W kolejnym, dziewiętnastym tomie serii „Polskie dokumenty dyplomatyczne” zebranych zostało 407 dokumentów z niezwykle ważnego dla świata i Polski roku 1941. Nazywany jest on rokiem przełomu z powodu wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej oraz przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny i w konsekwencji – powstania koalicji antyhitlerowskiej.
Wiele spośród dokumentów odnosi się do układu Sikorski-Majski, losu Polaków w Związku Sowieckim oraz formowania się armii polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Jednym z nich jest list prezydenta Raczkiewicza do premiera Sikorskiego z 1 sierpnia 1941 z oświadczeniem, że umowa ze Związkiem Sowieckim, zawarta dwa dni wczesniej, została podpisana przez Sikorskiego bez pełnomocnictwa prezydenta, zatem wbrew przepisom konstytucji i jako taka nie ma mocy wiążącej dla Rzeczpospolitej.
Innym ważnym dokumentem jest nota ambasady RP w Związku Sowieckim do Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych - będąca odpowiedzią na jego notę 1 grudnia 1941 r. - stwierdzająca, że układ Sikorski-Majski oraz polsko-sowiecka umowa wojskowa odnoszą się do wszystkich obywateli polskich. Nota podkreślała, że niezgodne ze wspomnianymi dokumentami jest umożliwianie wstępowania do polskiego wojska formującego się w Związku Sowieckim wyłącznie obywatelom polskim narodowości polskiej.
Tom zawiera także pismo ambasady RP z 8 grudnia 1941 r. do LKSZ, żądające uwolnienia działaczy żydowskich Altera i Ehrlicha aresztowanych przez NKWD oraz raport Józefa Czapskiego z prób ustalenia losu polskich oficerów z obozów w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Czapski pisał, o zapewnianiu ich, że jadą do punktów rozdzielczych, skąd będą wysyłani do kraju, zarówno po stronie sowieckiej jak i niemieckiej.
Wiele spośród opublikowanych dokumentów odnosi się do układu Sikorski-Majski, losu Polaków w Związku Sowieckim oraz formowania się armii polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Jednym z nich jest list prezydenta Raczkiewicza do premiera Sikorskiego z oświadczeniem, że umowa ze Związkiem Sowieckim została podpisana przez Sikorskiego bez pełnomocnictwa prezydenta, zatem wbrew przepisom konstytucji i jako taka nie ma mocy wiążącej dla Rzeczpospolitej.
Polski rząd pracował intensywnie nad koncepcją powojennego ładu w Europie. Jego elementem miała być federacja polsko-czechosłowacka. Plany szły jednak dalej. W niepodpisanej notatce sprzed 6 lutego 1941 r. znajduje się informacja, że minister Stroński mówił o konieczności powiększenia tej federacji o Węgry i Litwę, a w dalszej perspektywie o Austrię i Rumunię.
Memorandum Biura Prac Politycznych, Ekonomicznych i Prawnych w sprawie zachodniej granicy postulowało włączenie do Polski Gdańska, Prus Wschodnich (z możliwością objęcia ich części przez Litwę) oraz Śląska Opolskiego. Natomiast Szef Kierownictwa Marynarki Wojennej, wiceadmirał Świrski w piśmie do ministerstwa sprawiedliwości podkreślał konieczność włączenia do Polski Szczecina z wyspami Uznam i Wolin a także „pewnego zabezpieczenia” od zachodu, po Gryfię (Greifswald).
Inne memorandum Biura Prac Politycznych, Ekonomicznych i Prawnych zauważało niekorzystne postanowienie Karty Atlantyckiej, że zmiany terytorialne nie mogą nastąpić bez swobodnie wyrażonej woli ludności. Uniemożliwiłoby to w praktyce otrzymanie przez Polskę postulowanych ziem: Prus Wschodnich, Śląska Opolskiego oraz Gdańska. Zwracano w memorandum uwagę także i na to, że Karta Atlantycka nie mówi nic o odszkodowaniach, jakie kraje-agresorzy powinny wypłacić krajom napadniętym.
Polska dyplomacja żywo zajmowała się losem Polaków, którzy znaleźli się w Związku Sowieckim a także uchodźców z Polski w krajach europejskich. Mowa jest o tym m.in. piśmie Augusta Zaleskiego, ministra spraw zagranicznych, do ambasady RP przy Watykanie, a także raportach Tadeusza Romera, ambasadora RP w Tokio. Jednak Związek Sowiecki, aż do układu Sikorski-Majski, torpedował próby przyjścia z materialną pomocą dla obywateli polskich, poprzez Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Amerykański Czerwony Krzyż i Komitet Hooverowski. Argumentacja sowiecka, odrzucająca próby pomocy była taka, że Polakom nie dzieje im się źle.
Raport Leona Orłowskiego, posła RP w Budapeszcie, wysłany już po likwidacji placówki, która nastąpiła w styczniu 1941 roku stwierdzał, że mimo presji Niemiec, władze Węgier udzielały pomocy polskim uchodźcom. Regent Horthy był „najbardziej nam oddanym i najodważniejszym człowiekiem” a premier Teleki „najszczerzej życzliwym”. A panie z Towarzystwa Polsko-Węgierskiego, któremu Teleki udzielił pomocy, osobiście dowoziły na granicę żołnierzy pragnących przedostać się do Wielkiej Brytanii.
Dokumenty polskiej dyplomacji pokazują także niechęć Wielkiej Brytanii do wpuszczenia Żydów- uchodźców z Polski do Palestyny. Władze Australii także nie sprzyjały przybyciu polskich Żydów. Ewentualną zgodę na ich przyjęcie obwarowały warunkiem, by rząd polski płacił za ich utrzymanie. Informował o tych niechętnych Żydom postawach minister Zaleski, m.in. w liście do Ignacego Schwarzbata, członka Rady Narodowej oraz ambasady polskiej w Watykanie.
Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza wysłał natomiast do poselstwa RP w Buenos Aires telegram szyfrowany, w którym przypominał, że w kwestii poboru do wojska polskiego nie należy robić najmniejszego nacisku na Żydów, jak najostrzej selekcjonować Ukraińców, zaś Białorusinów traktować liberalnej, jednak przy ostrej kontroli.
W tomie znajdują się raporty i listy ambasadora RP w Watykanie Kazimierza Papée. Do centrali MSZ pisał, że wszelkie próby przełamania milczenia Piusa XII w sprawie polskiej „są przyjmowane kwaśno i prawie ze zniecierpliwieniem (+Polacy są niewdzięczni+)”, choć oficjalnie życzliwy stosunek Stolicy Apostolskiej w stosunku do sprawy polskiej nie ulega zmianie. Ambasador wskazywał wysokiemu urzędnikowi Sekretariatu Stanu, że audiencje, których udzielał papież niemieckim żołnierzom robią fatalne wrażenie wśród katolików w Polsce.
Wśród dokumentów jest także raport z 15 maja 1941 napisany przez pracownika konsulatu RP w Glasgow, Romana Battagli, który tłumaczył pierwszą rozmowę z Rudolfem Hoessem, zaraz po jego wylądowaniu w Wielkiej Brytanii. Hoess, ubrany w mundur kapitana lotnictwa, utrzymywał, że nazywa się Alfred Horn i żądał spotkania z księciem Hamiltonem.
„Polskie dokumenty dyplomatyczne 1941”, pod redakcją Jacka Tebinki wydał Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. Tst (PAP)