125 lat temu, 4 sierpnia 1899 roku, w Pabianicach urodził się Alfred Lenica, jeden z najważniejszych artystów polskiej awangardy XX wieku, z wykształcenia profesjonalny skrzypek.
Utalentowany wszechstronnie młody człowiek w 1922 r. rozpoczął studia prawno-ekonomiczne na Uniwersytecie Poznańskim. Równolegle studiował muzykę w Konserwatorium Muzycznym. "Rysunek, linia jest architekturą, a farba, kolor muzyką obrazu" – napisał artysta na odwrocie jednej ze swoich akwareli.
Ostatecznie jednak skierował się ku malarstwu. Podjął studia w Prywatnym Instytucie Sztuk Pięknych prowadzonym przez Adama Hannytkiewicza. Od początku interesował się malarstwem nowoczesnym. "Na twórczości Alfreda Lenicy najmocniej zaważyły dwa kierunki istotne dla sztuki europejskiej początku XX wieku: kubizm i surrealizm" – zaznaczyła historyk sztuki Ewa Gorządek, w szkicu poświęconym artyście.
Właśnie na kubizmie artysta wzorował w latach 30. swoje obrazy figuratywne, przede wszystkim martwe natury i pejzaże.
Do najbardziej znanych prac figuratywnych z tamtego okresu należą "Wiolonczelista" z 1933 r. oraz "Rodzina" z 1934 r. Kilka lat później pojawiły się w pracach Alfreda Lenicy nawiązania do symbolizmu i surrealizmu, np. w obrazie "Nafta rządzi światem" czy w powstałym w 1939 r. obrazie "W poszukiwaniu straconego czasu". Według historyków sztuki w tych obrazach widać wyraźną fascynację malarstwem De Chirico i Salvadora Dali.
Ciekawe prace z tego i późniejszego okresu przedstawiają układy przedmiotów, którym artysta nadawał poetyckie tytuły, np. "Kiedy młodość znajdzie się w wichrze".
Na początku wojny rodzina Leniców wysiedlona z Poznania przeniosła się do Krakowa. Krakowskie środowisko artystyczne skupione wokół Tadeusza Kantora, a zwłaszcza przyjaźń z Jerzym Kujawskim sprawiły, że zainteresowania malarza skierowały się ku awangardzie.
W 1945 r. Alfred Lenica powrócił do Poznania i mocno zaangażował się w życie tamtego środowiska artystycznego. W 1947 r. został współzałożycielem awangardowej grupy 4F+R.
Rok później, w 1948 r. malarz wziął udział w I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie zorganizowanej przez Tadeusza Kantora.
Przez pięć lat, 1945-1950, w malarstwie Alfreda Lenicy konsekwentnie pojawiała się tematyka wojenna. Były to poruszające płótna, przedstawiające "zrujnowane", martwe pejzaże, niekiedy przypominające odrealnione, nierzeczywiste dekoracje teatralne.
Czas okupacji był też momentem wkraczania Lenicy na terytoria sztuki awangardowej w towarzystwie przyszłych sław: Tadeusza Kantora, Tadeusza Brzozowskiego, Jerzego Skarżyńskiego i Jerzego Kujawskiego. Spotkanie z tymi artystami, okazało się inspirujące. Lenica podjął wówczas szereg eksperymentów w obrębie malarstwa abstrakcyjnego.
Był to też czas, kiedy po latach poszukiwań, Lenica coraz silniej dążył ku abstrakcji i taszyzmowi.
Jednak należy wspomnieć, iż obok poszukiwań i fascynacji abstrakcją, Alfred Lenica aktywnie współuczestniczył w nurcie socrealistycznym, tworząc wiele realistycznych obrazów w początku lat 50. Namalował wówczas takie obrazy, jak "Młody Bierut wśród robotników", (1949), "Pstrowski i towarzysze", "Przyjęcie do Partii", "Czerwony plakat". Próbował też łączyć eksperymenty formalne z ideowo zaangażowaną tematyką, jak w pracy "Tracimy dniówki" z 1953 r., w której zastosował kolaż i monotypię.
