Na krajowych półkach wydawniczych nie brakuje kryminałów historycznych. Jednak na ich tle „Syn Bagien” Pawła Rzewuskiego wyraźnie wyróżnia się świeżością i starannością podejścia do historii. Dzięki temu chętnie sięgną po niego nie tylko fani rozrywki, ale i pasjonaci Klio.
Akcja powieści toczy się wiosną 1937 roku. Na bagiennym Polesiu znika bez śladu oficer Oddziału II Sztabu Generalnego WP, kapitan Adam Staff. Misja odnalezienia go zostaje powierzona jego koledze, kapitanowi Maurycemu Jakubowskiemu, również oficerowi polskiego wywiadu. Oprócz głównego zadania, ma on jednak także i drugi zestaw rozkazów, polecono mu mianowicie nawiązać kontakt z nieuchwytnym wojewodą poleskim, Wacławem Kostkiem-Biernackim. Jakubowski przybywa więc do Dawidgródka, pełniącego funkcję nieformalnej stolicy Polesia, gdzie spotyka istną plejadę fascynujących, iście niesamowitych typów ludzkich. By nie zdradzać zbyt wiele, powiedzmy tylko, że Dawidgródek u Rzewuskiego jest starannie odtworzonym, żywo pulsującym tyglem kultur, warstw społecznych i narodowości. Dokładnie takim, jakim nieformalna stolica Polesia była przed II wojną światową. Kapitan Jakubowski napotka na swojej drodze Poleszuków, Białorusinów, Żydów, urzędników państwowych, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza… Są tu nie tylko „tutejsi”, ale przybysze ze wszystkich stron Rzeczypospolitej…
Rychło potwierdzą się niepokojące plotki, jakie Jakubowski usłyszał jeszcze w Warszawie. A mówiono w stolicy o dziwnych mgłach nad bagnami, o niezrozumiałych słowach w dziwnym języku, których wypowiedzenie sprowadza szaleństwo. O znikających ludziach i tajemniczych zgonach. Ale nade wszystko o diabolicznym wojewodzie, którego wola jest na Polesiu prawem. Im głębiej w głąb tej bagnistej krainy wędruje nasz bohater tym więcej dowiaduje się o człowieku, którego imię wypowiadane jest z czasem z czcią, kiedy indziej z nienawiścią, a prawie zawsze – szeptem. Nie tylko o nim dowie się zresztą więcej niż mógłby się spodziewać. Prawie każdy na Polesiu skrywa swoje tajemnice, prawie każdy znalazł się tam z powodu tego, co uczynił w swoim życiu. Jak z czasem odkrywa Jakubowski, w długim cieniu rzucanym przez wojewodę Biernackiego można schować bardzo wiele.
Jednak nie tylko ludzie są obiektem badań kapitana. Jego zainteresowanie, a po kilku stronach: nie mniejsze zainteresowanie czytelnika, wzbudza głównie Polesie. Pomimo iż oddalona o dzień drogi od Warszawy, dzika ta kraina sprawia wrażenie jakby utknęła w innym czasie i w innej przestrzeni. Pośród bagien, moczarów i lasów trwa bezpardonowa walka starego z nowym, dziczy z cywilizacją, chrześcijaństwa z pogaństwem, ale także Rzeczypospolitej z komunizmem czy narodowców z sanacją. Z zaskoczeniem odkrywamy jak pełne konfliktów były te ziemie, i do jakiego wrzenia doprowadzone. Uwagę zwraca zwłaszcza ta mnogość konfliktowych osi, jakie w dalszej części książki będą śledzić czytelnicy.
Kolejne strony zapełnia wędrówka Jakubowskiego, zarówno w głąb bagien jak i mnogości spisków i interesów, jakie skrywa Polesie. Podróż ta będzie coraz mniej realistyczna, a coraz bardziej oniryczna: spiritus loci sprawi bowiem, że nasz oficer nie zawsze będzie wiedział co jest prawdą, a co jedynie tworem jego umysłu.
Dokładniejsze pisanie o książce Rzewuskiego wiązałoby się ze zdradzeniem zbyt wielu szczegółów fabuły, a to musi stać się z wielką krzywdą wobec powieści. Powiedzmy więc po prostu, że w toku kolejnych odkryć, rozmów i rozumowań kapitan Oddziału II rozwikła sprawę Staffa, ale także wiele innych zagadkowych wydarzeń, jakich pełne okaże się całe Polesie. Czy otrzymamy wszystkie odpowiedzi? Rzecz jasna, nie. To odarłoby całą tę ziemię, ale i powieść z magii i tajemniczości. Dowiemy się jednak dość, by zrozumieć co się wydarzyło i co się dzieje w tej odciętej od świata krainie. A także by zrozumieć jej niekoronowanego władcę: wojewodę Biernackiego.
Czym jest „Syn Bagien”? Jak wspomniałem wcześniej, to kryminał, ale nie tylko. Jakubowski odległy jest od typu bystrego śledczego, zazwyczaj kojarzonego z kryminałami. Owszem, jest inteligentny, ale także pełen uprzedzeń i poczucia wyższości, nierzadko wykazujący się arogancją wobec ludzi, których napotyka. Śledztwo będzie dla niego także okazją do zweryfikowania tego, kim jest, refleksji nad własną naturą ale i tym, czemu służy. Dodatkowo to swoisty hołd złożony Polesiu. Kraina jest opisana szczegółowo i barwnie, z unikalną mieszaniną nostalgii i trzeźwej oceny. To zaproszenie w podróż dla każdego, kto chce lepiej poznać przedwojenne Kresy. To wreszcie zaproszenie do podróży w czasie dla każdego, kto pasjonuje się przedwojenną Polską.
Autor jest historykiem i widać to bardzo dokładnie. Znajdziemy dziesiątki i setki wzmianek, anegdot i nawiązań do wydarzeń historycznych oraz do znanych postaci. Wszystkie jednak zaszyte tak, że poznamy je niejako mimochodem, nie w formie wykładu. Nie znajdziemy tam ekspozycji, którymi tak chętnie szafują autorzy powieści historycznych. Jakubowski zna przecież świat w jakim żyje, odnosi się więc do niego tak, jak i my poruszamy się w naszej codzienności. Jeżeli coś jest nam wytłumaczone to dlatego, że on samo to dopiero odkrywa.
„Syna Bagien” warto przeczytać. Nie tylko dla walorów literackich czy prześledzenia samej intrygi. Jej największym atutem jest jedyna w swoim rodzaju podróż na międzywojenne Kresy. Odkryjemy piękną i pełną paradoksów krainę, ale także II Rzeczpospolitą, o jakiej wielu z nas nie miało pojęcia.
Przemysław Mrówka
Źródło: MHP