„Tajemnica sekretarzyka, czyli z pamiętnika Poznanianki” Donaty Dominik-Stawickiej to opowieść o życiu w Poznaniu i w Wielkopolsce w XIX wieku. Druga część tytułu książki – „z pamiętnika Poznanianki” jest ważna, bo istotnie narratorka Anna Miśkiewicz (1812-1905) poznanianka, a właściwe mieszkanka Wielkiego Księstwa Poznańskiego, przedstawia w pamiętniku całe swoje życie od dzieciństwa po schyłek.
A XIX-wieczny sekretarzyk z wizerunkiem Napoleona, mebelek obecny w rodzinie od pokoleń, w którym podczas renowacji w roku 2001 znaleziony został pamiętnik – jest właściwie eleganckim bibelotem i pretekstem do zawiązania akcji powieści.
Kanwą opowieści jest zatem pamiętnik z XIX wieku, a współczesną klamrę stanowi rok 2001. Bohaterkę opowieści poznaje czytelnik w jej dziecięcych latach, potem jest świadkiem dorastania i dojrzewania panienki na tle obyczajowym epoki. Razem z młodą Anną może odbyć spacer po uliczkach i zaułkach dawnego Poznania, może zachwycić się pięknem kamieniczek i przerazić brakiem wodociągów i czystej wody, katastrofalnym stanem higieny wywołującym straszne epidemie w mieście
Z kart pamiętnika dowiemy się jak wyglądało życie i nauka na poznańskiej pensji dla panien Tekli Herwigowej, nauka w męskim Gimnazjum św. Marii Magdaleny, jak też dlaczego patriotyczna młodzież z poznańskich domów, gdy Prusacy zabraniali mówić po polsku, musiała wyjeżdżać do Ostrowca Wielkopolskiego, aby kontynuować naukę.
Czytelnik bierze też udział wraz Anną – dorosłą już osobą, co wówczas oznaczało dwudziestolatkę - w wydarzeniach historycznych i poznaje tak ważne postaci historyczne, jak doktor Karol Marcinkowski, Emilia Sczaniecka, Klaudyna z Działyńskich Potocka, księstwo Radziwiłłowie, Edward Raczyński, Marceli Motty i wiele innych osób, którzy się zapisali w historii Poznania i Wielkopolski.
Najbliższymi i najważniejszymi dla Anny Miśkiewicz byli doktor Karol Marcinkowski, zwany przez znajomych Marcinem i Emilia Sczaniecka, przyjaciele i mentorzy bohaterki.
Duże fragmenty powieści poświęcone są właśnie działalności doktora Karola Marcinkowskiego, który, nie tylko ratował życie uczestnikom kolejnych powstań, często opatrując ich bezpośrednio na polach bitwy, ale odniósł wielkie zasługi w dziedzinie medycyny i higieny, organizacji szpitalnictwa. Był on też nauczycielem, u którego Anna uczyła się i zgłębiała tajniki medycyny. Musiała to czynić w przebraniu – w habicie siostry szarytki. Były to bowiem czasy, kiedy kobietom nie wolno było albo też nie wypadało się uczyć, studiować, pracować zawodowo.
Autorka pisząc wzruszającą opowieść o domu rodzinnym, o ludziach, którzy ten dom zamieszkiwali, z którego wychodzili do kolejnych powstań: listopadowego, Wiosny Ludów, powstania styczniowego, do którego wracali z zsyłek i więzień, stworzyła pochwałę domu, który był ostoją ciepła rodzinnego, wartości, miejscem, w którym tradycja narodowa miała wymiar i sens prywatny.
Dla bohaterki, która chciała przede wszystkim jako lekarz pomagać ludziom i pragnęła studiować medycynę na Sorbonie, stanowiło to ogromny problem. Mimo wsparcia, jakiego udzielali jej dr Marcin, rodzice, a później także mąż – całe życie musiała kryć się ze swoimi talentami i umiejętnościami w dziedzinie medycyny. Chyba że razem z Emilią Sczaniecką i Klaudyną Potocką opatrywała rannych na polu bitwy pod Olszynką Grochowską czy pod Ostrołęką.
Z wzorów dla Anny była Józefa Mazurkiewiczówa -Kulczycka – kobieta felczer, która w czasie wojny 1812 r. i w czasie powstania listopadowego ratowała rannych powstańców; odznaczona została za swą działalność Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. Zmarła w wieku prawie 100 lat na emigracji we Francji, dokąd udała się wraz z mężem, uczestnikiem, wojen napoleońskich i powstania.
Przez karty powieści przewijają się także postaci ważne dla kultury, nie tylko polskiej: Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin, Nicolo Paganini czy Juliusz Słowacki. Opis spotkania Anny z Juliuszem Słowackim należy do bardziej poruszających scen książki.
Autorka, jak to bywa w powieści historycznej, łączy materiał historyczny z fikcją. A ponieważ „Sekretarzyk…” jest utrzymany w konwencji pamiętnikarskiej, pozwala sobie też na własną, niekiedy pełną emocji, ocenę przeszłości.
Jednak, co należy podkreślić, jak w dobrej opowieści historycznej stara się przekazać prawdę o zdarzeniach z przeszłości i biorących w niej udział autentycznych postaciach.
W drugiej połowie XIX w. Tołstoj wprowadził do powieści historycznej panoramiczny obraz życia społeczeństwa, szkicowany z epickim dystansem. Trudno mówić o „tołstojowskim” epickim rozmachu w powieści Dominik-Stawickiej, ale bez wątpienia można do niej odnieść spostrzeżenie Tołstoja: gdy z uwagą i cierpliwością opiszesz życie swojej wioski, opiszesz cały świat.
„Sekretarzyk…” jest opowieścią o rodzinie, opisem domu i życia, jakie się w jego obrębie toczyło i atmosfery, jaka w nim panowała.
Autorka pisząc wzruszającą opowieść o domu rodzinnym, o ludziach, którzy ten dom zamieszkiwali, z którego wychodzili do kolejnych powstań: listopadowego, Wiosny Ludów, powstania styczniowego, do którego wracali z zsyłek i więzień, stworzyła pochwałę domu, który był ostoją ciepła rodzinnego, wartości, miejscem, w którym tradycja narodowa miała wymiar i sens prywatny.
A jednocześnie jest to opowieść o życiu w Wielkopolsce, w Poznaniu, i okolicach w XIX wieku.
„Tajemnica sekretarzyka, czyli z pamiętnika Poznanianki” Donaty Dominik-Stawickiej ukazała się nakłądem Wydawnictwa Skrzat.
Anna Bernat