W 1955 r. ukształtował się ostatecznie styl malarski Alfreda Lenicy. Styl ten był połączeniem taszyzmu, surrealizmu, informelu i drippingu. Powstawały obrazy olejne o dużych formatach malowane w technice wypracowanej wcześniej przez artystę - uzyskiwanie prześwitów koloru spod kolejnych warstw farby - którą następnie udoskonalał i rozwijał. Lenica chętnie posługiwał się lakierami oraz farbami przemysłowymi. Prezentował styl malarstwa abstrakcyjnego typu surrealistyczno-ekspresjonistycznym.
Malarz chętnie eksperymentował stosując takie techniki jak kolaż, fotomontaż, dekalkomania. Elementy fotografii artysta wkomponowywał w tło zamalowane akwarelami i tuszem. Te rozwiązania, uznane za pionierskie, prowadziły Lenicę do pierwszych obrazów w duchu taszyzmu.
Pracował nad dużymi formatami obrazów na płótnie. Malowane farbą olejną, swobodnie rozmieszczone barwne formy pokrywała sieć cienkich linii wykonanych płynnym, a raczej spływającym po płótnie, lakierem. "+Plamy na niebie i ziemi+, +Jutrzenka+, +Nadawanie kształtu+ zaprezentowane na pierwszej indywidualnej wystawie artysty w warszawskiej Zachęcie w 1958 roku, uczyniły z Lenicy ikonę malarstwa taszystowskiego w Polsce i utorowały mu drogę do kariery za granicą, gdzie porównywany był z Jacksonem Pollockiem" - napisała Beata Gawrońska-Oramus, historyk sztuki i autorka wystaw.
Lenica wiele podróżował; na zaproszenie ONZ przebywał na przełomie 1959-1960 roku w Genewie, gdzie w siedzibie tej organizacji w Palais des Nations wykonał malowidło ścienne "Trzy żywioły" (Woda, Ogień i Miłość). Utrzymywał stały kontakt z rodzimą awangardą artystyczną, wystawiał z Grupą Krakowską, brał udział w większości plenerów w Osiekach koło Koszalina, uczestniczył w sympozjum "Sztuka w zmieniającym się świecie" w 1966 r. w Puławach.
Obrazy Alfreda Lenicy znalazły się pośród nagrodzonych Grand Prix na wystawie międzynarodowej w Monako w 1964 r. Podczas licznych wystaw w Europie i Ameryce Lenica poznał osobiście wielu sławnych malarzy zachodnioeuropejskich i latynoamerykańskich. W 1972 r. spędził kilka miesięcy w Chile, gdzie za przewodnika służył mu Roberto Matta, światowej sławy malarz surrealista.
Owocem pobytu była dedykowana Matcie seria obrazów pt. "Chile, Chile". Sukcesy i podróże po świecie stanowiły ożywczy impuls do działania. Powstawały cykle prac na papierze i obrazy olejne: "Pod wodą", "Silnik biologiczny", "Erynie", "Z dna wojny", w których – jak zaznacza Gawrońska-Oramus "poprzez subtelne laserunki, świetlistą kolorystykę oraz dekoracyjną plątaninę linii i form definiuje się rozpoznawalny styl malarstwa Lenicy".
W 1965 r. malarz przystąpił do Grupy Krakowskiej, co było w pewien sposób ukoronowaniem jego związków z Krakowem i tamtejszym środowiskiem. Erna Rosenstein skomentowała ten fakt słowami "Alfred Lenica był jedynym członkiem przyjętym do Grupy Krakowskiej prosto z Warszawy".
Alfred Lenica był ojcem Jana Lenicy, również malarza i słynnego plakacisty, oraz córki Danuty, znakomitej ilustratorki książek która wyszła za mąż za Tadeusza Konwickiego.
Zmarł 16 kwietnia 1977 r. w Warszawie.
Warszawski dom Leniców tętnił życiem artystycznym - przypomina Gawrońska-Oramus. W książce "Kalendarz i klepsydra" Tadeusz Konwicki tak napisał o swoim teściu Alfredzie Lenicy: "ten łagodny, safandułowaty starzec jest wielkim prawdziwym artystą. Może jedynym bezinteresownym artystą w naszej rozleglej rodzinie. Kłaniam ci się, dziadku-siurpryzo, do samej ziemi. Chylę głowę z najgłębszym podziwem. Twoje życie wybuchło na koniec jak wulkan feerią barw, blasków i gwiazd". (PAP)
Autorka: Anna Bernat
abe/ sp/