„Czas nieubłaganie oddala od nas heroiczne dzieje ukraińskich walk narodowo-wyzwoleńczych z lat 1917-1921, kiedy po kilku wiekach pozostawania pod władzą rosyjskich monarchów Ukraińcy zaczęli tworzyć własne niezależne i suwerenne państwo, dla którego obrony powstała odrodzona ukraińska armia, kontynuująca sławne tradycje kozackie” – czytamy.
Jednak na początku XX wieku Ukraińcom nie było przeznaczone wygrać walki z wrogiem, a Ukraina jeszcze na ponad 70 lat pozostała częścią obcego, sowieckiego tym razem, imperium.
Jak zauważa autor, „przez wiele lat sowiecka propaganda podejmowała niemałe wysiłki, żeby stworzyć negatywny i pogardliwy obraz ukraińskich żołnierzy, ukraińskiej armii i ukraińskiego państwa”. Najbardziej ucierpieć miał wizerunek Symona Petlury - Przewodniczącego Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej i Atamana Głównego Wojska i Floty URL. Przylgnęła bowiem do niego łatka antysemity i inicjatora pogromów, z kolei jego zwolennicy i następcy („petlurowcy”) byli ukazywani jako ludzie ograniczeni i ignoranci zasługujący wyłącznie na poniżenie i sarkazm. Z kolei ukraiński ruch narodowowyzwoleńczy i ukraińska idea państwowa były uznawane za fantazję lub komedię” – wskazuje Rukkas.
Pomimo wysiłków komunistycznych propagandystów, w pamięci narodowej zachował się prawdziwy obraz ukraińskich żołnierzy broniących swojej ziemi ojczystej. „W rzeczywistości ukraińskie wojsko było scentralizowaną i zorganizowaną siłą z własnymi organami zarządzania, jednostkami bojowymi, służbami bezpieczeństwa, zaopatrzenia i uzupełnienia. Wiosną 1920 r. wojsko to dosłownie odrodziło się z popiołów po straszliwej katastrofie z jesieni poprzedniego roku, kiedy wydawało się, że armia ukraińska została ostatecznie rozbita i zniknęła na zawsze. Wielka w tym zasługa naszych sojuszników – Polaków, z którymi żołnierze ukraińscy wspólnie ruszyli wyzwolić swój kraj spod władzy bolszewików. Okazało się, że nie była to ostatnia regularna kampania wojenna prowadzona przez Armię URL. Pod naciskiem wroga w listopadzie 1920 r. musiała się ona wycofać z ojczystych ziem” – czytamy.
W procesie tworzenia armii w 1920 roku Andrij Rukkas wyróżnia cztery etapy. Pierwszy trwał od stycznia do maja, a w tym czasie dzięki materialnej, technicznej i finansowej pomocy Polaków miało miejsce odrodzenie się Armii URL, która przestała istnieć jako regularna siła zbrojna po niedawnych porażkach. Drugi etap to czas od początku maja do połowy czerwca, kiedy to z I Pochodu Zimowego wróciły trzy dywizje strzelców Armii Czynnej pod dowództwem gen. Mychajły Omelianowicza-Pawlenki. Z kolei trzeci etap trwał od połowy czerwca do połowy września. „Charakteryzował się on, po prawie miesiącu spokoju, intensyfikacją działań bojowych na froncie i klęską wojsk polsko-ukraińskich. Wycofywały się one w szybkim tempie pod naporem nieprzyjaciela i opuściły niedawno wyzwolone rejony prawobrzeżnej Ukrainy” – czytamy. Odwrót zakończył się pod koniec sierpnia, kiedy Armia Czynna umocniła się na południowym brzegu Dniestru.
Ostatni, czwarty etap organizacyjnego rozwoju ukraińskiego wojska rozpoczął się w połowie września, kiedy po zwycięstwie Polaków w Bitwie Warszawskiej ofensywę rozpoczęła również Armia Czynna URL. Jak wskazuje Rukkas, „szybko powróciła ona na ukraińskie terytorium i odrzuciła wroga 150 km od granicy, ale została wstrzymana wobec zawarcia przez Polaków i bolszewików zawieszenia broni, które pogrzebało sojusz polsko-ukraiński”. W ramach warunków rozejmu Polska zrzekła się bowiem swoich poprzednich zobowiązań i wstrzymała jakiekolwiek wsparcie dla Symona Petlury, tym samym postawiła Armię URL w krytycznej sytuacji w przeddzień decydującego starcia z wrogiem. Zrzuciwszy jednak bezpośrednią polską kontrolę, ukraińskie wojska w październiku 1920 roku przeprowadziły na szeroką skalę mobilizację. Jednak ofensywa nieprzyjaciela, która wyprzedziła Armię Czynną o jeden dzień, położyła kres pracy i marzeniom Ukraińców. „Wojska ukraińskie, którym drastycznie brakowało amunicji, zostały szybko zmuszone do wycofania się. Przyciśnięte do Zbrucza, podejmowały wysiłki, aby utrzymać niewielki przyczółek wokół Wołoczysk, wysyłając na front w ostatnim momencie wszystkich żołnierzy, którzy mogli utrzymać broń w rękach. Jednak wszystko to było na marne i Armia URL przeszła na zachodni brzeg Zbrucza, gdzie została rozbrojona i internowana przez Polaków. Jednak nie była to paniczna ucieczka, lecz zorganizowany odwrót regularnego i zdyscyplinowanego wojska” – zauważa autor.
Istotną rolę w utworzenie Armii URL w 1920 roku odegrali polscy sojusznicy, którzy w miarę swoich sił zapewnili umundurowanie i uzbrojenie, a także zaopatrywali ukraińskich żołnierzy w niezbędne materiały, sprzęt techniczny, amunicję itp. „Należy podkreślić, że wsparcie militarne ze strony polskiej nie zostało zatrzymane nawet po zawarciu zawieszenia broni z bolszewikami. Wielką zasługę na tym polu ma marszałek Józef Piłsudski, który mimo wszelkich przeszkód politycznych znajdował nowe formy i możliwości wspierania Ukraińców, począwszy od idei przymierza, z których osobiście nigdy nie zrezygnował” – czytamy.
Andrij Rukkas zauważa również, że chociaż w porównaniu z Wojskiem Polskim liczebność Armii URL była niewielka, to jednocześnie była ona aktywnym uczestnikiem wojny przeciwko bolszewickiej Rosji. Wobec tego, w ocenie Rukkasa, kampanię wojenną 1920 roku należy traktować jako wojnę polsko-ukraińsko-sowiecką.
„Pokonana, ale nieuległa Armia URL istniała dalej w polskich obozach internowania, gdzie przez cztery lata zachowała swoją strukturę organizacyjną i szkielet w postaci kadrowych dywizji, brygad i kureni, które służyły jako baza dla przyszłego przekształcenia i odnowienia ukraińskich sił zbrojnych” – czytamy.
Książka „Razem z Wojskiem Polskim. Armia Ukraińskiej Republiki Ludowej w 1920 r.” Andrija Rukkasa ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/