, a czasem wspaniałą scenografią ludzkich działań" - pisze autor. Podkreśla jednak, że życie w mieście wymaga nowych reguł, które zmienią współczesne miasta skupiające w sobie jak w soczewce problemy społecznej niesprawiedliwości.
W postscriptum do wydania polskiego Rykwert pisze o Warszawie. Twierdzi, że Polska kłopoty z metropoliami ma jeszcze przed sobą. "Polska - a z pewnością Warszawa - zgłosiła akces do neokapitalistycznego wyścigu, a kryzys finansowy na razie w stosunkowo niewielkim stopniu odcisnął się na jej sytuacji gospodarczej" - zaznaczył krytyk architektury.
"Nie mówi się też zbyt wiele o rozwoju terenów zielonych w miastach (być może dlatego, że tak istotnym sektorem gospodarki jest rolnictwo - nadal daje zatrudnienie jednej piątej ludności w wieku produkcyjnym). Po wojnie rolnictwo w Polsce tylko w niewielkim stopniu skolektywizowano (w odróżnieniu od innych krajów komunistycznych), toteż prywatyzacja nie miała zbyt dużego wpływu na sytuację na wsi, a rolnictwo wielkotowarowe nie zmieniło w zasadzie metod uprawy roli" - pisał. Zdaniem Rykwerta Polska może z sukcesem produkować coraz modniejszą na świecie żywność organiczną, gdyż panują u nas dobre warunki.
Krytyk architektury przestrzega: "Rozkosze neokapitalizmu są jednak nadal zbyt świeże, a zachęty ze strony Wspólnej Polityki Rolnej zbyt nowe, aby wywołać refleksję i wątpliwości, które dotknęły inne kraje i ludzi o innej mentalności. Następna dekada na pewno będzie dla Polski kluczowa i dyskusja o polityce urbanistycznej wydaje się konieczna".
Publikację wydało Międzynarodowe Centrum Kultury. (PAP)
mce/ ls/