„Obraz świata w świadomości przeciętnego człowieka Zachodu przypomina dziś obraz w roztrzaskanym lustrze” – uważa Wojciech Roszkowski.
„Najczęściej nie jest on skutkiem przemyślanej obserwacji tego świata, ale odbiciem tego, co obserwator ten wyniósł ze szkoły, z pobieżnych rozmów z rówieśnikami, z telewizji i gazet lub mediów społecznościowych. Jest odbiciem powierzchownych uczuć oraz emocji chwili. Obraz ten to galimatias sprzecznych ocen, złudnych dążeń i zawiedzionych nadziei. Co gorsze, taki galimatias utożsamia się dzisiaj z wiedzą” – wyjaśnia dalej historyk.
Książka „Roztrzaskane lustro” wpisuje się w nurt rozrachunkowy autora. Roszkowski pokazuje przeszłość z właściwie nieznanej dotąd perspektywy – odniesionych skutków, gdy ludzie próbują poukładać sobie świat bez Boga. Badacz dokonuje analizy upadku, opisuje światowe wojny i współczesny ateizm. Udowadnia, że postęp techniczny i cywilizacyjny przy kryzysie wartości nie likwiduje problemów społecznych, ale wręcz tworzy nowe. Historyk opisuje również zniszczenie wewnętrzne i deformacje, jakich dokonują w człowieku wyznawane przez niego skrajne ideologie.
W książce Roszkowski dokonuje bilansu naszej cywilizacji. Co prawda upadek zachodniej cywilizacji, do której należą i Polacy, wieszczono już sto lat temu, ale wówczas była to bardziej przepowiednia niż udokumentowana teza. Dziś to wielowiekowe dziedzictwo kulturowe, jak ukazuje to w pracy Roszkowski, w całości zostało odrzucone przez elity europejskie i amerykańskie, co uznaje się za wyraz postępu. Jak pisze sam autor, „ludzie średniowiecza zabijali się z chciwości, żądzy władzy lub z powodu poglądów religijnych, lecz nie w imię postępu. Zabijanie w imię postępu stało się wynalazkiem ery nowożytnej”.
Brytyjski historyk Robert Conquest podsumowując XX wiek napisał, że „głównym powodem katastrof tego stulecia były nie tyle problemy, co proponowane rozwiązania oraz nie bezosobowe siły, ale ludzie myślący i działający w określony sposób”. Wojciech Roszkowski uważa, że to zdanie można także odnieść do upadku cywilizacji zachodniej.
Autor w podtytule książki specjalnie zawarł słowo „upadek”, a nie „kryzys” czy „koniec” cywilizacji. „Kryzys cywilizacji zachodniej trwa od długiego czasu, a obecnie mamy do czynienia z dość wyraźnym przesileniem, które grozi końcem tej cywilizacji. +Upadek+ oznacza bardzo poważne załamanie, ale takie, z którego jeszcze można się podnieść. Być może nie jest jeszcze za późno, by cywilizację zachodnią uratować” – wyjaśnia Roszkowski.
„Przekonanie, że cywilizacja zachodnia, jaką znamy dogorywa, wynika z obserwacji tendencji demokratycznych i kulturowych. Choć jesteśmy świadkami fantastycznego rozwoju nauk fizycznych i medycznych, rezultaty tych badań nie przekładają się na tendencje w gospodarce, demografii i kulturze społeczeństw zachodnich” – uważa historyk.
Można dojść do wniosku, że mimo wieków postępu człowiek niczego się nie nauczył, że współczesny obywatel świata nie ma w zwyczaju oglądania się wstecz, a jeśli już to nawet czyni, to niczego nie analizuje i nie wyciąga wniosków. Autor wskazuje, że im dalej od kataklizmów, tym lęk staje się coraz mniejszy. Roszkowski wskazuje również, że w obecnym świecie nakładają się na siebie dwa chaosy – chaos obyczajów i chaos wydarzeń.
Autor analizuje wiele przejawów dekadencji. Przedstawia, jakie skutki dla ludzkiej wspólnoty przyniosło odwrócenie się od instytucji jaką jest rodzina. Wskazuje również na podejście, w którym demokracja może wyrażać wolę większości, ale tylko wtedy, gdy ta większość akceptuje lewicowy światopogląd. Roszkowski zwrócił również uwagę na to, że piękno w sztuce, które miało być pociechą człowieka w najtrudniejszych czasach, musiało ustąpić miejsca brzydocie, a również i sami artyści zanegowali świat wartości. Historyk wskazał także, że obecnie wierzy się celebrytom, a nie wielkim autorytetom i potężnym umysłom, a w czasach odwrócenia się od Boga, nowoczesny zabobon osiągnął niewiarygodne rozmiary, można również zaobserwować powrót pogaństwa.
Ofiarą „postępowych” teorii, które zdominowały nie tylko świat kultury, ale także politykę i media, padła nawet prawda. „Przez wieki całe ludzie trudzili się, by przezwyciężać złe zwyczaje, niesprawiedliwość, okrucieństwo, nadużycia władców i inne ciemne strony ludzkiego żywota, a obecnie część +neutralnych światopoglądowo+ intelektualistów, a w ślad za nimi nierzadko także +szary człowiek+, kwestionują oceny moralne ludzkich działań i jakąkolwiek prawdę o świecie. Konsekwencją takiej postawy jest zrównanie zbrodni i osiągnięć, wierności i zdrady, bohaterstwa i tchórzostwa, mądrości i głupoty, kłamstwa i prawdy. Obrazowo rzecz ujmując, zwolennicy teorii o istnieniu wielu prawd chcą się przejrzeć w roztrzaskanym lustrze” – pisze Roszkowski.
Jednocześnie autor nie wydaje się katastrofistą, lecz raczej realistą, który dokonał analizy faktów. W upadku, jak wskazuje Roszkowski, pojawiają się jednak światełka w tunelu, wśród nich są choćby Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w Sydney, Madrycie, Rio de Janeiro, Krakowie oraz Panamie.
„Po pierwsze, nigdy nie tracić nadziei. Czyż nie jest bowiem cudem, że człowiek może żyć, może działać po swojemu, nawet wbrew poczuciu beznadziejności? (…) Jeśli w trudniejszych niż dziś czasach ludzie mieli nadzieję, dlaczegóż by miało jej zabraknąć dziś? Wypatrujmy więc świateł nie oślepiających, lecz oświecających właściwą drogę” – pisze Wojciech Roszkowski.
Książka „Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej” Wojciecha Roszkowskiego ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/