7 lat temu 21 lutego 2011 r. zmarł Jerzy Nowosielski artysta malarz, o którym jego biografka Krystyna Czerni powiedziała: jest dla ludzi, którzy są grzeszni, zabrnęli w straszne kłopoty, są na dnie, przeczołgani przez cierpienie.
"Jerzy Nowosielski wprowadził temat sakralności i odniesienia do absolutu z powrotem na salony, z których XX wiek raczej ten temat wyganiał czy ignorował" - powiedział PAP malarz ikon Mateusz Środoń. "Nowosielski znalazł bardzo żywy, porywający i w jakiś sposób poruszający język do mówienia o tych sprawach i myślę, że dla mojego pokolenia i w ogóle dla wielu kolejnych pokoleń twórców kultury czy ludzi uczestniczących w kulturze, był postacią bardzo ważną. Był wsparciem dla ich poszukiwań, punktem odniesienia niekiedy" - wyjaśnił.
Jak dodał, przez swoją twórczość i wypowiedzi Nowosielski rozpropagował duchowość kościoła wschodniego i duchowość ikony. "Przez nowy język, który odnalazł do mówienia o tych sprawach, pokazywał tradycję chrześcijańskiego Wschodu jako coś do odkrycia, coś fascynującego, coś wartego zgłębiania" - podkreślił Środoń.
Sam Nowosielski mówił, że malowanie ikon było dla niego sposobem na znalezienie swojego miejsca w kościele po nawróceniu: "Był to moment mojego powtórnego wejścia do kościoła i tu nagle przede mną pytanie. I co ja mam właściwie robić, jak być w tym kościele, jako człowiek, jako malarz. Tu właśnie moje doświadczenie z ikoną pomogło. (...) Powinieneś znaleźć w świetle swojej wiary, swojego doświadczenia rzeczywistości duchowych, sposób, formułę malarską, tak, żeby tę sprzeczność, tę walkę sumienia ze złem przezwyciężyć, żeby wyjść z piekła świadomości wzrokowej czystym, zbawionym, żeby oko Twoje było czyste" - zacytował Nowosielskiego Środoń.
Artysta zaprojektował wnętrze kościoła rzymskokatolickiego pod wezwaniem Opatrzności Bożej w warszawskiej dzielnicy Wesoła. Niestety jego praca nie została przez wszystkich doceniona. Reżyser filmu o Nowosielskim "Przypomnieć sobie raj", Michał Góral wspominał: "niektórzy mówili, że to nie takie katolickie, nie nasze, że to takie jakieś wschodnie czy ruskie. Nowosielski bardzo to przeżywał bo jako artysta chciał mieć dobry odbiór i rzeczywiście zasługiwał na to. I pewna pani, która w świątyni w Wesołej zobaczyła jego Matkę Bożą powiedziała mu, że tak ją to poruszyło, że się nawróciła"- powiedział w rozmowie z PAP Góral.
"To dla mnie wystarcza za nieakceptowanie, dyskomfort i oceny negatywne, które się zdarzały" - mówi w filmie Nowosielski.
Równolegle do twórczości sakralnej artysta malował akty oraz pejzaże. "Jednego dnia potrafił stworzyć bardzo religijny obraz, a po południu namalować niezwykle zmysłowy i piękny akt kobiecy. (...) ze swoją metafizyczną duszą był wrażliwy na piękno" - opowiada w "Przypomnieć sobie raj" krytyk Tadeusz Nyczek.
Michał Góral spędził dużo czasu z Nowosielskim - podczas realizacji "Przypomnieć sobie raj" podróżowali razem po całej Polsce. "Nowosielski był bardzo skromny, taki niewielki, malutki, to nie był artysta napuszony, który się reklamuje, który opowiada o sobie bardzo szeroko" - podkreślił reżyser.
"Po zrobieniu filmu dostałem od niego kartkę z podziękowaniem. Na tej kartce jest właśnie kopia tej Matki Bożej z Wesołej i z tyłu jego odręcznym pismem jest napisane tak: +Kochany Panie, znajomy uruchomił mi magnetowid i nauczył jak się nim obsługiwać+. Pisze dalej, że chciałby bardzo prosić o kasetę i przesyłkę, i że on mi wszystkie koszty odda. Nie wziął pieniędzy za film, który nagrałem, a chciał mi oddać pieniądze za kasetę" - wspominał Góral.
Jerzy Nowosielski był członkiem Grupy Krakowskiej II zrzeszającej artystów awangardowych. Fascynacja surrealizmem oraz doświadczenia wojenne znalazły odbicie w jego sztuce, zarówno w mrocznych aktach przedstawiających spętane kobiety, jak i w sztuce sakralnej. Biografka malarza Krystyna Czerni podaje jako przykład ostatnie dzieło Nowosielskiego - krzyż z kościoła dominikanów na warszawskim Służewie. Choroba nie pozwoliła artyście dokończyć tego dzieła - z czterech postaci ludzkich tylko Jezus ma w tej pracy twarz.
"Nowosielskiego są w stanie przyjąć ludzie, którzy zabrnęli w straszne kłopoty, są w sytuacji grzesznej, są gdzieś tam na dnie, albo ludzie przeczołgani przez cierpienie i ten Chrystus taki ciemny, z takim ciemnym obliczem tam jest" - mówiła podczas debaty nad twórczością malarza w redakcji "Teologii Politycznej" Krystyna Czerni. "I że nie są w stanie, i to nie jest niczyja wina, przyjąć tego Nowosielskiego ludzie, których wiara jest taka angeliczna, taka jasna, krzepiąca, którzy nie byli w sytuacji rozpaczy, pod ścianą" - podkreśliła.
Jerzy Nowosielski urodził się 7 stycznia 1923 r. w Krakowie. Stworzone przez niego ikonostasy, drogi krzyżowe, wizerunki Chrystusa i Bogurodzicy należą do najwybitniejszych osiągnięć współczesnej sztuki sakralnej. Z ikonami i ikonopisaniem zetknął się w 1942 r. czasie pobytu w monastyrze św. Jana Chrzciciela pod Lwowem. Studiował na wydziale malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Krakowie, był też asystentem Tadeusza Kantora. Wykładał w wyższych szkołach plastycznych w Łodzi i Krakowie. Największy wpływ na twórczość Nowosielskiego miała sztuka bizantyjska. Jest autorem polichromii w wielu cerkwiach, m.in. w Zawierciu, Gródku Białostockim, Kętrzynie, Warszawie, Górowie Iławieckim oraz ikonostasów i obrazów sakralnych. Malował akty kobiece, martwe natury, pejzaże, obrazy abstrakcyjne. Jest autorem kilku tysięcy rysunków. Pisał prace teoretyczne o ikonie i malarstwie.
Jerzy Nowosielski zmarł siedem lat temu, 21 lutego 2011 roku w wieku 88 lat. (PAP)
autor: Olga Łozińska
edytor: Paweł Tomczyk
oloz/ pat/